Skoro Alessa, chciała się zemsty, na wszystkich którzy ją skrzywdzili, a Sharon była jej dobrą
stroną, to czy one były siostrami, czy kim? Bo jeśli nie, to w takim razie Sharon w ogóle nie
powinna istnieć.
Na podstawie fabuły drugiej części można stwierdzić, że Sharon była czymś na wzór córki Alessy. Alessa odłączyła kawałek swojej dobrej strony i z tego kawałka powstała Sharon.
Sharon to resztki dobroci które pozostały z duszy Alessy dzięki którym została stworzona. Wiec teoretycznie tak, w ogóle nie powinna istnieć. Można to różnie zinterpretować bo w nowym Silent hillu, Dahlia mówi Heather(Sharon) że jest córką Alessy, a potem wspomnienie Alessy zwraca się do niej ; "Córko, Siostro, ja sama.." Więc można to różnie odebrać :) Ja osobiście najpierw myślałam że to jej córka ;P
nie oglądałem nowej części ale usmieszek fagasa z kibla jest bardzo wymowny... także do mnie najbardziej (w świetle jedynki) przemawia że to jej córka.
Nienawiść Alessy urosła do tego stopnia, że była w stanie się podzielić. Jedna jej część czuła tylko nienawiść i potrzebę zemsty, a wszystkie pozytywne cechy przelała na niemowlę (Sharon). Harry wraz z Rose zaadoptowali ją, ale nie wiedzieli na co się piszą.