Co się stało z tym małym smokiem, prawdopodobnie dzieckiem zabitego przyjaciela Sintel? Na końcu filmu widzimy, jak osierocony smoczek podąża za nią. Jak sądzicie, zaopiekowała się nim, czy też była już zrażona do wszelkich kontaktów ze smokami?
Ja podejrzewam, że ona zrzucając z siebie broń, oddała się całkowicie woli losu, mając nadzieję że ją coś zabije (ponieważ ona pozwoliła zginąć swojemu przyjacielowi) a młode podążyło za nią, widząc, że ona może być narażona na niebezpieczeństwo
Z pierwszą częścią interpretacji się zgadzam - nie chciała już walczyć, bronić się, chwilowo straciła sens życia. Ale nie sądzę, aby z małego smoczka był taki altruista. Nie miał się gdzie podziać, jego prawdopodobnie jedyna rodzina zginęła, a on, z właściwą maluchom ufnością, poszedł za jedyną żywą osobą w zasięgu wzroku - nie widział chyba, jak zabija jego ojca/matkę, a jego dom się zawalił.
Mam nadzieję, że dzieciak obudził w Sintel pragnienie życia, że poświęciła się opiece nad nim.
Pierdu pierdu z małym smokiem i Sintel... mnie bardziej zastanowiło, ile razy w życiu JA popełniłem podobny błąd. Nie mam oczywiście na myśli zabijania przyjaciół z dzieciństwa, lecz zbyt uporczywe podążanie za czymś co okazało się nie mieć sensu. I za to należy się
A co do zakończenia: Sintel zapewne zauważyła podążającego za nią sierotę. Początkowo chciała go odpędzić by i jego nie skrzywdzić, ale widząc jego bezradność zaopiekowała się nim. Gdy podrósł postanowiła odkupić odkupić swój błąd poświęciła resztę swojego życia poświęci ochronie smoków i temu, by smoki i ludzie nie walczyli ze sobą.