Dość naciągana i przewidywalna historia, ale trzeba oddać, że przyzwoicie zrealizowana.
Niezłe zdjęcia, ruchy kamery, fajny koncert zespołu "Ścianka", a kierownikiem produkcji ten sam Tadeusz Drewno co w "Siekierezadzie". Jest trochę znajomych twarzy - Jacek Braciak, Ewa Gorzelak, Nie do poznania młody Adam Woronowicz, przyszła ministra kultury (Dominika Figurska), z którą nie chciał się spotykać główny bohater (:D), ale ogólnie aktorsko i fabularnie wyszło trochę sztywno.