Adaptację też można było zrobić porządnie bo oprócz scenografii to ten film nic w sobie nie ma.
Zrobiono porządnie. Nawet więcej, niż porządnie. To, że ty nie widzisz nic, poza scenografią, to twój problem. Nie filmu.
lepsza jest gra. tylko warto wziąć pod uwagę, że grę przechodzi się kilka godzin (przynajmniej mi tyle to zajmuje, a ja nie lubię się spieszyć i korzystać z solucji), a film jednak trwa nieco krócej, więc nie wszystko da się w nim zmieścić. mi się ekranizacja podobała, mimo że grałam w większość części sh.
Na początku chcę zaznaczyć że jestem WIELKIM FANEM serii mam w domu wszystkie części gry : 1 ,2 ,3 ,4 ,Orgins ,5 i Shatred Memories jestem tego zdania że film nigdy nie będzie tak straszny jak gra, ponieważ w filmie wszystko jest zaplanowane, a aktorzy tylko grają tylko swoją rolę. Wgrze znowu robisz co chcesz, idziesz gdzie chcesz i nigdy nie wiadomo co się stanie. Film ma u mnie wysoką notę z kilku powodów:
- muzyka (mistrza Akiry Yamaoki) w całości zapożyczona z różnych części gier no i ta syrena
- fabuła trochę przypomina tą z pierwszej części gry. Scena w której Rose biegnie wzdłuż drogi, po tym jak ocknęła się z wypadku i przebiega przez ciemną okratowaną alejkę docierając do wiszącego gościa na kracie (w grze był truposz obdarty ze skóry) jest odzwierciedlona z pierwszej części gry !
- potwory też zapożyczone gry i świetnie odwzorowane (pielęgniarki, chodzące worki i piramidogłowy)
- motyw zapamiętywania mapy i ulic przez Rose
- postacie z gry Sybil, Alessa, Dhalia, a nawet Gucci który znajduje się w paru notatkach w grze
- mistrzowska scenografia (ba nawet nazwy ulic i sklepów są takie jak w grze)
Minusów w tym filmie jest jak na lekarstwo jednak jest jeden wielki , który psuje klimat i poczucie osamotnienia w mieście, a mianowicie zbyt wielu ludzi w tym mieście się znajduje. Tak więc moja ocena to 7.5/10 i oby więcej takich wiernych adaptacji gier wychodziło.