Ten film to chyba najwieksze gowno jakie w zyciu widzialem...Tak nudny ze chyba Moda na sukces to przy nim arcydzieło..I niech mi tu nikt nie pierdoli bzdetow, ze to trzeba znać gre itd...Ten film nie oddaje zadnego klimatu bo go nie ma....Jedynie co tam bylo dobre to muzyka i na tym sie konczy, gra aktorska byla zalosna w szczegolnosci małej Sharon, ktora wyglądała bardziej jak chora na downa niz cierpiaca z powodu jakiegos Silent hill...Te potwory co wychodzily niewiadomo skad byly poprostu gorsze niz w Scoopy doo...Ci ktorzy pracowali nad tym filmem nie potrafili nawet dobrej charakterystyki zrobic. Zakonczenie jak zwykle w takich filmach w miare ok..Ale podsumowaując TOTALNA KLAPA! NIE polecam nikomu
1) Widać nie widziałeś w żyicu zbyt wiele "shitowych" filmów, skoro tak nazywasz SH
2) Nudny? Szybko mi zleciał, przez większość czasu trzymał w napięciu
3) Potwory nie wychodziły nie wiadomo skąd, tylko tam były - to wytwory Alessy
4) Chyba raczej chciałeś napisać CHARAKTERYZACJA a nie CHARAKTERYSTYKA - chyba jesteś niewidomy, albo filmu nie widziałeś skoro tak piszesz
5) Zakończenie nie jest jak zwykle ok, bo zakończenia w horrorach w 90% są żenujące. Tutaj jest rewelacyjne
Zakonczenia w horrorach to z reguły smierć prześladowcy i szcześliwe dalsze pożycie "cudem" ocalałego gł. bohatera i jego/jej poznanej podczas przygody sympatii :)
hmm powiedziala osoba ktora woli Ring i Klatwe w wersji USA... szkoda ze wszystko co nie sztandarowe i inne kolega od razu nazywa shitem... masz racje SH jest za malo amersykanski dla Ciebie... amen polecam w takim razie Omen albo Xmenow
Chyba nie oglądałeś tego samego filmu co ja, a już napewno nie w kinie, a tym bardziej całego. Gry pewnie tez nie ruszyłeś - a to ma jakies znaczenie, bo ogladajac film mozna wychwycic wiele smaczkow, a tym bardziej faktow pasujacych do całej historii. A nuda - w tym filmie nie ma takiego czegos. Poprostu sie w cały motyw nie wkreciłeś albo od poczatku byłeś na 'nie'. Jak dla mnie film extra, dawno takiego horroru nie widziałem...
aaaa...zapomniałem dodać że to najlepszy film na podstawie gry - po prostu: miodzio:D:D:D
Co ma znajomość gry do filmu? Moim zdaniem film powinien być nieco odrębnym dziełem, takim, które nie zmusza oglądających do posiadania obszernej wiedzy na temat pierwowzoru. Powinien raczej zachęcać do ewentualnego zapoznania się z nim, czyli w tym przypadku z grą. No chyb, że twórcy w założeniu od samego początku mają stworzenie czegoś co jest kontynuacją/produkcją tylko dla fanów.
W końcu nie każdy ma możliwość /stać go na kupienie sobie gry/gier i zagranie.
Przykład FF7:AC totalnie spartalony, z marną fabułą (jeśli jakakolwiek była) i bezbarwnymi postaciami, a mógłby być czymś naprawdę dobrym, zwłaszcza, że bazował na jednym z najlepszych (podobno) jRPG'ów. Powstał chyba tylko po to by pochwalić się możliwościami animatorów 3D i wyciągnąć przy okazji kasę od graczy, dla których FF7 jest niejako kultową grą (Ja do nich nie należę, mimo, że grałem w FF7 - jakoś nie podchodzą mi jRPG'i, zresztą wolę FF9 ;P). Co do filmowych FF preferuję już The Spirit Within, który miażdży Advent Children, mimo odejścia od „fantazyjności” gier.
Wracając do Sileni Hill’a mi sie podobał mimo, że niewiele wiem na temat świata zaprezentowanego w grach (4-rech już zdaje się, troszkę się oczytało ;]). Mała odmiana od "amerykańskich pseudo horrorów" gdzie jedyną "atrakcją" są hektolitry wylewanej krwi, fruwające fragmenty ciał i wrzeszczące blądynki (tak wiem w SH akurat te dwa pierwsze też mają miejsce).
Świetny klimat, świetnie dobrani aktorzy do odgrywanych postaci, zwłaszcza Radha Mitchell (filmowa Rose) – jej uroda pasowała do Sileni Hill’owego świata. Ciekawe zdjęcia i efekty specjalne, muzyka i scenografia. Osobiście polecam film zarówno fanom (ihhhh…nie lubię tego określenia) i kinomaniakom lubiącym czasem obejrzeć też jakiś „przyjemny” horrorek.
witam stary,w pelni popieram twoje zdanie na temet tego beznadziejnego filmu............. nic tylko duza kupa moja ocena 0/10
Sharon, jak byś niewieział, niemiała cierpieć z powodu miasteczka, tylko lunatykowała i powtarzała nazwę tego miasteczka. Potwory nie wychodziły niewiadomo skąd, tylko powstawały z tych części części budynków, które odpadły. Fajnie że uznałeś je za gorsze niż te w scoby - doo, ponieważ to świadczy o twojej inteligencji, pponieważ wolisz jakieś komputerowe niewiadomo co, niż żywych ludzi np. w blaszanej piramidzie na głowie. A co do nudy to, gdybyś nieprzegadał/a całego seansu to byś zobaczył/a że, "Silent Hill" jest ciekawy i ma klimat. Odsyłki do gry są jak najbardziej odpowiednie, ponieważ połowa filmu jest żywcem "wyciągnięta" z gry
ja grałem tylko u kumpla, a mimo to doceniam ten za ciekawy klimat i dawno nie widziałem horroru w którym wszystko byłby na tak wysokim poziomie: muza, potwory,scenografia, fabuła, wspomniany już klimat i wszystko się trzyma kupy. Świetnie się to ogląda, a film poprostu wciąga i aż chce się zobaczyć co będzie dalej.