Ale nie wybaczę reżyserowi tragicznej sceny otwierającej, przypominającej najsłabsze momenty quantuma, oraz zakończenia od momentu barykadowania się przypominającego kevina samego w domu. W momencie przyjazdu do Szkocji byłem pewien że ten film jest świetny, to co działo się później zniszczyło cały klimat...