Nie lubię reżyserów/scenarzystów, którzy w pogardzie dla widza wychodzą z założenia, że
film nie musi mieć sensu, bo widz jest na tyle głupi, że do szczęścia wystarczą mu fajne
obrazki, a niedorzeczność scenariusza będzie dodatkową zabawką, z którego taki widz się
ucieszy, rozkminiając poplątane meandry jego totalnego bezsensu. Wypowiedzi faceta o
nicku SingerAlessa niestety udowadniają, że ich przekonanie jest słuszne...
Dla tych, którzy próbują rozwikłać, "co miał autor na myśli", mam dobrą wiadomość -
zapewne zupełnie NIC. Wrzucił nielogiczny ochłap, z którego nic nie wynika, bo to łatwiejsze
od spójnej fabuły. Zatem próbującym wymyślić dlaczego ktoś tam wrócił albo nie wrócił -
zalecam więcej szacunku do siebie. Tak - twórca zrobił was w jajo.