Cienizna...Już dawno tak nie żałowałem paru wydanych zeta na film...Zamiast iść do kina,polecam bar i pare piwek!!!Przynajmniej przeczyścicie sobie układ wydalniczy!Mówie to z perspektywy niegracza SH,może gdybym siedział w tej grze,film zrobiłby na mnie pozytywne wrażenie,a tak kaszna...Jedyny pozytyw to całkiem niezłe efekty,ale szczerze wolę horrrrrrrrorrrrrrryyyyy,które przerażają,a nie toczą jakimś syfem z ekranu...Poza tym historia wielce niespójna,a do tego wpieniająca gra niektórych aktorów:///Jeszcze raz BAR I PIWO-obierzcie ten kierunek!!!
No to idź do baru, napij się piwa i nie zawracaj ludziom głowy... Mam nadzieję, że swoimi uwagami i szeleszczącym dresem nie nie przeszkadzałeś innym widzom podczas seansu.
A co do historii: była spójna, ale trzeba być trzeźwym, żeby ją zrozumieć...
"wpieniająca gra niektórych aktorów" - mógłbyś doprecyzować?
A wiesz to zabawne bo po seansie,na którym byłem najlbardziej ubawieni byli goście mieniący się lampasmi u strojów!Ja niestety takich nie posiadam,więc nie bardzo widocznie mogłem się wczuć w klimat filmu,ale sądze,że Ty mógłbyś mi to bezproblemowo wytłumaczyć!A co do zawarcania głowy,ostrzegam niektórych przed tym filmem,dla ich własnego dobra:)A wracając do jeszcze do gry aktorów,to główne zastrzeżenia kieruje do aktorki grającej przywódczyni fanatyków i muszę też przyznać,że szczerze żal mi Seana Beana,gdyż wyjątkowo się zmarnował w trym filmie!!!
Ja też zauważyłem, że najbardziej ubawieni byli szeleszczący. Rzecz w tym, że film wcale zabawny wcale nie był, więc ich uśmiech był jedynie maską przykrywającą niezrozumienie. Co do dresu - możliwe, że nie nosisz się jak
"sportowiec", ale temat założony przez Ciebie ("do rzyci") wskazuje na poziom, jaki sobą reprezentujesz (no ale
moze to tylko poza).
Gra Alice Krige była wpieniająca? Ok. Wiesz, w czasie gdy na ekranach królują filmy typu "house of wax" z
hilton, czy "amittyville" gra aktorska w SH naprawdę się wyróżnia w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Który to wątek był rzekomo niespójny?
co prawda nie uwazam zeby silent hill straszył ale wymień mi swoje "horrrrrrrrorrrrrrryyyyy" które wg ciebie straszą?
A...I jeszcze zapomniałem Ci podziękować za pomysł obejrzenia tego filmu z piwem w ręku!!!Z pewnością lekko przyćmiony umysł pozwoli mi tym razem na wygenerowanie jakiś pozytywnych opinii na temat tego filmu:)))!!!!!
Na fajne pytanie,fajna odpowiedź:Otóż straszą mnie,i tu uwaga,straszne horrory!!!
Może i tak...Ale sądzę,że sukcesem filmu byłoby to gdyby potrafił przekonać do siebie nie tylko zapalonego gracza...
Ba! Pozostaje jedynie zbesztać twórców SH, że zrobili film pod fanów Cichego Wzrórza. Grałem we wszytkie cz. SH i film bardzo mi się podobał, ale zdecydowanie nie jest to obraz, który spodoba się każdemu - gra sama w sobie jest bardzo specyficznajej a jej unikalny klimat nie musi trafić do każdego. Nie ukrywam, że w filmie najbardziej podobały mi się liczne nawiązania do gry(blizniacza stylistyka wnętrz, potwory, ujęcia kamer i bohaterzy) i klimat, który - mimo iz nie był nawet w połowie tak ciężki jak w growym pierwowzorze - skutecznie nie pozwalał zapomnieć na kanwie jakiej gry film powstał. Doznania skutecznie potęgowała genialna muza Yamaoki, gdyby nie SH'ilowski podkład, film straciłby cały swoj wyraz i wlaściwie nie można by go nazwać pełnoprawną ekranizacja Silent Hill'a, zdecydowanie nie. No tak, tylko że te wszystkie elementy, są dla osoby która nigdy nie grała, kolejnym reżyserskim wymysłem i niczym wiecej. Ludzie nie zaznajomieni z grą, moga mieć wrażenie, że fabuła jest mętna, nieskładna i bezsensu, potwory biorą się znikąd, ich występowanie i wygłąd, są dziełem przypadku i nic się za tym nie kryje(w filmie właściwie tylko pojawienie sie Piramidogłowego nie jest niczym uarunkowane, wsadzili go tam bo to jedna z najznamienitszych postaci w grze, robi za dyżurnego straszaka i tyle). Osoby które nigdy nie przysiadły na dłuzej przy grze, oglądając film nie będą miały się do czego odnieść, liczne smaczki zwyczajnie im umkną .
Facet, co ty wogóle mówisz. Z piwem w ręku?
To przez ludzi twojego pokroju człowiek boi się iść do kina i prosi Boga przed seansem, żeby jacyś debile nie gadali mu przez cały film. Z resztą stwierdzenie, że lepiej iść na parę piwek do baru (ciekawe ile konkretnie) niż do kina mówi o tobie wszystko. Muszę cię zmartwić, ale aktorzy grali bardzo dobrze, ale ty chyba jesteś przyzwyczajony do aktorstwa niczym z głupawych komedyjek dla nastolatków, poza tym nierozumiem stwierdzenia, że fabuła była niespójna, wręcz przeciwnie, wszystko podali na talerzu i co?
Zrozumieć nie mogłeś?
Mnie wkurzyło, że nie było więcej niedomówień. Oby się wzięli za drugą część...
:)))Dobre:)))Za to,że podniosłem słowa krytyki wobec filmu,zaraz może przypiszecie mi aktywną działalność w bojówkach Pana Giertycha na rzecz zdjęcia SH z ekranów kin:)))A nie rozumię też co byłoby złego w obejrzeniu tego filmu jeszcze raz przed telewizorem z piwkiem w ręku???Przecież nie jest to film górnych lotów przy,którym należałoby się chwilę skupić i zastanowić:)))Zresztą nie róbcie z siebie cnotek,dla których napój powyżej 0,1 promila jest "A feee"!!!Bo w taką teorię w realiach naszego kraju nie uwierzę:)))
I jak widzę to RASHdaMAN jest tu chyba jedyną osobą,z którą możnaby poprowadzić konstruktywną dyskusję na temat filmu a zarazem gry!!!
A do huntera dwunastego-stary nie musisz się martwić o kontynuację,bo film został zakończony w taki sposób,że spokojnie może powstać nawet jeszcze ze trzydzieści częsci!!!
Nadal nie napisałeś Mielczur jakie filmy uważasz za straszne ?? Poza tym, nie sądzę że głównym zadaniem SH jest straszenie i masy krwi chlapiące tu i tam. A jeżeli uważasz że to płycizna, poprzyj swój komentarz przykładem, Uczepiliście się tego piwa ....
"A nie rozumię też co byłoby złego............" ROZUMIĘ ?? buehehehehe chyba ROZUMIEM co za pajac...
Witaj Rabbi czterdziesty!!!Miło Cię poznać!Jak widzę studiujesz psychologię internetową,bo jeszcze jak dotąd nikt nie dokonał tak wnikliwej analizy mojej Mleczurowej osobowości na podstawie kilku postów:)))Nisko chylę czoło przed Twoim... (wstaw sobie co tam chcesz,bo Twoje słownictwo z pewnością będzie bardziej wyraziste od mojego:)))
A do Folko,to masz rację też tego nie rozumię o co chodzi z tym piwem...Napomknąłem,że warto czasem zażyć troche promili,a tu zaraz larum:)))I powiem Ci szczerze Folko,że nie chce mi się pisać o moich ulubionych horrorach,bo jak przypuszczam będzie to temat do niekończących się dykusji...
A teraz co do zarzutów o kilku wspomnę,bo tak już mnie męczycie,że wreszcie Wam powiem:)))Przede wszystkim tak jak wspomniał to już RASHdaMAN pojawianie stworów nie było wyjaśnione,choćby gościu z piramidową głową!Podobno istnienie każdego ze stworów ma jakieś uzasadnienie,więc dlaczego choćby w najmniejszym stopniu nie próbowano wyjaśnić tego widzom niegraczom???Potem wstęp zbyt skrótowy,historia w rodzaju córeczko chodzisz po nocy i mówisz SH,więc sobie tam pojedziemy:)))Zło nadchodziło po zapadnięciu mroku,więc skąd ten stwór plujący czarną mazią nad przepaścią,czyżby zgubił drogę do mrocznego domu...Wejście Cybil,początkowo swoja grą przypominała kobiece wcielenie Robocpoa,a to przecież nie ten film:)))Nie wiem czy zwróciliście uwagę na grę niektórych statystów w świątyni...Rozumię,że nie grali głównych ról,ale reżyser mógł wykrzesać z nich coś więcej,bo niemrawe machanie rękami i stojenie bardziej śmiesznych,niż przesiąkniętych nienawiścią min nie tworzyło z nich przekonywujących fanatyków!!!A do tego opieranie tego rodzaju filmów na wątku miłości rodzicielskiej następowało już tyle razy,że mogli pokusić się ty razem o coś świeższego i bardziej zaskakującego!!!
Nie jest wszystko wyjaśniane, bo film musiałby trwać ze cztery godzieny. Myśleli, że widz też może trochę pomyśleć, jednak Polskiego widza nie wzięli chyba jednak pod uwagę :)
Zastanów się trochę, a coś może wymyślisz.
Ok czytaj i ucz się:
1) Zło nie nachodziło po nadejściu zmroku. Zło było ciemnością, jej nadejście było zwiastowane przez zmrok, ale nie ma to nic wspólnego z godziną na zegarku.
2) Rola Cybil była taka, że na początku była twarda, z czasem odsłaniało się prawdziwe oblicze - w przeciwieństwie do Rose, której determinacja i powiedzmy odwaga rosła od początku filmu do finałowej sceny konfrontacji z Christabellą. Czaisz na razie?
3) Co do statystów w swiątyni - ja nie mam obiekcji
4) Miłość rodzicielska... Banał, co? Oczywiście było by lepiej gdyby wszyscy tłukli się ze wszystkimi bez powodu, jak w DOOMie, albo filmach Bolla
a propo: te straszne hooorrrorry, o których wspomniałeś to dzieła Bolla?
5) "córeczko chodzisz po nocy i mówisz SH" - Sharon była leczona psychiatrycznie, dawano jej leki (tak, to też jest w filmie) i to nie działało. Więc jej matka postanowiła wyjaśnić sprawę i pojechać do tego miasta. Skąd mogła wiedzieć co tam się zdarzy? Jedyne co wiedziała to to, że Sharon urodziła się w stanie Wirginia (a tam jest SH - w filmie oczywiście). Więc pojechała tam by jej pomóc...
No i jak? Kąsasz intrygę?:-)
wszsystko do tego analfabety co mysli ,ze jego zdanie ma jakakolwiek wartosc :P
Nie widzę powodów żeby się wyzywać. Nic nie poradzimy ze chłop nie czai klimatu. Mi osobiście film podobał się się masakrycznie i ludziom, z którymi byłem na filmie tez, pomimo tego ze nie grali w grę. Myślę ze filmy na podstawie gier produkowane są w szegolności dla fanów gier, bo po co wprowadzać do takiego filmu drobne szczególiki związane z grą a pojawiające sie jedynie przez ułamek sekundy na ekranie. Dla mnie te szczegóły, które kojarzą mi sie bezpośrednio z grą SH są najważniejsze i jeszcze bardziej polepszają klimat filmu. Muza+ efekty dźwiękowe są pierwsza klasa. Jednym słowem film urwał mi d...e i jutro idę jeszcze raz do kina bo mam niedosyt;) Pozdrawiam fanów Silenta i "nie-fanów" tez bo może się nawrócą:)
"Zamiast iść do kina,polecam bar..."
A ja myślałem, że Polsat już skończył jego emisję :D:D:D
Pogłaskajcie pieska Mleczurka :) Hau! Hau! ^ .. ^
\_/
Może się uspokoi ;)))))))))
Czekam...I czekam...
Podałem konkretne zarzuty co do filmu,a Wy wciąż swoje:piwo,bar,piwo,bar,a potem bar i piwo,nawet ktoś z jakimś psem wyskoczył:)))Skoro tak się Wam podobał ten film to myślałem,że ktoś spróbuje mnie do niego przekonać i np. zaproponować spróbowanie gry...
A tu nic...
Nuda...
"myślałem,że ktoś spróbuje mnie do niego przekonać i np. zaproponować spróbowanie gry... A tu nic... Nuda..."
Aha... no i wszystko jasne... Panu sie nudzi w domu??? Aha no i masa argumentow poszla na minus tej produkcji... ech
KTos juz napisalm w innym watku cos takiego ale musze to tutaj przytoczyc:
XXX NIE KARMIĆ TROLI!!! XXX
Jakieś 8-10 postów wyżej wszystko objaśniłem.
btw. Sprubuj gry...
"piwo,bar,piwo,bar,a potem bar i piwo" - no sory, ale sam zacząłeś:)
A Ty znowu to samo:)))Ja już wysiadam przy Tobie:)))
Moim postem chciałem tylko wyrazić moją dezaprobatę po obejrzeniu tego filmu...Nie wiedziałem,że w ten sposób profanuję kogoś wyznanie i wywołam mini wojnę...Ale muszę przyznać,że w swoim fanatyźmie jesteście całkiem zabawni:]]]
Ale wracając do gry,to której części mam posmakować jako pierwszej?!
Jako pierwszą możesz posmakować jedynkę. I dalej w kolejności rosnącej 2,3,4.
Rozumiem że film Ci się nie podobał.
Nie jestem fanatykiem.
Ja znowu to samo? Po prostu wyłożyłem Ci kilka postów wyżej o co w tym filmie chodzi. Prościej się nie da.
"Ale wracając do gry,to której części mam posmakować jako pierwszej?!"
Jaki deb zacznij od 4 potem 2,3 i 1 co za pytanie widac jaki z ciebie "znawca" - wiadomo ze od 1 :|
A czemu nie...
Przynajmniej świadczyłoby o tym,że układ scenariusza gry jest bardziej zaskakujący niż filmu...
eh Mleczur. Silent hill jest świetnym filmem i ty tego nie zmienisz. A co do piwa to owszem bardzo lubie i jestem pewny ze przy milej i spokojnej rozmowie po kilku browcach przekonał bym cie do swoich racji. Uwielbiam dyskusje po alkoholu
Graj w grę, jeśli lubisz główkować... Są takie miejsca, że całymi godzinami, dniami czasem się szuka rozwiązania i błąka po spowitym mgłą mieście. Straszne są ciemne korytarze, Twoja samotność... oczywiście jeśli dasz się grze ponieść. Osobiście polecałbym chyba jednak na początek 2 część. Mimo że pierwsza jest najstraszniejsza i najbardziej klimatyczna, to może na początku odstraszyć grafiką.
Ma to swój urok, pod warunkiem że się lubi takie ciężkie klimaty...
Rabbi widzę,że awansowałem u Ciebie ze statusu pajaca do towarzysza piwnego:)))
A do lv426 skorzystam z Twoich rad!Umknęło mi,że odpowiedziałeś na moje zastrzeżenia.Więc co do stwora pojawiającego się bez nadejścia mroku nic mi nie wytłumaczyłeś...Co do gry statystów przyjrzyj się szczególnie ujęciom w kościele i aktorom będącym na ambonie...Co do Pani Policjant,to może miała zagrać twardą kobietę,ale jej to nie wyszło,tak jak wspomniałem...I co do scenariuszu to wyraźnie napisałem,że powinni pokusić się o oryginalność...I nie chodzi mi tu rozpierdzielanie wszystkiego i wszystkich,ale osnucie kanwy filmu wokół jakiego innego wątku,niż miłość rodzicoelska(bo dla mnie to zdecydowanie odgrzewany kotlet)...No to chyba tyle...
Nie wszystkie stwory pojawiają razem z ciemnością bo nie wszystkie powstają w wyniku działań Alessy (tzn wszystkie są skutkiem jej działań 30 lat wcześniej, ale niektóre są zostawione same sobie). Gucci (policjant) mówił, że kiedyś ludzie znikali bez powodu - kto wie, może to oni, ciepiący za swoje grzechy?
Porównaj potwora plującego kwasem do piramidogłowego. Ten pierwszy wydaje się siedzieć w jakimś kokonie i cierpieć. Drugi zaś (piramida) cechuje się dostojeństwem. Oba stwory występują w drugiej części gry. Po prostu w SH celem niektórych potworów jest nie tyle zabić gracza, co stanowić część świata po którym gracz się porusza.
Co do miłości rodzicielskiej, cybill i statystów... no, to już sobą subiektywne odczucia. Albo się to podoba albo nie...
Niestety o ile obecność Piramidogłowego w filmie da się wyjaśnić (opisałem to już wczesniej gdzieś tu na forum) to potwór plujący kwasem, wzięty z drugiej części gry nie ma wyraźnego uzasadnienia. Można pomyśleć, że uzmysławia cierpienia Alessy, ale to są tylko moje domysły.W zasadzie każdej istocie w Silent Hill mozna przypisać jakies znaczenie, chociaż pod tym kątem zbyt głęboko filmu nie rozpatrywałem.
Mi sie wydawalo, że potwory plujące kwasem, to ci znikający goście o których mówił Gucci, ale to tylko domysł..
I tu sie pojawia (mały) problem. Bo gdyby Gans nie dał potworów z gry, fani by zjedli:) Jednocześnie każdy potwór jest powiązany ze swoją częścią gry, a przecież film jedynie nawiązuje do 1 części... ale to już chyba zwykłe czepianie się :-)
Rabbi widzę,że awansowałem u Ciebie ze statusu pajaca do towarzysza piwnego:)))
A do lv426 skorzystam z Twoich rad!Umknęło mi,że odpowiedziałeś na moje zastrzeżenia.Więc co do stwora pojawiającego się bez nadejścia mroku nic mi nie wytłumaczyłeś...Co do gry statystów przyjrzyj się szczególnie ujęciom w kościele i aktorom będącym na ambonie...Co do Pani Policjant,to może miała zagrać twardą kobietę,ale jej to nie wyszło,tak jak wspomniałem...I co do scenariuszu to wyraźnie napisałem,że powinni pokusić się o oryginalność...I nie chodzi mi tu rozpierdzielanie wszystkiego i wszystkich,ale osnucie kanwy filmu wokół jakiego innego wątku,niż miłość rodzicoelska(bo dla mnie to zdecydowanie odgrzewany kotlet)...No to chyba tyle...
Silent Hill to genialny film w którym trzeba używać często szarych komórek. I to w nim cenie. Do tego ten klimat. Ciarki na całym ciele miałem podczas oglądania. To nie kolejny pusty horror w którym coś chodzi i zabija albo jakies duchy pojawiają sie na zdjeciach. Cóż koleś jak widać nie ma pojęcia o tym co dobre. Przemilczmy jego niewiedze na temat tytułowego miasteczka. Tak już bywa. A ja nie żałuje kazsy którą wydalem i zamierzam jeszcze raz odwiedzić kino. MISTRZOWSKI FILM!
PS: Żeby rozwiać wątpliwości mojej wiedzy na temat Silent Hill odrazu powiem że jestem wiernym fanem serii. Ukończyłem wszystkie części i na filmie się nie zawiodłem a wiem co mówie bo zjadłem na tym zęby
"I co do scenariuszu to wyraźnie napisałem,że powinni pokusić się o oryginalność...I nie chodzi mi tu rozpierdzielanie wszystkiego i wszystkich,ale osnucie kanwy filmu wokół jakiego innego wątku,niż miłość rodzicoelska(bo dla mnie to zdecydowanie odgrzewany kotlet)" - Film oparty jest w dużej mierze na pierwszej i drugiej cz. gry, gdzie milość jako tak byla motywem przewodnim - miłość ojca do corki i miłość męża do żony. Opierajac się na konkretnej fabule, trudno o oryginalność, tym bardziej, że fani gry czekają na adaptacje, nie na wariacje w temacie. Nie po to robi się filmy na pdst. gotowych historii, żeby później kombinować na siłę, zmieniać i tworzyć coć zupenie innego, to bezsensu.
Wracajac do monstrów...
Częśći potworów w filmie pochodzi z SH, część z SH2. Jako, że w grze, ich występowanie jest ściśle związane z fabuła każdej z cz, nie da się jednoznacznie określić czym są i co symbolizowac mają ich odpowiedniki w filmie. W grze, prawie każda z maszkar jest odbiciem traumatycznych przeżyc, jakich doświadczyły osoby trafiajace do alternatywnego SH.
W SH1 potwory są uosobieniem zła, jakie spotkało Alesse, wizualizacją jej wsztstkich obaw, leków i cierpien. Demoniczne pielegniarki, przywodzą na myśl przymusowy pobyt w szpitalu, towarzyszącą temu samotność i ból dlugiej agonii. Wszelakie robactwo może być oznaką starchu, podobnie jak upiorne dzieci, które kiedys dręczyły w szkole Alesse (doskonale widac to na filmie). Lying Creature, czyli maszkara z zaszytym tułowiem, plujaca kwasem, pochodzi z SH2 i (oczywiście biorąc pod uwagę fabułę) swoją sylwetka może nawiązywać do kobiety (konkretnie zmarłej żony głownego bohatera, Mary) , jednocześnie symbolizując jej postępujące kalectwo i brzydotę. Karaluchy przypominają o śmierci i nieuchronnym rozkładzie. Piramidogłowy jest wlaściwie jedyną postacią, która nie zostala wyimaginowana przez umysł głownego bohatera. Pyramid Head jest kimś w rodzaju Nemezis, choć nie do końca, ścigając Jamesa stara się udowodnić mu jego winę i robi wszystko, żeby nie zapomniał on o śmierci swej żony.Film rzeczywiście nie tłumaczy skąd biorą się te wszystkie straszydla, małą podpowiedzią może być wątek z martwym kolesiem w klopie, jednak jeśli ktoś rzeczywiście nie grał, to może się nie połapać.
Jak zatem wytłumaczyć obecność Piramidogłowego w filmie? Tego nie wiem - byc może przyjmuje on rózne role, akurat w filmie robi jako strażnik mrocznej strony miasta, jednocześnie zwiastując jego transformację? Można spakulować, mi nic innego do głowy nie przychodzi;). Generalnie myślę, że cała reszta potworów jakie Rose napotyka na swojej drodze, jest wytworem Alessy, czyli w sumie wszystko powinno być jasne;)
Jeszcze co do Piramidogłowego, to jest on niejako częścia folkloru miasteczka. Prawdopodobnie jego postać ma coś wspólnego z katami z czasów wojny secesyjnej, którzy nosili piramidalne nakrycia głowy, a egzekucję skazanych przeprowadzali za pomocą wielkiego ostrzy lub włuczni.
Film zdecydowanie mnie nie przekonał,ale za Twoją namową z pewnością spróbuję SH jako gry.Bo jak chyba jedyny przedstawiasz grę jako coś fascynującego,a nie próbujesz mi wyjaśnić dlaczego mam nie pić piwa,czy że powinienem poprawić pisownie:)))Tak jak to pisałem było to wielce zabawne!
Ale miło usłyszeć konkretne argumenty!Pozdro!!!