Na wstępie powiem że po przygodach przeżytych w nocnym Krakowie film podobał mi się tym bardziej.
Podstawowa sprawa to przenieść klimat gry na ekran. Tutaj Gans spisał się perfekcyjnie, miejscami zastanawiałem się czy to jeszcze film czy już gra, jest mrocznie, "dawki krwi" podane z dystansem i w zasadzie zastanawiam się co tak krwawego ludzie widzieli w SH ? Ale powiedzmy że jak na horror/dramat było miejscami krwawo. Całą tą ciemność oblewała dobrze znana z serii muzyka autorstwa Yamaoki, miejscami przechodziły mnie ciarki, zadowolenie że tak rewelacyjną muzykę mogę usłyszeć na kinowym sprzęcie. Aktorstwo hmmm... kto nie grał powiem od razu że postacie były bardzo "silent hillowe", wiadomo że role były pisane pod cyfrowych aktorów tak też musiało być w filmie. Dlatego tutaj odrzucam jakiekolwiek spekulacje na ten temat. Jedynie biedna Sharon, w grze do powiedzenia dużo nie miała więc przed Avarym staneło zadanie by nieco rozpisać jej role i kwestie - co tutaj duzo mówić średnio sie udało. Podobnie Christopher i Gucci - taki odbiegający wątek ostudział cały klimat, ma jednak swoją rolę czego zdradzał nie będę. Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak Christabella - fanatyzm religijny jaki przedstawiono w pierwszej części gry podała nam z najwyższą klasą, tak negatywna postać jak ona od początku do siebie zniechęcała. Mamy tutaj i minusy, najpoważnieszy to podana przez Allese jej historia, od razu na jeden ogień i w dość "dziwny"sposób. W tej kwestii preferowałbym kasetę video. Cała historia jest dość złożona, mimo że b ez gry można ją zrozumieć to jednak zostawia pytania, cały motyw został jednak powykręcany i jest nieco inny niż w grze, sama chodźby Alessa do złudzenia przypomina Mary z SH2. Bardzo zawiodłem się na Red Pyramid, tzn wykonanie rewelacyjne, pełen respek gdy pojawia się na ekranie, jednak jego rola w tym wypadku egzekutora jest i tak bardz oograniczona, miałem nadzieję że odegra bardziej skomplikowaną rolę. Samo miasto to majstersztyk, idealnie odwzorowane, patrząc na ekran mogłe stwierdzić którą ulicą przemieszcza się Rose. Radha zresztą pokazała się w taki sposób w jaki chciałem ją zobaczyć, momenty dramatyczne wzbudziły we mnie jakieś współczucie, szczególnie rozmowa z Dahlią. W kwestii religii wypowiadał się nie będę, jest dosyć złożona, w pierwszej części gry jest dosyć szczegółowo opisana, wszystkie te rytułały, w filmie dane nam było zobaczyć fanatyzm Christabelli, przeciwnikom beretów na pewno się spodoba :)
Dosyć szybko kończę więc sumując, dla mnie to po prostu gra żywcem przeniesiona na ekran kinowy, dla mnie to były po prostu któreś z kolei odwiedziny w tym przeze mnie uwielbionym miejscu...Welcome to Silent Hill