nie chciałbym być złośliwy, ale o tak zbawiennym galimatiasie męsko-damskich czynników państwo grzegorzki z tamtym tam tym swoim gospodarstwem domowym trojga z Trzech Miłości mogłyby tylko pomarzyć - tempo, pauzy, tajming, masterszotowe majsterszyki przestrzenno-czasowe, zmiany kontextów poprzez poszerzanie kadru ujawniające kolejne postaci, i tak dalej, i tak dalej..
gospodarstwo domowe czworga nie zaprzestaje exploracji, a kresem owych będzie to co być nim musi - powrót do punktu z którego wyszliśmy z jednoczesnym poszerzeniem perspektywy.
nic tutaj nie zmąci ogólnego zniebieszczenia całości, frajdy i radochy, wszystko się ułoży jak się powinno ułożyć, a otwierające a fundamentalne pytanie - ręką czy ustami? - znajdzie swoje zakontynuowanie w finale, z końcem jako nowym początkiem na wyższym poziomie spirali.