Wiem, wiem ile można wiercić temat "Nie rozumiem tego..."
Ale mam jedno pytanie, które dla mnie nie zostało wyjaśnione
Czemu Rose i Allesa nie widzieli się w realnym świecie?
To, że nie spotkali się w Silent Hill tłumaczę tak, iż Rose znalazła się jakby w "portalu" nie
rozumiem jednak, czemu ten portal nie znikł po opuszczeniu miasta?
Najpierw chciałbym z góry zdementować pojawiającą się bardzo często w odpowiedzi na takie pytania bzdurę - że niby główne bohaterki zginęły w wypadku i wróciły jako duchy. Nie, wcale nie zginęły i nie były żadnymi duchami.
Silent Hill to tak naprawdę stan rzeczywistości. Jasne, jest to również nazwa miasteczka, ale sęk w tym, że bohaterki - wkrótce po owym "wypadku" znalazły się jakby obok naszej rzeczywistości, w innym wymiarze, będącym domeną odpowiedzialnego za całe zamieszanie Demona. Ten Demon zresztą zwabił Rose do Silent Hill, jako że potrzebował jej do realizacji swoich planów - w związku z tym nie zamierzał jej wypuścić z miasteczka. Dlatego właśnie drogi wyjazdowe kończyły się bezdennymi przepaściami (zwróć uwagę, że kiedy Rose zrobiła to, czego od niej oczekiwał Demon, drogi pojawiły się ponownie - nic już jej nie trzymało w miasteczku, więc Demon pozwolił jej wyjechać).
Jednak mimo że Rose spełniła żądanie Demona, pozostała w Silent Hill (w sensie: stanie rzeczywistości), gdyż podczas masakry w kościele Demon opętał Sharon. Widać to wyraźnie w scenie, gdy Sharon wbrew nakazowi Rose otwiera oczy i napotyka spojrzenie Demona. Ponieważ zaś Rose jest z Sharon związana, pozostała w owej koszmarnej rzeczywistości razem z nią. Wróciła wprawdzie do domu, ale wciąż była w innym wymiarze, w Silent Hill - dlatego Christopher jej nie widział (podobnie jak nie widział jej w mieście, choć wyczuwał jej obecność - geograficznie była w tym samym miejscu, ale obok naszej rzeczywistości).