Przerażające jest to, jak ten film jest nudny. To jest ludzkim słowem nie do opisania.
Dałam kiedyś Buñuelowi 1 gwiazdkę, ale przyznaję, że jest to kino dla koneserów i nie jestem w stanie pojąć jego filmów. Ale nikt, żaden krytyk, żaden autorytet filmowy, żadna tuza świata kina nie przekona mnie, że to badziewie to film ambitny i dla koneserów kinematografii.
Dziełem tym uraczyło mnie CinemaCity na AntyWalentynkach, czyli nocnej projekcji horrorów. Film był puszczany jako drugi z czterech.
W swoim życiu widziałam wiele horrorów różnych klas. Żaden nie był tak zły jak ta pomyłka filmowa. Na początku filmu pojawiają się napisy dedykujące go jednemu z twórców, który zmarł przed premierą. Gratuluję stary, ominął Cię ten "niezwykły" pokaz.
A więc; mamy tzw. mrówki na obrazie oraz dźwięk tak zły, jakby ktoś kręcił to zepsutą kamerą z lat 70. Aż masz ochotę wstać i poprawić antenę albo trzepnąć laczkiem w pudło telewizora. I tak przez cały film.
Zdjęcia, ach jakie piękne zdjęcia. Mamy kilkusekundowe, nieruchome ujęcia na: 1. dywan, 2. podłogę, 3. ścianę, 4. ścianę z boazerią, 5. ciemną ścianę, 7. oświetloną ścianę, 8. sufit z kawałkiem żyrandola, 9. zamknięte drzwi, 10. otwarte drzwi, 11. kawałek schodów i przedpokoju, 12. dziecko siedzące plecami do kamery, 13. dziecięce nogi w spodniach od piżamy, 14. klocki rozsypane na podłodze, 15. budowle z klocków, 16. klocki w zbliżeniu, 17. gniazdko na ścianie, 18. ciemny pokój (czyli de facto czarny, mrożący się obraz), 19. kafelki podłogowe, 20. lampa. Mogłabym wyliczać dalej, ale już mi się nie chce.
Po 40 minutach 1/3 sali śpi, 1/3 sali gada, a 1/3 sali jest na papierosie. Przynajmniej na przerwie między filmami nie będzie kolejki do łazienki, bo wszyscy zdążyli skorzystać.
Bo tak, siedzę w kinie i piszę ten komentarz i absolutnie wszyscy mają w nosie, że robię to na telefonie. Trudno mi uwierzyć, że na 120 osób w sali nie ma ani jednego konesera, który mógłby dojrzeć geniusz tego filmu.
W całym filmie jest jedną scena z jumpscarem i jedna, która budzi niepokój, pojawiająca się po 30 min filmu. Ale co z tego, skoro człowiek za chwilę znów wpada w ciąg niekończących się idiotycznych ujęć, które usypiają jak ciepłe mleko? Emocje jak na grzybobraniu (chyba, że ktoś był na grzybach z moją matką, tam każdy znaleziony grzyb jest traktowany jak zwycięska bitwa, polecam w ten sposób zmarnować dwie godziny życia, zamiast oglądać ten chłam).
Są dziwne rozmowy szeptem, przedmioty na suficie i trzaski jak w komunalnym bloku, ale to nie jest w stanie uratować tej mamałygi.
Bardzo proszę twórców, zmieńcie zawód.
Też na tym byłam z siostrą na maratonie horrorów zorganizowanym przez CinemaCity. Na wielu innych maratonach też byłyśmy, ale po raz pierwszy wyszłyśmy w połowie drugiego filmu i już nie wróciłyśmy. Nie rozumiem, jakim cudem niektórym udało się dopatrzeć w tym tworze jakiejś głębi. Gorszego filmu nie widziałam, a mam bardzo dużo słabych filmów za sobą
Zgadzam się z Tobą w milionie procent. Też byłem wczoraj na maratonie w Cinema City i mam ogromny żal do tego kina, że puścili tą breję jako drugi film. Taki chłam powinien iść na sam koniec by każdy mógł sobie pójść wcześniej do domu. A niech sobie to coś oglądają koneserzy.
Tak złego i dziadowskiego filmu nie widziałem nigdy w swoim życiu, a żyje ponad 35 lat. W samym kinie obejrzałem przeszło 500-600 filmów no i oczywiście jeszcze w TV, internecie itp więc tysiące. Ciężko ten twór nazwać nawet filmem, to jakiś zbiór slajdów i randomowych chaotycznych dźwięków. Wszystko w okropnie kiepskiej jakości, zarowno obraz jak i dźwięk. Przed pójściem na ten film słyszałem porownania go Blair Witch Project albo Paranormal Activity, NIE, NiE jest ani w 1 procencie tak dobry i nic nie wnosi do kinematografii. Jakby dało się ocenić ten film na 0 punktów to z przyjemnością dałbym mu tyle, bo na więcej nie zasluguje. Niestety nie ma 0 więc daję 1 i przestrzegam wszystkich. NIE OGLĄDAJCIE TEGO.
Właśnie wróciłam z maratonu i mam pytanie. Czy coś wydarzyło się w ostatniej scenie przed końcowym THE END ?Obudziły mnie brawa widowni i podejrzewam że po prostu wszyscy poczuli ulgę że to już koniec ale może coś przegapiłam??
Dokladnie tak. Brawa To był odruch ulgi że wreszcie koniec tych tortur. Nic się w filmie nie wydarzyło tylko widzowie sie obudzili
Ty jesteś jakiś jebnięty na mózg? że piszesz każdemu pod tym filmem swoje wypociny? totalny świr. I co ten debilny komentarz wnosi do rozmowy? aż cud że idiotom pozwala się pisać wszędzie i co im ślina na język przyniesie.
Co ty tam krzyczysz? Nie napinaj się tak, bo zaparcia dostaniesz dziubdziaczku. To cud że idiotom pozwala się pisać wszędzie co im palce na klawiaturę przyniosą.
Wszystkie te zarzuty, które wymieniłaś względem filmu były zamierzonym zabiegiem, który według mnie nadal filmowi niesamowitego klimatu. Mnie się bardzo podobał. Oglądałam w domu w słuchawkach i przez cały czas czułam napięcie, a chwilami byłam przerażona, zwłaszcza, że oglądałam będąc sama w domu, w nocy. To tylko moja opinia. Wielu ludziom film się nie podobał i nie potrafili się wczuć w klimat ani docenić dziwnych ujęć kamery. Dla mnie te niedopowiedzenia, co się tam właściwie działo, dziwne dźwięki itd.itp uczyniło ten film niezapomnianym.