Też już dokładnie nie pamiętam bo nie oglądałem go wczoraj tylko już dawno na kompie, ale z tego co pamiętam Simon po wypadku jest w szpitalu i tam umiera (był przy nim Joe). Może ktoś inny Ci lepiej wytłumaczy ;)

Simon ratuje dzieciaki w tonącym autobusie, sam jest przez kilkadzisiąt sekund pod wodą. Ląduje w szpitalu, ta jego ulubiona dziewczyna mówi, że jest dzielny. Kazał temu najlepszemu przyjacielowi wziąć swoje karty (ktore wcześniej zabrał mu pastor), pożegnał się i zmarł. Babcie tego Joego też zmarły, czy coś w tym rodzaju, a on wciąż przychodził w miejsca, w których razem się bawili. Potem pojawia się scena, gdzie starszy Joe siedzi przy grobie Simona (położył tam wypchanego pancernika) wraz ze swoim synkiem, którego nazwał Simon... KONIEC.

A jeszcze po smierci babki Joego adoptował Bill , czy Bob - nie wiem jak mu tam bylo, ale w kazdym razie ten facet jego matki...

Ben ;) i jeszcze gwoli ścisłości w czerwcu zmarła babcia na udar, a w lipcu "naśladująca babcię we wszystkim słuząca" ;) równiez na udar ;)
a pod wodą 200 sekund wytrzymał ;)

Czyli Ben sie okazal ojcem?:P cholera ja sporo filmu przegapilam , jednak nie zasnelam tylko na koncowce:P

Nie, ojcem okazał się pastor, po prostu chłopiec zamieszkał z Benem.

no dokładnie.coś czułęm ze to pastor jest ojcem :D

Kurcze a ja wlasnie sie nie spodziewalam, wiec dla mnei to wielkie zaskoczenie:P, bylam przekonana ze to jednak Ben

no coś Ty :D
za duzo filmów oglądam. o! ;)