Jak wyżej. Oczywiście film jest horrorem bo chyba nie sposób przyporządkować go do innego gatunku, ale z wywoływaniem choćby odrobiny strachu u widza nie ma nic (NIC) wspólnego. Fabuła jest nieco kiepska (jak to zwykle bywa w horrorach gdzie postacią centryczną jest dziewczynka). W filmie niestety mało się dzieje - za dużo pustawych dialogów i monologów ("Rose" i "Sharon" zostało powtórzone chyba ze 100 razy w całym filmie), przechadzek po nudnym niestety miasteczku Silent Hill, zbyt monotonne sceny i zbyt mało wartkiej akcji, która to przecież powinna zachęcać do oglądania horroru. Jak dla mnie film jest przekombinowany. Gdyby wyciąć z tego mroczny świat SH, to byłby z tego może i niezły dramat psychologiczny. A tak to mamy średnie widowisko to obejrzenia "na raz" i do wymazania z pamięci zaraz po seansie.
Nie polecam.