To jest taka sztuka filmowa jak obecne dzieła pseudoartystów w muzeach, polegające na pryskaniu farbą na płótno by potem nadać temu głupią nazwę i twierdzić, że taki był zamysł. Twórca tego syfu albo jest cwany i się teraz ostro śmieje z tych, którzy widzieli w tym badziewiu jakiś sens albo jest chory psychicznie. Ujęcia sufitu, drzwi i lampy a wszystko w jakości VHS po trzydziestym przegraniu taśmy. Powodzenia pseudointeligencjo szukająca w tym głębi.
Ciekawa logika, że jeśli czegoś nie widzisz, to tego nie ma, a jeśli czegoś nie rozumiesz, to chory psychicznie musi być twórca. :D
Gruby przerost ego jak na kogoś, kto nie jest w stanie wybrać filmu na miarę własnych możliwości poznawczych.
Podpinam się pod tą opinię. Zwykły gniot, ale pseudointeligencja będzie oczywiście przekonywać że każdy kto jest z tym filmem na 'nie' jest zwyczajnie za głupi by go zrozumieć. Klasyka
Jak to jest że zamiast oceniać film, według swojego gustu, nie dość że plujecie jadem na ludzi, którym się ten film podobał, to jeszcze wchodzicie w defensywną pozycję, chroniąc się wyobrażeniem bycia ocenianym, za to że wam się nie podobał
Właśnie tutaj pojawia się problem "linczowania" oceniających i pewnie dlatego też Sunwheel14 w sposób dosadny wyraził swoje rozczarowanie tym jak to teraz wygląda. Często można natrafić na jakiegoś użytkownika oceniającego film na np. 2/10, który argumentuje w komentarzu czemu mu się nie podobał film, po czym dostaje odpowiedź w stylu - "Jak ci się nie podobał film to włącz sobie Transformersy". Podobna historia jest z "The last of Us", gdzie jak tylko ktoś napisał że 3 odcinek mu się nie podobał to został zwyzywany od homofobów. Najgorsze jest to że taka narracja przyjęta jest wszędzie, nawet na oficjalnym profilu HBO na fb. Ogólnie najlepiej jakby wszystko wszystkim podobało się to samo, bo dzisiejszy chory świat nie akceptuje "argumentów" i konstruktywnej krytyki.
Pracowałem kilka ładnych lat na statkach. Ogromny procent załogi na wycieczkowcu to Filipińczycy a drugi za nim to geje. Uwielbiałem ich towarzystwo (mówię o tych drugich teraz), szanowałem ich uczucia wobec mnie kiedy sugerowali związek, uwielbiałem spędzać wieczory w ich towarzystwie. Ja jestem jednak hetero i bardziej mnie interesowały babeczki na Jamajce czy w Acapulco. Oglądając trzeci odcinek The Last of us zawiodłem się potężnie. Miał być action thriller, sci-fi horror a było 365 dni część trzecia. I teraz nazwą mnie homofobem.