To film Luncastera , a Delon tylko się tu gdzieś kręci . Gra zawodowego mordercę i nie może się zdecydować czy zabić Burta , bo nie ma dowodów na to ze jest podwójnym szpiegiem . Pościg na budowie nawet fajny był.
Wolałabym, żeby zamiast głaskać tego kota, bardziej się rozglądał na końcu. Może by mu to bardziej wyszło na zdrowie.
Nie zgadzam się - film zarówno Lancastera, jak i Delona. Moim zdaniem oboje wypadli bardzo dobrze.
Zgadzam się, głównym bohaterem był tutaj Cross, a nie Jean i film powinien się raczej nazywać "Cross" (chyba, że - przewrotnie - prawdziwym "skorpionem" był właśnie Cross). Sam film całkiem niezły, nie rewelacja na takim poziomie jak "Dzień Szakala" chociażby, ale ogląda się przyjemnie, i Lancaster, i Delon dobrze grają (miłym zaskoczeniem był dla mnie jeszcze epizod z Władysławem Sheybalem). Może jedynie zakończenie można było nieco dłużej rozegrać, wyjaśniając nieco więcej odnośnie relacji Crossa i "kuriera", no i tego czy faktycznie był podwójnym agentem czy nie.