PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10025908}
4,7 1 908
ocen
4,7 10 1 1908
6,2 12
ocen krytyków
Skinamarink
powrót do forum filmu Skinamarink

Obejrzeliśmy ten film, żebyście wy nie musieli. Nie zaznaczam nawet, że będą spoilery - tego tworu nie da się zaspoilerować. Bardziej nudnego i przeciągniętego filmu w tym roku nie zobaczycie, a przypominam, że mamy dopiero luty. Osoby, które oceniają ten film na 10, 9, 8... szczerze, na jakąkolwiek ocenę powyżej 2, cierpią chyba na jakąś meblofobię, sufitofobię albo klockofobię, bo to są obrazy, które oglądamy przez lwią część tego dzieła. Jeśli widziałeś ten film i z czystym sercem poleciłeś go swojemu znajomemu to: 1. nie masz już znajomego 2. jako, że piekło dobrymi chęciami jest wybrukowane, możesz być pewien, że Lucyfer już przygotował dla ciebie w swoim kociołku miejsce VIP.
Podczas tego znamienitego seansu widz zastanawia się czy to z nim jest coś nie tak, czy może naprawdę ogląda 100-minutową reklamę IKEI nakręconą pod wpływem halucynogenów przeplataną ze starymi czarnobiałymi kreskówkami. Z tej kontemplacji szybko wybijają nas otrzeźwiające komentarze padające z najdalszych zakątków sali kinowej: "Nie no zaje*isty film", "Ile to trwa?", "O co tu chodzi", "Czemu ten kibel zniknął?". No właśnie, czemu zniknął? Odpowiedź na to pytanie zna tylko autor tego potworka. Sala skwitowała scenę śmiechem, ale chyba nie taki był zamysł.
A jest chociaż strasznie? Kiedy uświadomisz sobie, że film trwa godzinę i czterdzieści minut przechodzą cię dreszcze. Następna fala przerażenia przychodzi, kiedy orientujesz się, że minęło dopiero pół godziny. To może chociaż regeneracyjna drzemka, żeby jakoś przeżyć ten seans? Power nap brzmi jak plan? Niestety, twórca przewidział taki przebieg wydarzeń - tortura musi trwać! Co chwilę więc twoje uszy i oczy atakowane są generycznymi jumpscarami wybudzającaymi cię z anoku. I oczywiście wszystko zrobione w myśl najważniejszej zasady każdego dobrego horroru - im głośniej tym straszniej!
Film dla ludzi dostrzegających piękno w psich odchodach rozdeptanych na chodniku. Ludzi, którzy pisząc recenzję filmu szukają w słowniku synonimów najbardziej wysublimowanego odpowiednika słowa 'dobry'. Polecam go szczególnie strażnikom najbardziej srogich więzień o zaostrzonym rygorze - wsadźcie więźnia do izolatki i puśćcie mu Skinamarink - wyjdzie jako odmieniony człowiek, a potulny będzie jak owieczka.
Jeśli jeszcze nie widziałeś tego filmu i pomimo ostrzeżeń z jakiegoś niewyjaśnionego powodu chcesz go zobaczyć - you have been warned.
PS. Nie wiem jaki mózg wcisnął ten film na nocny maraton horrorów pomiędzy filmem o rodzince zombie a filmem z latającymi po ścianach demonami, ale chcę go poznać. Zobaczyć jak wygląda, uścisnąć jego dłoń a potem zapytać kto go w życiu skrzywdził.
1/10

ocenił(a) film na 1
ImH8er

Ten film to takie gówienko w ładnym papierku.

Basia_101

Ja nie widzę tego ładnego papierka nawet..

ocenił(a) film na 3
ImH8er

Jedyne, czego się bałem podczas seansu, to, że się nie skończy - to było straszne...

ImH8er

ciekawe, wysoce nacechowana emocjonalnie wypowiedź, powiedziałbym nawet że pisana w stanie mocnego wzburzenia, a jednak mówiąca że film był nudny (która to nuda jest efektem braku emocji). coś tu nie gra. dość długi i rozbudowany komentarz posiadający nie tylko sarkastyczne zwroty, ale nawet obelżywe ukierunkowane w grupy ludzi, którzy mogliby ten film docenić wskazują, że tych emocji było dość dużo, gdyż potrzebowały aż tylu słów i konstrukcji aby z ciebie ujść. możliwe, że film zadziałał na ciebie w inny sposób, niż ten, którego się spodziewałeś. może poruszył pewne twoje części osobowości, na które nie chcesz samemu kierować wzroku. może pozorna nuda, pozostawiła cię trochę za długo ze swoimi emocjami i myślami, a może też ten nieożywiony element rzeczywistości jakim jest film, przekroczył twoje granice i poczułeś się zagrożony, wywołał w tobie uczucie niepewności. wszak złość jest emocją służącą stawianiu swoich granic. w każdym razie film mocno na ciebie zadziałał i zwrócił uwagę na pewne części ciebie (zakładam, że nie po każdym innym seansie zostawiasz rozbudowany, długi komentarz). to czy, odwrócisz od nich wzrok, zależy od ciebie

ocenił(a) film na 1
daro_ziom

Oczywiście, że ten seans wywołał we mnie silne emocje. Dodatkowo pisany był po 2 godzinach snu, co tylko je spotęgowało. Sam film to głównie zażenowanie i niedowierzanie, że to co oglądam naprawdę uważane jest za genialne nowatorskie dzieło o głębszym znaczeniu, często gęsto nazywane przez krytyków najlepszym horrorem roku. Złość natomiast wywołało umieszczenie tego tworu w samym środku maratonu horrorów - wydarzeniu trwającym 8 godzin, od 22 do 6, gdzie od zawsze kina przyzwyczajały nas do puszczania filmów lekkich, czasem głupich, idealnych do pochrupania. Oczywiście, że oberwał za to sam film, chociaż wiem, że większą odpowiedzialność ponosi tutaj osoba wybierająca filmy. Szczególnie, że z opisu film nie zapowiada tego, co nas czeka. Wydaje więc pieniądze, tracę czas i wyłączam sobie kolejny dzień z życia a od kina dostaje takie coś. Jakie emocje mam odczuć - skakać z radości bo od północy do 2 dano mi możliwość obejrzenia filmu z irytującym filtrem gdzie cały czas oglądamy ujęcia na sufit, klocki i kible? Po forum i reakcjach na sali kinowej widzę zresztą, że nie tylko ja mam takie odczucia. Znawcy mogą zarzucać mi ignorancję czy nawet to, że film obudził we mnie jakieś skrywane pokłady złości czy wywołał poczucie zagrożenia, nie będę się z tym kłócić bo zwykle opinia jest już wyrobiona. Nie zmieni to jednak faktu, że uważam go za niesamowicie nudnego i pseudoartystycznego klocka, który postawił mnie przed decyzją: albo się przez niego przemęczę, albo wychodzę z kina teraz i przepadają mi dwa kolejne filmy. A co do rozbudowanych komentarzy - oczywiście, że nie zostawiam ich pod każdym oglądanym filmem, choć zdarza mi się nadal dyskutować o produkcjach oglądanych ponad dekadę temu. Zaszczytu tego dostępują zwykle produkcja niezwykłe, takie jak Skinamarink. Niezwykle okropny.

ImH8er

"niedowierzanie, że to co oglądam naprawdę uważane jest za genialne nowatorskie dzieło o głębszym znaczeniu" czyli nie akceptujesz odmiennych opinii od twojej?
"Szczególnie, że z opisu film nie zapowiada tego, co nas czeka" a widzisz, ja widzę wartość kiedy o filmie nic nie wiem, nie nie wiem czego się spodziewać i zostaję zaskoczony czymś nowym, co wywoła we mnie inne uczucia od tych, już mi znanych. nawet jak są to negatywne uczucia, to coś je spowodowało i spojrzenie w nie, da mi wiedzę o sobie samym. myślę, że przyzwyczajenie w pewnym stopniu może być stagnacją.
"Jakie emocje mam odczuć" dokładnie te, jakie odczuwasz. imo nikt nie ma prawa negować czyichś emocji
"Znawcy mogą zarzucać mi ignorancję" mogą zarzucić jeżeli podburzysz ich własne odczucia i emocje odnośnie tego filmu. jest to wtedy przejaw ignorancji i braku akceptacji spojrzenia innego człowieka. natomiast nikt nie powinien negować tego że film ci się nie podoba, czy że nie uważasz go za ciekawy
"cały czas oglądamy ujęcia na sufit, klocki i kible" ty dostrzegłeś te elementy, ktoś inny dostrzega inne. może bardziej umiejscowione w jego emocjach, może w intencji twórcy niż w samym obrazie. warto się dzielić perspektywami a nie zamykać jedynie na swoje własne. byłeś kiedyś w sytuacji, kiedy w danym dziele sztuki dostrzegłeś coś, czego inna osoba nie zauważyła?

ImH8er

To, że film ci się nie podobał to jest oczywiście opinia do której masz pełne prawo. To, jak oceniasz ludzi którzy mają "czelność" ten film oceniać inaczej, jest po prostu odrażające. Obrzydliwe.

Stu_Kot

zlodzisz ? Igor podlodzisz ? oblodzisz gałke?

mok_swagger

brzuch 

ImH8er

*Malewicza

ImH8er

Ty możesz uważać, że jest to nudny, niewarty obejrzenia film i ja szanuje twoją opinię. Obrażanie jednak ludzi, którzy oceniają ten film dobrze pokazuje, że jesteś po prostu ignorantem.
Ten film to eksperymentalny horror w stylu analog horrorów. Widać, że z tym typem filmów się nie spotkałeś a przydałoby się. Trzeba mieć dobrą wyobraźnię żeby zrozumieć co tam się dzieje. Akcja nie zawsze musi być szybka, ważny jest przekaz ;)

ocenił(a) film na 1
ImH8er

Dzięki, gdzieś w Internecie przeczytałem, że arcydzieło roku to nie czytałem spoilerów i obejrzałem. Byłem zły po 45 min seansu, ale trwałem, przecież coś musi być. Po godzinie słuchania tej melodyjki z kreskówki, błyskach i oglądaniu ujęć "niczego" byłem pewny, że zwariowałem i czegoś w tym filmie nie rozumiem. Następne 20 minut wywołało u mnie wku*wienie, że jeszcze to g*wno oglądam. Jak się skończył to pomyślałem, że jak ktoś komuś to poleci, niech puści sobie ten twór jeszcze ze 2 razy. Gwarantuję, że znajdzie się w Choroszczy lub Tworkach. Autor tego badziewia ewidentnie brał się za jakiegoś artystę, który z gówna zrobi arcydzieło, a ludzie się tym zachwycą. Patrzyli i nie wiedzieli na co, tak jak laik w obrazy. Widać niektórzy tak mają, Odradzam, omijać to szerokim łukiem.

ocenił(a) film na 1
Mobster

A mogę tylko dodać, że dla mnie tak by wyglądało piekło.

ocenił(a) film na 3
ImH8er

Górnolotne oceny dane zapewne przez krytyków-qmpli dystrybutora Velvet Spoon, żeby nachuchać widzów do salek kinowych, czyli ćwierkanie z jednego klucza i esencja polskiej, organizatorskiej publicystyki (zawsze rzetelnej, wolnej i niezależnej a jak nie to patrz pkt 1)

ocenił(a) film na 9
ImH8er

To ja może powiem z mojej strony jak to wygląda. Oceniam ten film wysoko i trafił w jakiś sposób w moje gusta. Uważam, że ten film trafi naprawdę do mniejszości, ponieważ jest bardzo... nietypowy. Twórca tego filmu ma swoje podjarki. Jak spojrzeć na jego kanał na yt "Bitesized Nightmares" (tak mi się wydaje, że to jego albo przynajmniej go współtworzy), to gość jest fanem takich klimatów. Na kanale znajdziemy kilkuminutowe filmiki w stylu Skinamarink, wielogodzinne utwory nacechowane horrorowym klimatem - aż w końcu twórca postanowił stworzył coś wielkiego, globalnego. Ludzie, którzy go subskrybują i śledzą - na pewno wyczekiwali takiego filmu. Natomiast osoba z ulicy, która chce obejrzeć jakiś typowy horror - będzie sfrustrowana. Bo to nie jest de facto typowy film. Nie ma fabuły, muzyki, scenariusza. To jest tania produkcja, która miała budżet zbliżony do tego co miał Blair Witch Project czy Paranormal Activity. O ile wymienione filmy były już normalnymi filmami i odniosły olbrzymi sukces, o tyle ten film to faktycznie... próba wprowadzenia widza w nocny koszmar, sprawienie, że mózg nie będzie ogarniał co się dzieje. Uważam, że po dragach np. LSD czy po alko, ten film wchodził by jak w masło i dawał nawet pewnego rodzaju rozrywkę :D
Osobiście nie mam "meblofobi" czy coś w ten deseń, ale lubię horrory, które działają na wyobraźnię. Bardzo doceniam produkcje, które starają się być inne, atakować innymi bodźcami, czymś nowym, a nie na 100 horrorów w danym roku 97 wyjdzie bardzo do siebie podobnych i podobnie straszących, tylko postacie się zmieniają. Skinamarink przypomina mi trochę bezsensowne filmiki jakie oglądali ludzie zamawiając mystery box z dark weba. Zlepek jakichś tajemniczych filmów, bzdur, klatki z osobami, który dojechano i okradziono na prośby klienta żeby mystery box mógł powstać. Zawsze lubiłem takie rzeczy oglądać i to wywoływało u mnie gęsią skórkę.
Podobne zdziwienie mieli znajomi, którzy nie potrafili zrozumieć mojego umiłowania do Blair Witch Project - wszak to stary chwyt marketingowy, połowa filmu to mrok i kłócący się ludzie, a wystraszyć ma pierdnięcie dzika w nocy? No nie. Wiedźma z Blair tak samo jak Skinamarink działa na wyobraźnię. Przecież ja nie widzę co oni kręcili tymi starymi i słabymi kamerami w nocy. Działa tutaj bardziej łeb.
Przyznam, że Skinamarink oglądałem w nocy na 3 podejścia - co pół godziny musiałem zrobić stop żeby coś porobić bo jednak nie było emocji, więc człowiek się potrafił trochę znudzić. Film jest wydłużony i myślę, że godzina była by akceptowalna, a i tak trochę przydługa. Miałem ciary oglądając te film. Te niby głupie kadry, szukanie czegoś w tej mgle, obserwowanie tych kształtów, te dźwięki, pogłosy, uspakajające dźwięki bajki żeby po chwili zrobiła się cisza, jakaś morda w tle, demoniczny głos... I spowrotem, bajeczki, gadające dzieci, kadr na pomieszczenia i głupie klocki... Zrobił na mnie duże wrażenie i mam ochotę obejrzeć go jeszcze raz. Nie był na szczęście wypełniony jumpscarami, pamiętam tylko dwa, co dobrze świadczy o filmie, że nie chce tylko tym straszyć bo to prosty straszak, niegórnolotny.
De gustibus non est disputandum, każego co innego straszy. Za dzieciaka też łapały mnie fiksacje w nocy, panicznie wręcz bałem się ciszy i mroku. Także jak to zacząłem oglądać to demony wróciły + wrażliwość na inne bodźce sprawiły, że ten film do mnie trafił. Nie uważam go za arcydzieło, nie był jakiś straszny - był inny, klimatyczny, rzadko mam takie po filmie "wow, nowy pomysł", także taka psychodela i zabawa mózgiem widza. Trochę jakbym grał w "Evil", popularny parę lat temu indyk, short horror game.
Ale... swoją drogą zgadzam się, że dziwną decyzją było puszczenie tego na maratonie filmowym XD Wiadomo, że nie trafi to do szerszej publiki, to bardzo pokaz na raz, ewentualnie w kinach studyjnych. Musiał dyrektor kina nie oglądać i nie zrobić riserczu :D

ocenił(a) film na 10
ElGladiator

@ElGladiator: dzięki za tę wypowiedź. Myślę, że doskonale wyjaśniłeś, dlaczego ten film nie do każdego dotrze. Ja jestem w srednim wieku, a nie przepadam za ciemnością, nie lubię zastanawiać się, co się czai w kątach, do których nie trafia światło lampki w nocy, a gdy rodzina wyjezdza, śpię przy zapalonych światłach. Uwielbiam mądre horrory: Blair Witch, Koko Di Koko Da czy Skinamarink właśnie. Skinamarink to dla mnie fenomen, wyciągnął na wierzch moje wszystkie strachy, autentycznie byłam przerazona.

ocenił(a) film na 9
weronika_1981

Niektórzy nie ogarniają jak się ten film może komuś podobać - ja go dzisiaj obejrzałem po raz drugi, sprawdziłem sporo recenzji, making offów, opinii, no i nadal siedzi mi w głowie. Inaczej mi się go oglądało jak wyczytałem wyjaśnienia, zwrócenie uwagi na pewne aspekty, opinie innych osób - bardziej obeznanych w analogowych horrorach. Zdecydowanie preferuje taki rodzaj grozy niż aktorzy, fabuła, muzyka, akcja. Takie produkcje oczywiście też kocham o ile są dobrze napisane, jednak mózg jest na tyle fajną zabawką, że wystarczy dać narzędzie dzięki, któremu sami siebie będziemy straszyć wytworami wyobraźni. Także to jest coś wow... nowego, w końcu. Zastanawiałem się czy będzie jeszcze kiedyś horror, który sprawi, że będę czuł się nieswojo. Skinamarink pokazał mi jakiego rodzaju straszaków muszę szukać.
Też przyznaje za dziecka byłem bardzo strachliwy, spałem przy zapalonych światłach, jednak lęk czasami brał górę i musiałem się przenosić do rodziców czy gdzieś gdzie byli ludzie. Najwięcej stracha napędziło mi właśnie przytoczone Blair Witch Project, mitologia związana z filmem, plus moja siostra, która nastraszyła mnie, że to 100% autentyczny materiał, a owa wiedźma nie jest przywiązana tylko do lasów Black Hills, ale również... do tych obok mnie :D Po nocach widziałem Heather i jej słynną scenę przed kamerą gdzie widać pół jej twarzy.
Skinamarink jest fajne jakoś ktoś lubi wyszukiwać czegoś paranormalnego, szukać czegoś w mroku, cieniach, obserwować, czekać aż wyskoczy jakiś jump scare kiedy film uśpi naszą czujność. Film nie wzbudził we mnie empatii dla tych dzieci... czułem się jakbym tam był. Powróciła stara wrażliwość i zakorzenione lęki przez demonami, ciemnością, strach przed śmiercią, dziwnymi dźwiękami, głosami czy szeptami, dziwacznymi postaciami. Ten horror jest bardzo przemyślany i świetnie atakuje różnymi bodźcami, daje nam pole do manewru - sami sobie możemy wszystko domówić i po swojemu interpretować. No coś niesamowitego.
Swoją drogą - dziękuje za polecenie Koko Di Koko, po trailerze i opisie wnioskuje, że może być w moim typie :D

ocenił(a) film na 10
ElGladiator

a oglądałes już The Outwaters (Odludzie)?

ocenił(a) film na 9
weronika_1981

Nie widziałem :D Warto?

ocenił(a) film na 10
ElGladiator

Nie widziałam, ale myślę że będzie dobry

ocenił(a) film na 1
ImH8er

Najszczersze wyrazy współczucia, żeby na taki film trafić na maratonie! Z drugiej strony Wy i ludzie zebrani w kinie muszą być złymi ludźmi, że taka negatywna energia wróciła do Was xD hehe. Przeczytałem ostrzeżenie przed seansem i wiedziałem, że muszę sam to sprawdzić... ja na szczęście oglądałem w necie i włączyłem sobie przyśpieszenie x2... ale to tak samo jakby powiedzieć, że zjadłem fekalia, ale zrobiłem to szybko, więc nie było tak źle hehe... dobry człowieku którego komentarz mnie rozbawił, najlepsze jest to, że ten film od krytyków zgarnął ocenę ponad 6! Moim zdaniem trochę dziwne bo takie coś ocenia się albo na 10 albo na 1 obojętnie nie da się przejść, albo jesteś koprofilem albo nie :). Jeszcze raz wyrazy współczucia! Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 1
BatiBat

Dzięki! Na szczęście czas i masa innych słabych filmów zaleczyła me rany, została mi po nich tylko brzydka blizna w kształcie klocka lego. Jednakże! I jest to stan na maj 2023: opinia, że Znikający kibel the movie to najgorsza i najnudniejsza produkcja tego roku nadal podtrzymana. Zobaczymy za kilka miesięcy, chociaż jak na razie na horyzoncie nie widzę żadnego godnego przeciwnika dla Gównamarinka. A co do filmwebowych krytyków - znani są z prześcigania się w pisaniu pozytywnych komentarzy do filmów, które takim znamienitościom jak oni po prostu muszą się spodobać. Choćby mieli oglądać to dzieło z zapałkami wetkniętymi w oczy ocenią je na minimum 6 - nie mogą przecież wypaść ze swojej elitarnej krytycznej bańki. A zaraz potem lecą na forum dobrej samoświadomej komedii i wystawiają 1, bo takie jakieś mało ambitne i tylko prostakowi się może spodobać. Nie wiem kto tutaj wybiera kto jest krytykiem, a kto zwykłym filmwebowym zjadaczem chleba, ale z osobą wybierającą filmy na maratony mogą sobie uścisnąć ręce. Również pozdrawiam :) A do wszystkich oburzonych w komentarzach - dzwonił do mnie ostatnio Pan Ciemności zwany także Gwiazdą Zaranną i kazał przekazać, że w kociołku już bulgocze aż miło i nie może się doczekać, aż wspólnie obejrzycie pewną ambitną produkcję.

ImH8er

Jak ty dałeś X 3, albo pierwszej części Bez Litości 5, to wiesz w tym momencie gdzie możesz sobie wsadzić twoje wywody

ocenił(a) film na 6
ImH8er

Stary jest to horror eksperymentalny a nie typowy straszak typu anabelle bo jak widzę tego typu horrory preferujesz. Horror powstał na znajomości typu analog horror (poczytaj sobie o tym typie filmu jak nie wiesz co to) i jest to normalność w analog horrorach, że są ujęcia na rzeczy, które nie mają sensu a widz musi się domyślać co się teraz dzieje, ale jednocześnie zgodzę się z tobą, że film ma momenty gdzie albo nic się nie dzieje, albo jest jakieś wydarzenie, które nie jest tłumaczone w żaden sposób.
Nie jest to świetny film, ale do totalnego gówna bym tego nie porównywał. Chcesz obejrzeć totalne gówno to leć obejrzeć Romine, a uznasz Skinamarink za arcydzieło.

ImH8er

1/10, to samo powiedzial twoj stary jak zobaczyl cie na porodówce.

ocenił(a) film na 2
ImH8er

Niestety filmy gatunku analog horror nie pasują w wersji pełno metrażowych, a napewno nie stworzonow. Film jest nietypowy w tym, że jeszcze nie poznałem twórczości, która usypia 90% oglądających. To jedna z tych historii, o której dobrze się opowiada, ale obejrzeć go w całości bez zamknięcia oczu to karkołomne zadanie.

ImH8er

ten film dostał 3 miejsce w jakimś tam gównianym rankingu horrorów:
https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114438,30356942,nauka-wskazala-najstraszniej szy-horror-wszech-czasow-to-nie.html

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones