Entuzjastów filmu proszę o wytłumaczenie kilku kwestii, których nie rozumiem i z powodu których Skyfall nie przypadł mi do gustu:
1. Dlaczego M podczas ucieczki przez łąkę użyła latarki?
2. Skoro Bond sam zaplanował akcję w rodzinnej posiadłości i specjalnie dał się namierzyć Silvie... to czemu pojechał tam bez posiłków i bez broni?
3. Skąd Silva wziął pieniądze na zakup helikoptera, mnóstwa broni i na wynagrodzenie dla dwóch tuzinów żołnierzy i prawdopodobnie dla kolejnego tuzina najlepszych na świecie hackerów? Przecież potrzebowałby na to minimum kilkudziesięciu milionów dolarów.
4. W jaki sposób Silva przekonał swoich żołnierzy, by ginęli w jego imieniu? W imię prywatnej zemsty? Przecież za zabicie M nie mógł im obiecać pieniędzy, władzy, ani sławy. M była jedynie urzędniczką państwową - ani królowa, ani miliarderka.
5. Gdy agenci dowiedzieli się o planowanym zamachu na M, czemu ją jedynie ostrzegli, zamiast bronić? Czemu nie ostrzegli Pani Minister? Czemu nie zarządzono ewakuacji? Czemu nie zastawiono pułapki na zamachowców?
1. zgadzam sie to bylo glupie
2. to tez
3. tutaj sie nie zgadzam, skoro potrafil wysadzic budynek uzywajac jedynie komputera to chyba krasc tez potrafil...
4.tutaj chlopie lub kobitko to sie nazywa NAJEMNIK, czyli przekonania sa jasne ;)
5.tutaj mysle ze nie chciano wlasnie poprzez zaistnila sytuacje pokazac slabosci jaka ich dotknela, oraz udowodnic ta slabosc wlasnie po przez taki akt.
ad.3. Sensowne rozwiązanie, tylko szkoda, że w filmie zabrakło choćby krótkiego wyjaśnienia tej kwestii (albo mi umknęło).
ad.4. Jeśli poświęcali się tylko dla pieniędzy, to do kwoty z pkt.3 trzeba dopisać jeszcze jedno zero ;)
ad.5. Tu się nie mogę zgodzić. Dali się zaatakować, choć nie mieli przygotowanej obrony = zero korzyści operacyjnych + ogromne straty w oczach opinii publicznej. Gdyby w strzelaninie zginął ktoś ważny, to po takiej kompromitacji MI6 musiałoby zostać rozwiązane.
1. Bo było ciemno
2. Po pierwsze nie miał czasu - musiał ją jak najszybciej zabrać jak najdalej od Londynu. Po drugie działał na własną rękę -właściwie "porwał" M,a Mallory w rozmowie z Q mówił, ze gdy premier się o tym dowie, to wszyscy za to bekną.
3 i 4 już wyjaśnione
5. Na przesłuchaniu raczej nie byli to agenci "terenowi", bliżej im było do urzędników. Nie znali też właściwie powagi sytuacji. M nie chciała uciekać, bo byłoby to uznane za "przyznanie się do winy".
"Bo było ciemno" :) hi hi hi uśmiałam się do łez.Post na temat tych tzw błędów i ich wyjaśnienia już był.Warto go przeczytać. Film był genialny :) czasami faktycznie były dłużyzny ale były one potrzebne dla całości :)
10-letnie dziecko nie byłoby tak głupie, a co dopiero doświadczona agentka specjalna i stary myśliwy.... Jakoś Bond i Silva radzili sobie bez latarek :P
1. Nie do końca to trafiony argument, bo jednak płonąca Skyfall dawała dość sporą łunę, która, jak pokazano w scenie później, sięgała kapliczki, więc dojść mogli bez latarki, IMHO.
3. No i też Silva wspominał przy pierwszym spotkaniu z Bondem, że sam sobie wybiera misje, więc być może brał te lukratywne oferty... Albo jak pisał mlecz, ukradł je. Skoro potrafił strollować MI6 i sprowokować ich do uaktywnienia wirusa, co to dla niego ukraść milion, albo sto.
Hackowanie i pisanie wirusów... z tym wiąże się dylemat jajka i kury, a więc co było pierwsze - pieniądze na wybitnych hackerów, czy forsodajni hackerzy? Na dodatek takich ludzi (no bo nie oszukujmy się, że Silva sam mógł być takim hackerem) cholernie trudno znaleźć, o czym świadczy choćby fakt, że MI6 przez miesiące/lata dało się inwigilować i nie wpadli na żaden ślad żadnego z nich.
2. To był skład broni myśliwskiej, więc na logikę może kiedyś były tam ze trzy sprawne dubeltówki i kilka starych eksponatów. Czyli broń, którą trudno przeładować, trudno nią manewrować i ma celność bez szału.
Poza tym nie mógł oczekiwać, że X-letni proch i amunicja będą się jeszcze nadawać do użytku.
Ad. 1 - jak już ktoś napisał: było ciemno, ale pamiętajmy, że to film..latarki używał myśliwy, a M ledwo co szła.
Ad. 2 - w momencie gdy James zabrał M i jechali Jaguarem to ona po tym jak zgodziła się być przynętą powiedziała Bondowi, że nie chce mieszać innych agentów (bo i tak przez nią kilku zginęło). Broń..Bond myślał, że broń jest na miejscu, ale i tak sobie poradzili.
Ad. 3 - Silva był wieloletnim agentem. Sam widzisz, że Bond po zabiciu jednego zabójcy miał 4 mln funtów w walizce. Myślę, że dla ludzi z umiejętnościami jak oni zdobycie kasy to tylko kwestia czasu. Posiadając takie umiejętności i wiedzę Silva od 1997 roku myślę, że zdążył się dorobić.
Ad. 4 - najemnicy, najemnicy i jeszcze raz najemnicy.
Ad. 5 - przecież poinformowali Policję i wysłali agentów..tak powiedział Q gdy rozmawiał z Bondem. Tyle, że Bond dotarł pierwszy. Natomiast kwestie bezpieczeństwa...celem nie była minister tylko M, a ona nie chciała wyjść z przesłuchania.
To jest film, a nie rzeczywistość..tutaj musi być ciągłość akcji. W rzeczywistości bond zginąłby już w pierwszych scenach z koparką. Jestem fanem Bonda i muszę przyznać, że ta część byłą najlepsza ze wszystkich.
obawiam się, że cała seria Bonda się opiera na lekceważeniu prawdopodobieństwa (są np. odcinki pogromców mitów dot. tych filmów i mity bondowskie nie wychodzą z tego cało). to samo przecież daje sie zauważyć np. w X-menach (a niby to klasyfikowane jako SCIENCE-fiction- a co to ma wspolnego z nauką!) i wilu innych filmach. swego czasu pewnien krytyk - bodajże literacki - zarzucał "Hamletowi" brak realizmu - gdy dowiedziął sie o zamordowaniu ojca, książe powinien wziąc broń i po prostu zabić następce tronu, a nie wygłaszać wierszem filozoficzne monologi nt. zmagania się z przeciwnosciami losu. ale gdyby ta popstać tak postąpiła , nie byłoby jednego z najsłynniejszych dramatów wszechczasów. sadze, że błedem jest oczekiwanie w bopndach realizmu. jesli już oczekuje sie prawdziwszego obrazu siwta szpuiegów, proponuje prozę- i jej ekranizację - La Carre (przyznaję, że mnie sie to średnio czytało i ogladało) czy chocby "akwarium' Suworowa.
1. Być może chcieli odciągnąc uwagę Silvy, aby dac szansę Bondowi na ucieczkę...?
2. Po ataku, gdy zabrał M. uciekali Jaguarem. Samochody rządowe mają lokalizatory i można je namierzyć, dlatego pojechał do garażu po Astona Martina - Bond to wyjaśnia w filmie :) Nie miał więcej broni, bo zapomniał zabrać gotówkę a poza tym i tak nie miał czasu na zakupy w Biedronce :)
4. Silva miał charyzmę, a to pociąga tłumy. Odpowiednie pranie mózgów i z wieloma można zrobić, co tylko się chce. Ludzie rzadko myślą. Wiem coś o tym, pracuję z mlodzieżą :/ (to nie był żaden przytyk)
ad.1 Ale to nie Bond był celem Silvy, tylko M. To Bond miał jej zapewnić bezpieczną drogę ucieczki, a nie na odwrót.
ad.2 Bond wymienił samochód na taki, którego teoretycznie nie dało się namierzyć, więc mógł spieprzać, gdzie pieprz rośnie, zaszyć się pod ziemią na jakiś czas i w tym czasie wszystko dokładnie rozplanować.
Co zrobił zamiast tego? Poprosił Q, żeby podsunął Silvie namiary na Skyfall... Bardzo logiczne ;)