Gdy 7 lat temu rozeszła się informacja, że prawdopodobnie on będzie Bondem, nie kryłem
rozczarowania, zwlaszcza gdy do sieci trafiały informacje z planu zdjęciowego Casino Royale z
wpadkami Craiga. Bywa i tak - dobrego, złe początki.
Trailer Casino Coyale przekonał mnie, a po obejrzeniu filmu stwierdziłem, że miał mocne
wejście. Wypadł doskonale. Teraz widać jak z kolejnym pokazuje co jest wart. Niech tak trzyma.
Nie wyobrażam sobie kogoś innego w tej roli. Nie z przyzwyczajenia, tylko po prostu Craig
rozkręcił, rozluźnił, zaklimatyzował się na dobre. To właśnie w Skyfall doszlifował swój styl.
Na dzień dzisiejszy, u mnie w rankingu jest na 3 miejscu...i chyba wskoczy na 2 wyprzedzając
Moore'a...ale to już będę wiedział po następnym filmie. Na 1 niezmiennie Connery.
Od niego wszystko się zaczęło, ja także zaczynałem. Dorastałem gdy kręcono z Brosnanem, a
urodziłem się gdy Bonda powoli kończył grać Moore...
Zgadzam się! Craig jest bardzo dobry jako Bond, o ile nie najlepszy. Świetny wizualnie i aktorsko, zmienia image Bonda ale moim zdaniem jest to zmiana na duży PLUS.
a ja dodam że spałem na seansie. Myślałem że może jestem nienormalny, ale moi znajomi też spali, potem dowiedziałem się od kolegi który pracuje w kinie że bardzo wielu ludzi spało... TAKI SYF.
Nie wiem, może pijecie lepszą kawę niż ja?
Mało goła baba i wybuchy? Za inteligentny humor?
Dajcie spokój.. Bond to nie Rambo. Ten film był GENIALNIE poprowadzony i był na dodatek mądry.
A ten kolega, co pracuje w kinie przechadzał się między rzędami i sprawdzał kto śpi? Coś naciągana ta Twoja historia. Mogę opowiedzieć podobną: mnie się seans bardzo ppodobał, moi znajomi też byli zachwyceni a potem dowiedziałam się od koleżanki, która pracuje w kinie, że wielu ludzi było zachwyconych. .... TAKIE DOBRE KINO.
I jak?
Ten kolega moja droga, sprząta na sali i wypuszcza ludzi, wchodzi wcześniej i widzi co się dzieje.
Wypowiedzi kolegi o gołych babach etc nie będę komentował. Jeżeli to co teraz zostało przestawione przez Craig'a jest dla Ciebie prawdziwym bondem to znaczy że mało filmów z tej serii oglądałeś niestety.
Sorry, że się wtrącam ale z Twojej wypowiedzi wynika, że kolega wszedł przed koncem seansu i skonstatował, że wszyscy śpią? Chcesz, żeby ktoś w to uwierzył? A co do Craiga, to już pisałam, moim zdaniem bije Brosnana, Moore'a czy Daltona na głowę.
Hehe...cóż, raczej jakoś specjalnie nie zależy mi na tym żeby Cię przekonywać, ale może napiszę tak:
Podczas rozmowy przy piwku zeszliśmy na temat wyżej opisanego filmu, spytałem się kolegi co o nim myśl bo dla mnie koszmar, a on odpowiedział że jemu "nawet siadł", ale po reakcji publiczności stwierdził że raczej "nie siadł" :D.
Spytałem więc (jestem raczej dociekliwy i ciekawski z natury) dlaczego tak twierdzi na co on odpowiedział że ludzie w kinie spali i to nie jeden, dwóch tylko całkiem sporo i że jeszcze się nie spotkał z tym żeby film na którym tylu ludzi śpi miał taką ocenę na fb (tutaj zaznaczył że chodzi o filmy akcji).... To tyle z mojej strony
Ja byłem 2 razy i ludzie byli zachwycenie,śmiali się co chwile ze śmiesznych tekstów Bonda.
Cała sala była zadowolona.
nie no.... Co? Śmiesznych testów tak? A ilu ludzi było na sali, pięciu?
Słucham wymień mi te śmieszne teksty bonda z których wszyscy się tak śmiali.
Testosteron 10?
Gruby i Grubszy 10?
Justin Bieber: Never Say Never 10?????????
Wojownicze żółwie ninja 10?
Nie....cofam pytanie, już rozumiem dlaczego film był dla Ciebie śmieszny :D
Ja nie cofam pytania.
Kiedy Silva pyta się Bonda czy to zrobimy.
Muzyka z helikoptera Silvy.
Rozmowy Bonda z Q szczególnie w metrze.
Jak Bond jedzie z M samochodem spod sądu.
Ten starszy pan wtym domu jak pokazuje Bondowi jak się strzela z strzelby.
Silva jego uśmiech i teksty.
Jak Bond mówi że to kakzwane Radio,póżniej ten sam tekst mówi Silva.
Sceny z zabawką pieskiem M którego póżniej dostał Bond.
Rozmowa Bonda na przesłuchaniu gdy mówi że M to suka.
Była cała sala gdzieś z 500 osób.
To są tylko niektóre,ale jak wyjdzie na dvd to ci więcej napisze.
PONURAK
Jak ty tak oceniłeś to tak musi być,a jak nie jest to trzeba kogoś obrażać
Nie wiem, mnie nie śmieszyły te sytuacje, w kinie ludzie zaśmiali się może raz (pełna sala).
Nigdzie Cię nie obraziłem
Co najważniejsze, po obejrzeniu filmu stwierdzam że to najlepszy Bond z Craigiem. Już Quantum prawie mnie przekonało do blondasa ale dopiero po obejrzeniu Skyfall stwierdzam że Craig jednak nadaje się do tej roli. Nawet powiem więcej nikt nie mógłby lepiej zagrać "tego" Bonda. Znaczy tego z początku historii kariery najlepszego agenta. Bo zapewne taki był, surowy, zimny, z urazami z dzieciństwa. Dopiero potem ewoluował w ułożonego gentlemata z poczuciem humoru. Co ciekawe twórcy zagłębili się w historię i życie bohaterów nie naciągając przysłowiowej struny. To duże ryzyko bo po 50 latach zaczynamy odkrywać coraz większe tajemnice przeszłości Bonda. Na dodatek nie pamiętam kiedy i czy w ogóle Bond kiedykolwiek był w takiej defensywie jak w Syfall. Faktycznie były momenty gdzie można było przysnąć, ale to też dobrze, bo nie chciałbym przez cały film oglądać nieustanej akcji. A, i dodam że ni podoba mi się ten nowy Q. Pewnie chcą go trzymać w roli na następne 50 lat to też dlatego wzięli takiego młodego i że niby spec od komputerów i hakerki.