Rozczarowujący,komedia nie Bond. Ze niby ulubiony alkohol to whiskacz a nie sławne "martini wstrzasniete, niezmieszane". Dla mnie parodia Bonda i niby ostatnia scena z M i ten jego płacz...ŻENADA.
Mnie tam urwał.... Whisky pije po rozczarowaniu, jakie go spotkało, kiedy jest na tzw. urlopie, powiedzmy, nie chcę za duzo zdradzać. To nie był czas i pora na martini. Poza tym pił także martini, no i piwo, jak normalny facet, czasem pije jedno, czasem drugie. A co do płaczu, to śpiki mu z nosa nie wylatywały, o ile pamiętam? Bond to też człowiek, ma swoje uczucia i ma do nich prawo.