6,6 168 tys. ocen
6,6 10 1 167789
5,0 22 krytyków
Silent Hill
powrót do forum filmu Silent Hill

Gra

ocenił(a) film na 8

Muszę przyznać że tego co przeżyłem, grając w tą grę, nie da się porównać z niczym. Nie
potrafię sobie przypomnieć absolutnie żadnej sytuacji która wywołałaby we mnie większy
strach. Czy to z życia realnego, czy tego wirtualnego.
Wciąż doskonale pamiętam ten okres. Do Silnet Hill zabrałem się mając w głowie
jedynie rekomendacje znajomego. Nie miałem zielonego pojęcia czym i o czym jest ta
gra. Jedyne co kumpel mi powiedział to ,to że ta gra jest przerażająca. Wtedy jedynie
uśmiechnąłem się z politowaniem. W końcu Residenta przewałkowałem na wszystkie
możliwe sposoby. Jakże naiwny byłem:)!
Płyta zawirowała w konsoli około 22. Chciałem stworzyć możliwe jak najlepszy klimat, bo
spodziewałem się że "straszność" tej gry jest mocno przesadzona. To co nastąpiło
potem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Już samo intro, mimo iż nie pokazujące
żadnych drastycznych scen, wywołało u mnie dreszcze. Tam muzyka, klimat...
Granie w tą grę przypominało jakiś masochistyczny rytuał. Odpychała mnie od siebie i
niemal sprawiała fizyczny ból jednocześnie przyciągając z niesamowitą siłą. Sytuację
dodatkowo pogarszał fakt że miałem tą grę oddać za klika dni. Nie mogłem więc sobie
pozwolić na marnowanie czasu na odpoczynek od tej gry! Musiałem wiedzieć jak
wszystko dalej się potoczy i dalej chciałem przebywać w tamtym świecie. Te godziny
przed telewizorem, gdy adrenalina bez przerwy pompowana była do mojej krwi,
sprawiały że przez długi czas potem chodziłem jak na haju. Dudniło mi w głowie,
wszystko wydawało się być przytłumione a ja miałem wrażenie że rzeczywistość
obserwuję zza jakiejś zasłony. Nie potrafię dokładnie tego opisać. Można powiedzieć że
na tydzień całkowicie wsiąkłem w świat Cichego Wzgórza. Nie zajmowałem się niczym
innym, nie myślałem o niczym... Nawet ówczesna deszczowa aura sprzyjała takiemu
nastrojowi...
Wciąż doskonale pamiętam najstraszniejsze i najbardziej wstrząsające doświadczenia z
tej gry. Pamiętam gdy pod koniec,błądząc w tej plątaninie korytarzy, w pewnym
momencie usłyszałem dziecięcy śmiech. Najpierw stałem bez ruchu chyba z pięć minut
czekając aż coś się wydarzy, po czym ostrożnie ruszyłem przed siebie. Po przejściu kilku
kroków, z mroku wybiegła wprost na mnie Cheryl! Napięte nerwy sprawiły że bez
zastanowienia nacisnąłem spust, dopiero w trakcie uświadamiając sobie do kogo
strzelam. Cheryl okazała się jednak jedynie widmem, które przeniknęło przeze mnie i
zniknęło... Pamiętam również drogę do latarni morskiej i nacierające demoniczne istoty.
Na początku sukcesywnie likwidowałem jedną po drugiej, jednak po pewnym czasie
zaczęło się ich pojawiać tyle że wpadłem w panikę i po prostu zacząłem biec na oślep.
Pamiętam szalejącą kamerę, kręte kładki, ryki potworów za mną, trzeszczenie radia i
ulgę, gdy jakimś cudem udało mi się dotrzeć do latarni. I ciszę gdy już znalazłem się za
jej drzwiami.
Anie nigdy przedtem, ani potem nie przeżyłem takiej traumy jak wtedy. Grę oddawałem z
niejaką ulgą. Nie wiem czy sam byłbym w stanie przestać w nią grać. Jakiś czas potem,
gdy już ochłonąłem, pamiętam jak powiedziałem sobie "nigdy więcej".
Gdy już nadeszły czasy PS2, usłyszałem o tym że szykuje się kontynuacja SH, widziałem
jednak że nie mam ochoty znów przechodzić przez to co wtedy. Silent Hill 2 ukazało się
już oficjalnie a mi nawet do głowy nie przeszło żeby ją nabyć. Do czasu.
Przechodziłem akurat po raz kolejny Final Fantasy VIII i rozwiązując zagadki zamku
Ultimecii, trafiłem do mrocznego, niskiego korytarza w którym pod ścianą leżał jakiś
przewrócony przedmiot z kołami, chyba armata. Stałem przez chwilę przypatrując się jej i
próbując zrozumieć z czym mi się ona kojarzy i dlaczego budzi we mnie jakiś
nieokreślony niepokój. Nagle uświadomiłem sobie o co chodzi. Ona wyglądała zupełnie
jak wózek inwalidzki. To i ten ciemny korytarz zadziałały jak zapalnik przywołując
wspomnienia. Wtedy SH ponownie zagnieździło się w moim umyśle. Po raz kolejny nie
mogłem przestać myśleć o tej grze i wiedziałem że zakup kolejnej części jest jedynie
kwestią czasu. No i stało się, dwa dni później już maszerowałem do domu z grą w
plecaku, przeklinając samego siebie w myślach za to że sam się na to skazuję.
Silnet Hill 2 również okazało się straszną grą, jednak nie wywołało już we mnie tego co
pierwsza część. Głównie dlatego że już wiedziałem czego się po niej spodziewać.

Nigdy nie zapomnę pierwszego Silent Hilla. Nawet nie chciałbym już do niego wracać,
bo wiem że to już nie było by to samo. Ta gra wtedy uderzyła we wszystkie moje
najczulsze punkty.

Miał być krótki temacik a rozpisałem się jak głupi;)

Stilnes

Według mnie gra typu Silent Hill jest straszna bo przezywamy to wszystko razem z postacią wcielając się w nią tak jakbyśmy my tam byli . Wystarczy to samo zrobić w filmie pomyśl co ty byś zrobił na miejscu Rose już na samym początku schodząc po schodach gdy pierwszy raz w filmie wszystko zaczynało się zmieniać . Mi pewnie pościły by zwieracze i stal bym tak i czekał aż mnie złapią myśląc ze szybko zginę :P Ale tak na serio to pomyśl co byś zrobił na jej miejscu będąc w tym miejscu co ona . Ona się poddała dopiero w połowie filmu ciekawe kiedy inni by się poddali będąc na jej miejscu.