...chociaż kilka zabawnych scen by się znalazło. Ogólnie zmarnowany potencjał. Wydaje mi się że
częściowo przez kiepski scenariusz a częściowo przez kiepskie prowadzenie aktorki grającej
Simone- Rachel Roberts. Jako produkt komputerowy jest ok. Ale jako gwiazda na miarę Marilyn
Monroe nie szczególnie. Poza ładną twarzą brakuje jej osobowości. Myślę że ciekawiej by było jakby
Taransky dał Simone trochę więcej zmysłowości. Trudno jednak tego wymagać od 61- 62 letniego
(w trakcie powstawania filmu) Ala Pacino. Nie wiadomo też czy Rachel Roberts dała by radę.
Zresztą w tym momencie film wszedł by w klimaty Pedro Almodóvara. I może dobrze, ale do tego
jako reżysera brakuje właśnie Almodóvara.
Kiepskie prowadzenie tyczy się praktycznie wszystkich aktorów. Reżyser powinien był się zdecydować czy dana scena ma być zabawna, czy poważna i kazać aktorom odpowiednio grać, a tak to Pacino - Keener zwyczajnie grają tak uniwersalnie. Co do Simone, to myślę, że po prostu więcej scen jej warto by było dać, szczególnie jak gra w filmach.
Ogólnie dziwne, że prawie 2 godzinny film, a tak naprawdę mało treści w nim jest.