Witam serdecznie, film oceniam dobrze, nowe spojrzenie itd, podtrzymuje poziom Casino, Craig świetny, naprawdę genialne wproawdzenie nowych aktorów do ról M,Q, Moneypenny(tej chyba nie bedzie zbywał w nieskoczoność:)), która moze grać moim zdaniem spokojnie do 2030 roku! Ale: Czy aby przypadkiem scena w posiadłości Skyfall nie przypomina Wam Kevina samego w domu! Co to miały być za pułapki?! Brakowało tylko kolorowej mapy z planem pułapek, farb spadających ze schodów, żyłki, wody na shcodach i bombek pod oknami! Nie wiem co scenarzyści sobie myśleli! No i z realistyka mało to ma wspólnego. Uwaga: 30 najlepszych zabójców w kraju plus były agent hiperterrorysta, dodatkowo helikopter oraz najnowszy arsenał nie moga poradzić sobie ze: starcem który całe życie strzelał do królików, babcią M, oraz z całym szacunekim i jego umiejetnościami Bondem uzbrojonych w: no tak super pułapki oraz wiktoriańskie strzelby i noż myśliwski. Przepraszam bardzo ale to juz była przesada. Czy ktos tez to zauważył? czekam na Wasze opinie!
ja zauważyłem i też o tym pomyślałem oglądając ten film... jak dla mnie tragedia, zamiast powagi - groteska, nawet w ostatnich scenach zamiast oglądać z zaciekawieniem chciało mi się śmiać...
Myślałem że zaraz będzie scena jak Silva otwiera drzwi i sobie parzy rękę by po chwili wywinac orła na ziemie aż wypluwa sobie tą swoja metalowa wstawke z ust.
Dla mnie film też troche groteska.
Raz, że idąc na Bonda, spodziewasz się filmu z dużym rozmachem, z wybuchami, poscigami duzym napięciem, luksusem i pieknymi kobietami, z tym co kazdy chcial by sam przeżyć.
A tu rozczarowanie, pierwsza polowa filmu zachwyca, głowny złu bohater troche przypomina Jokera z mrocznego rycerza swoim postepowaniem w działaniu.
Aha i jeszcze jedno... Jeżeli uciekasz w nocy przed bandziorami zawsze rób to z latarką, wtedy nigdy cię nie zauważą...