Moim zdaniem scena z pielęgniarkami w szpitalu :)
Pierwszy koszmar - znaczy się scenka z dzieciakami na początku, potem - pierwsze spotkanie z piramidogłowym, spotkanie z bezrękim, scena jak piramidogłowy zciaga z babki przed kosciołem skórę i pielęgniarki. Do tego świetny final. Kurcze, dużo jak na jeden filmik. Sporo było momentów które niesposób zapomnieć. Świetny film.
syreny to nic szczególnego ,taka komuna :D
podobały mi się całe retrospekcje dotyczące alisy...dotarcie głównej bochaterki do niej skojarzyło mi się z Dotarciem Neo do Architekta ,tez mieliscie takie odczucie?
wlasnie-wedlug mnie scena retrospekcji byla najlepsza. moim zdaniem to jedna z lepszych csen w horrorach wogóle. Jakby niebylo buduje ona caly klimat fimu. Dorównuje jej tylko final z nie ogladaj sie teraz ale to calkiem inna bajaka
Cały film jest niesamowity i prawdę powiedziawszy nie da się go tak po prostu zapomnieć. Wraz z Rose odwiedzamy kolejne niesamowite miejsca, boimy się, zastanawiamy, dziwimy. Scena goni scenę, jeszcze lepsza, bardziej zaskakująca.
Trudno jest wybrać tą jedną "naj". Jak dla mnie najniesamowitsze były pielęgniarki - bo takie nieludzkie - a potem bieg przez korytarz, drzwi i białe światło. A potem głos Dark Alessy. Niesamowite...
ten horror jest idealny! Straszy, dziwi, zaskakuje, ciekawi. Nie jest prostacki jak wiekszosc.
w sumie hunter odwalil za mnie robote:) ale prawde powiedziawszy rozwalil mnie Pyramid Head i jego wersja "skalpowanie totalne":) pfff hyh tylko szkoda ze JEGOMOSCIA tak malo w filmi epo drugie jeszcze z jedna scena w stylu tej pod kosciolem by sie przydala taka zeby zaczal napierdalac ta swoja kosa 5 metrowe kregi ( zabijajac i ludzi i potwory i na koncu centralnie przez srodek z WIELKIM "kkkkklllannnggg!!!!!!!!!" rozwalil np chrostabelle lub kogos na pol:D:D
mnie najbardziej podobała się scena, w której, mając tylko zapalniczkę, weszła za małą do pomieszczenia, gdzie czekało już na nią małe towarzystwo:P chociaż w pamięć bardziej zapadł mi bezręki;)
Scena, w której rose uciekała przed potorami, a w tej samej chwili jej mąż chodził po tych samych miejscach w prawdziwym świecie
No wszystkie te sceny, które wymieniliście mi się podobały, ale najbardziej klimat i muzykę daje się odczuć :)
A tak na temat, to jak ten Piramidogłowy tą swoją "kosą" przebił ścianę i jak chciał tym babkom głowę odciąć - to był extra moment =D
No i zdzieranie skóry, spacerek pomiędzy pielęgniarkami, alarm i... robactwo! Nie wiem jak Wy, ale nawet im to wyszło, chociaż "rzeczywisty" był tylko jeden model robaczka ;)
Najlepsza scena? Mógłbym wymieniać i wymieniać. Cały film jest wypełniony znakomitymi momentami. Ale jak już mam wybierać to dla mnie będzie to scena z Colinem. Zrobiła na mnie spore wrażenie. Dobrze budowane napięcie, typowy klimat dla "SH" - jakiś przedmiot włożony w miejsce, ktore jest ostatnim do jakiego chciałoby się wyciągnąć rękę. No i napis na ścianie żywcem wyjęty z gry. Po zmianie świata widząc Colina w akcji utwierdziłem się w przekonaniu, że wyjdę zadowolony z kina. Oczywiście sceny z Piramidogłowym i jego Wielkim Nożem były równie dobre. Rozszarpanie Anny zaskoczyło mnie. Do tego momentu właściwie nie było super brutalnych scen, a tu nagle taki pokaz siły i okrucieństwa. W każdym razie wyglądało świetnie.
scena w której Rose i Sharon wracają i ta droga się wydłuza.
a oprócz tego moment w kŧorym "nastala jasnosć" i Alessa wszystko opowiedziała Rose i różne inne migawki z przeszłości
Podobały mi się sceny z piramidogłowym. No i fajny był chlapiący ozorkiem cieciu z toalety. :D Ogólnie wiele scen było godnych uwagi. Kiedy rozbrzmiewała syrena i wszystko zaczynało się zmieniać to poprostu wgniatało w fotel. Nie podobała mi się natomiast retrospekcja. Bez niej film całkowicie mógłby się obyć. Na siłę wyjaśnili widzowi całą fabułę. Mogli to chociaż zrobić trochę z większym wyczuciem.
mi retrospekcja bardzo sie podobala. jak ida do tego hotelu z tymi oslonami przy twarzy. pdobala mi sie tez spalona alessa ale ten jej wyglad byl chyba troche nierealistyczny jak sadzicie. czy mocno poparzony czlowiek moze tak wygladac
najlepsza scena w całym filmie to była ta, w której skuta kajdankami Rose gania po całym Silent Hill, dociera do krawędzi przepaści... a następnie ucina sobie miłą pogawędkę z matką Alessy - epickość wyrażona przez zajebistość - biegasz skuty po mieście-widmo, w którym urzędują potworki z koszmaru, spotykasz maszkarę na swojej drodze i ucinasz sobie z nią milusią pogawędkę :) MEGA :D