Cześć ! Mam problem - Tworzyłem chronologie serii "Silent Hill" i tak: najpierw jest Silent Hill: Origin, później Silent Hill, a następnie Silent Hill 3 - chodzi o wątek z tą dziewczynką i sektą. I pojawia się tu problem - W "Silent Hill: Homecoming" protagonista "Origin" podwozi bohatera "Homecoming" - więc czy był juź wtedy Travis Grady po wizycie w miasteczku Silent Hill, czy przed ? Czy "Homecoming" otwiera fabularnie całą serie "Silent Hill" ?

Sorry stary ,ale z tym ci nie pomogę,jestem wielbicielem filmów a nie gier komputerowych,pozdrawiam:)

To może ja pomogę. Oryginalnie część 3 gry dzieje się 18 lat po części pierwszej, "Origins" dzieje się 7 lat przed częścią pierwszą (Cheryl została znaleziona 7 lat przed SH1), a "Homecoming" pod koniec pierwszego dziesięciolecia XXI w. (czyli mniej więcej wtedy, kiedy gra wyszła) - w Homecoming dostajesz informację, że w dawnych czasach zaginęła w Silent Hill policjantka (Cybil z części 1) - więc nie mógłby się dziać wcześniej. Możesz przyjąć, że Trawis nadal jeździł tą samą trasą po 30 latach. Nie przykładałbym do tego wielkiej wagi ponieważ zarówno "Origins", jak i "Homecoming" mają niewiele wspólnego z częściami 1-4 - wydarzenia z "Origins" kompletnie nie mają sensu jeśli postawimy je obok SH1. Historia ta nie mogłaby się zdarzyć, bo przed wydarzeniami z SH1 Alessa leżała w śpiączce i koszmar rozgrywał się przez 7 lat w jej snach, a na ulicach miasta pojawił się dopiero kiedy Harry i Cheryl powrócili do miasta. Poza tym Trawis nie mógł widywać Alessy na mieście, Jej drugiej połówki - Cheryl nie było jeszcze na świecie (a to ją widujemy na ulicach w części 1). Trudno też uwierzyć, żeby 17 letnia Lisa już wtedy była pielęgniarką, do tego wyuzdaną do cna i spółkującą z Doktorkiem. Autorzy nowych gier na siłę próbują powiązać części ze sobą i z oryginalną serią i tyle.

W mojej pewnie też by sie znalazł.Kwestie techniczne może momentami kuleją,ale lubie wracać do tego filmu.

Uwielbiam ten film za nastrój grozy,charakteryzację i efekty specjalne,no i tego wielkoluda :)

a moim zdaniem ten film to totalne nieporozumienie. W momencie, w którym (zaraz na początku) pojawiają się te płonące niby-dzieci miałam ochotę zapłakać z zażenowania