W końcu obejrzałam Silent Hill ( 2 razy w ciągu jednego dnia) i nie wiem, co o nim myśleć. Za pierwszym razem podczas oglądania zaczęłam porównywać film z serią gier i przez to popsułam sobie całą zabawę. Do gry ten film się nie umywa a piramidogłowy to żenada ( o pielęgniarkach to nawet nie wspomnę ). Za drugim razem skupiłam się tylko na filmie, wyrzucając z głowy serię gier. I to właśnie wtedy odkryłam, jaki ten film jest świetny ( choć mało straszny, zważywszy na to, że i Japończycy maczali w tym filmie palce ). To tej chwili robi mi się trochę nieswojo na dzwięk syreny he he. Kończąc mój przydługi wywód : uważam, że ten film jest tylko dla tych, którzy mieli styczność z serią Silent Hill i którzy choć trochę orientują się w tej obszernej historii ( i nie będą porównywali filmu z grą he he ). Jest to po prostu miły dodatek do gry. A co do fabuły, to jest bardzo dobrze zrozumiała, tylko trzeba się wciągnąć w ten koszmar ( i trochę kojarzyć niestety z gry ). Ogólnie film bardzo fajny ( a moim faworytem jest scena spod kościoła z piramidogłowym w roli głównej [ po prostu miodzio ]. Pozdrawiam fanatyków Konami i Silent Hill ! Buziaki !