Mój Boooożeee... znowu?!
To się już robi nudne.

Fajnie, fajnie - nie wiem o co chodzi więc dam 1/10.
Super.
Tylko tak dalej.

powiedz nam w takim razie o co chodzi

Ludzie oceniają na 1/10, bo źle interpretują ten film albo wcale. Pomyślałbyś, że kiedy Rose, z córką Sharon jadą w stronę Silent Hill i nagle matka traci panowanie nad kierownicą bo widzi prawdopodobnie Alessę, to tak naprawdę w tym momencie giną w wypadku, prawdopodobnie ta policjantka Cybil też. Późniejsze wydarzenia w filmie to są jakby byli w zaświatach. Sceny z miasta i podziemii mogą sugerować czyściec lub piekło, oczywiście przeplatane wydarzeniami kiedy ojciec (Sean Bean) szuka żony i córki w tym miasteczku i nikogo nie może znaleźć, sceneria też się zmienia. Nie ma już mgły i płatków popiołu. W końcówce wszystko się wyjaśnia kiedy mąż jest w tym samym pomieszczeniu co żona i córka, jednak tak jakby po drugiej stronie. Oczywiście można mieć pytania, skąd w ostatnich scenach otwarte drzwi u głównych bohaterów i w jaki sposób Rose będąc w "czyśćcu" lub w innych zaświatach ingeruje w wydarzenia w miejscu gdzie znajduje się jej mąż. Można też spekulować co się stało z ciałami Rose, Sharon i tej policjantki Cybil. Domyślam się, że tam było jakieś strome urwisko, i tam mogły spaść, oczywiście to tylko domysły, każdy może zinterpretować to po swojemu, ważne żeby oceniając, nie popełniać błędu, że się filmu nie zrozumiało.

NOOO teraz to rozumiem ten film! Ale oceny nie zmieniam bo mi się po prostu nie podobał. Fabuła mnie męczyła i nużyła. Gra aktorska nie przypadła mi do gustu, a stwory były dziwaczne. Skąd w ogóle pomysł, że ludzie nisko oceniają film bo go nie rozumieją? Jeśli ktoś nie lubi kurczaków to znaczy, że nie zna ich budowy anatomicznej? Jedyne czego ktoś tutaj nie rozumie to obrońcy Silent Hill przyczyny niskiej oceny.