Świetne zmontowana czołówka - jak się później okazuje nawiązująca do Skyfall (rodzinnego
domu Bonda). Pierwsza scena z pociągiem, dźwigiem i pościgiem - świetna, w stylu
"dawnego" Bonda. Piękne zdjęcia z Szanghaju - wspaniale wyglądy w kinie IMAX. Podobały mi
się wątki humorystyczne z młodym Q. Jednak prawdziwą perłą w koronie jest czarny charakter
- Raoul Silva. Scena, w której Silva "zaleca się" do przywiązanego do krzesła Bonda -
rozbawiła całą sale kinową, jak żadna inna :D Niesamowita kreacja aktorska Javiera Bardema.
Można powiedzieć, że żałowałam, że nie było z nim więcej scen. Przyzwoita gra Fiennesa.
Byłam zadowolona, że M miała do odegrania większą rolę. Judi Dench, jak to ona -
rewelacyjna. Przyznam, że jej śmierć mnie zmartwiła. Przywiązałam się do "tej" M. Dziewczyny
Bonda w tym filmie zeszły na 3 plan - ale przy tej fabule to akurat nie denerwuje.