PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10036970}

Skarbek

The Partisan
2024
5,8 372  oceny
5,8 10 1 372
4,2 5 krytyków
Skarbek
powrót do forum filmu Skarbek

Poszedłem na ten film bez żadnych oczekiwań licząc na przyzwoity film szpiegowski, a dostałem coś wyglądającego na produkcję wytworzoną przez nieporadnego studenta filmografii.
Trudno powiedzieć, by ten "film" w ogóle posiadał jakąś fabułę. Protagonistka zwyczajnie przenosi się z jednego miejsca do innego bez ciągu przyczynowo-skutkowego i to w dziwnych odstępach czasu. Początek filmu ma miejsce w 1941 roku, rozwinięcie w 1944 roku i zakończenie w 1952 roku. Choć akcja filmu trwa aż 11 lat to w nim nie ma żadnej treści - udawanie prostytutki w Budapeszcie, przejście przez jakieś góry (nie wiadomo nawet jakie, bo granica czechosłowacko-polska biegła zarówno przez Sudety jak i przez Karpaty), powrót do rodzinnej Warszawy, nawiązanie kontaktu z jakimiś francuskimi bojownikami, którzy ostatecznie skończyli tylko jako mięso armatnie oraz zmywanie podłogi. Z jakiegoś powodu z filmu wycięto też scenę w której francuski partyzanci wyzwalali własne miasto - po starciu z nazistami i przejęciu ich broni po prostu pokazano krajobraz po bitwie. Oglądając to w ogóle nie poczułem by Krystyna Skarbczyk zrobiła cokolwiek wartego zapamiętania, zwłaszcza, że oryginalny tytuł ("The Partisan") w ogóle o niej nie mówi.
Brakowi ciągu przyczynowo-skutkowego towarzyszy też wszechobecny brak logiki i zbyt duża liczba fartownych zbiegów okoliczności. Esesman, który zastrzelił znajomego i matkę Krystyny w Warszawie pojawia się trzy lata później w jakimś francuskim mieście bez żadnych wyjaśnień. Bogata dama kolaborująca z nazistami przechodzi przez zrujnowane miasto w bogatym stroju bez żadnej ochrony. Krystyna lamentuje nad starym przywódcą partyzantów z którymi nie miała żadnych relacji. Postanawia się ona odurzyć narkotykami na widok zgniecionych zwłok dziewczynki, której dała opaskę, mimo że jako wieloletni szpieg powinna być przystosowana do takich scen, zaś sama przechodząc przez góry widziała zamarznięte i nietknięte zwłoki całej rodziny uciekinierów na które zupełnie nie zareagowała. Londyn postanawia nie wysyłać broni francuskim partyzantom, ale krótko po ich wytępieniu przez nazistów lądują amerykańscy spadochroniarze. Niemieccy żołnierze magicznie znikają bez śladu po zakończeniu spotkania esesmana, Krystyny i Rogera jakby porzucili bez słowa własnego zwierzchnika. Krystyna błaga swoją starą matkę, by uciekły razem przez góry mimo że sama Krystyna miała problem z ich pokonaniem na nartach, zaś aby do tych gór dotrzeć trzeba jeszcze jakoś pokonać pół kraju. Można wymieniać w nieskończoność.
Sama postać "tytułowa" jest zupełnie nie do polubienia nawet jeśli film celowo miał pokazywać, że nikt jej tak naprawdę nie zna. Ze szczątkowych informacji z jej przeszłości, w dodatku pokazywanej w formie narracji z offu i dialogów, wyłania się jedynie obraz egoistycznej socjopatki i sadystki. Krystyna bowiem odrapywanie drzwi szafy, w której sama się zamknęła, złamanie serca adoratora i doprowadzenie go do samobójstwa, opisywanie złamania ręki podczas jazdy na rowerze jakby nie było to nic wielkiego, a także zapiski z pamiętnika mówiące o "byciu niegrzecznym" i "wyzwoleniu się". Zdaje się to udowadniać scena zmylenia ogona ze strony dowódcy francuskiej milicji kolaboracyjnej - zmusza staruszkę do robienia tego co ona mówi pod groźbą zeznania, że jest jej wspólniczką i że zadba by zginęła z nią w tej samej egzekucji.
Sam film pokazuje Skarbczyk jako zwykłe narzędzie popychające fabułę do przodu, które w dodatku postępuje w sposób bezsensowny, co opisałem już wcześniej. Choć pracuje jako brytyjski szpieg już trzy lata i uzyskała pozycję osoby "najlepiej nadającej się do misji we Francji" zachowuje się jak kompletny amator - nie dopilnowała by jej dawny znajomy nie wydał jej nazistom, którzy weszli do jej dawnego domu (mimo że nie wahała się trzymać noża przy jego gardle), arogancko kpiła z wieści że została zdekonspirowana na terytoriach dawnej Polski, zaś tuż po swoim pojawieniu się zwróciła na siebie uwagę francuskich milicji kolaboracyjnych. Jej status jako wieloletniego szpiega jest kwestionowany również przez sceny, w której nazywa samą siebie kłamczuchą bez żadnej przyczyny. Nawet jeśli te sceny miały pokazywać psychicznie zmęczenie życiem szpiegowskim to nawet one tracą sens poprzez ciągłe nalegania Skarbczyk, by wysłać ją go Polski, gdzie jest jeszcze gorzej niż we Francji. Ciężko mi też uwierzyć w jej "patriotyzm" skoro nawet podczas rozmów z matką mówi po angielsku. Okropny projekt postaci Krystyny dobija też okropne aktorstwo, gdzie postać ma wiecznie obojętny i sztuczny wyraz twarzy.
Produkcja ta ma też okropną warstwę techniczną. Słaby montaż okropnie rzuca się w oczy, efekty specjalne nie zadowalają, zaś podczas scen walki ma się wrażenie, że obraz jest celowo zamazany. Do błędów scenograficznych należy też zaliczyć niekonsekwencje w pokazywaniu Warszawy - Krystyna idzie w stronę zgliszcz (jakby było już po powstaniu warszawskim mimo że wątek ten rozgrywa się w 1941 roku), by na następnym ujęciu nagle zobaczyć normalne budynki i ulice. Nie wiem też jak określić to, że w pewnym kiosku absolutnie wszystkie gazety były pokazywane do góry nogami. Film ten nie potrafi nawet dobrze przetłumaczyć kwestii dialogowych - kiedy Krystyna mówi "Liar!", napisy pokazują "Zdrajca", mimo że słowo to oznacza "Kłamca".
Innymi słowy film ten zupełnie zawiódł moje oczekiwania. Niczego nie dowiadujemy się o postaci Krystyny Skarbczyk, która jest zresztą pokazywana jako postać antypatyczna i mało znacząca dla historii II wojny światowej. Gdybym był profesorem z filmologii dałbym tej produkcji ocenę niedostateczną bowiem zawodzi na wszystkich możliwych poziomach i zdaje się obrażać tematykę filmów szpiegowskich i wojennych. Moim zdaniem przewijające się przez cały film wypowiedź "Kim ty jesteś?!" odnosić powinno się nie do Skarbczyk ale do samej produkcji filmowej, która zdaje się nie wiedzieć czym ma być, co ma sobą reprezentować ani nawet jak powinna ona wyglądać. Unikajcie tego jak ognia!