PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=451244}
7,4 293 tys. ocen
7,4 10 1 293148
7,5 66 krytyków
Skyfall
powrót do forum filmu Skyfall

Moim zadniem Skyfall jest przede wszystkim skierowany do starzejących się mężczyzn, coś na kształt kryzysu wieku średniego; Bond nie jest już w pełni sił, starzeje się, odchodzi z agencji, potem wraca; świat się zmienia, Bond należy do starszego pokolenia i jakby nie do końca to ogarnia co się dzieje, gubi się; wraca do przeszłości do rodzinnego domu położonym pośrodku niczego; jego szefowa, która jakby zastępowała mu matkę umiera itp; ogólnie strasznie dużo 'bablaniny', mało ciekawej akcji, dużo kiczu i żenujących scen (typu skok na windę...), już pomijając że główny aktor nie nadaje się do roli Bonda, raczej typowego twardogłowego agenta. Złoczyńca też jakiś taki marny, nieprzekonujący, bardziej beznadziejny niż zły, pozostali aktorzy też słabi, wręcz bardzo słabi. Jakoś mi to wszystko do siebie nie pasuje, fabuła/scenariusz nie trzyma się kupy i daję ocenę 1. Mężczyznom po 40, którzy nie odróżniają chłamu od filmu może się ten film spodoba. Dla mnie gniot do kwadratu.

ocenił(a) film na 1

Exactly!

ocenił(a) film na 9

Poczekajcie chociaż aż skończcie 21 lat, będzie Wam łatwiej to ocenić, szczególnie skoki na windy.

Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi wniskuje, ze ona jest "gniotem do kwadratu". Jak na razie wg mnie to najlepszy Bond z Craigiem, film nie ciagnie sie jak ser z pizzy tak jak to bylo w przypadku Quantum of Solace, akcja jest, sceny walki sa bardzo dobre. Chociaz mogloby byc jeszcze wiecej strzelaniny. Gadzety tak samo byly, jak zobaczylem db5 i moment gdy Craig otwiera galke od zmiany biegow i trzyma palec na czerwonym przycisku to az lezka zakrecila mi sie w oku. Twoim zdaniem to jest film dla facetow, ktorzy przechodza krzyzys wieku sredniego? Wiekszej bzdury nie przeczytalem po obejrzeniu tego filmu. To filmow z Bondem a tym bardziej tych najnowszych z Craigiem w roli glownej trzeba nabrac dystansu a po Twojej wypowiedzi mysle, ze nie tego dystansu nie nabrales. Dobra rada...usiadz na spokojnie, wlacz film, nie jedz chipsow i nie pij coca coli tylko ogladaj uwaznie (pamietaj o dystansie). Zycze (mam nadzieje, ze tym razem) udanej rozrywki. Pozdrawiam ;)

jak czytam takie posty, to jestem coraz bardziej przeciwny demokracji ;x i potem się ludzie dziwią czemu dobre filmy mają niską średnią ocen... ehhh...

użytkownik usunięty
ibbi

Demokracja właśnie zawyża ocenę takim gniotom i ja też jestem jej przeciwny.

każdy może sobie żyć w swojej bajce, nie mam nic do tego ;p ale ja również apeluję, podobnie jak "saadam666" o uważne, a nie pobieżne oglądanie filmów ;D bo argumenty typu "żenujące sceny"; "słabi aktorzy"; "fabuła i scenariusz nie trzymają się kupy" są objawą najzwyczajniejszego hejtu, niczym więcej. pozdrawiam ;)

użytkownik usunięty
ibbi

Komentarze to nie miejsce na recenzje filmowe, lecz wyrażanie subiektywnych opinii. Jeśli pewne sformułowania są dla ciebie 'objawą najzwyczajniejszego hejtu', to wracaj do swojej bajki i nie spamuj.

ocenił(a) film na 6

faktycznie ten motyw matki troche naciągany, no i kilka razy zawiało nudą... ale gniotem nie jest i na 1 nie zasługuje, chociażby ze względu na świetne odwołanie do starych części, całkiem niezłą akcją, czy przynajmniej Bérénice Marlohe

użytkownik usunięty
Gr_z

"na 1 nie zasługuje, chociażby ze względu na świetne odwołanie do starych części, (...), czy przynajmniej Bérénice Marlohe"

Przecież mówię, że mężczyznom po 40 może się spodobać.

jak ty prawie wszystko oceniasz na 1 to po co ty w ogóle filmy oglądasz ...

użytkownik usunięty
agata10424

Na 1 oceniam tylko wybitnie słabe filmy. A oglądam je tak przypadkiem ;)

fajnie tak - tracić blisko 3 godziny na oglądanie czegoś co w naszym przekonaniu jest żałośnie słabe ;D aaaa nie, przepraszam, czasem też tak mam, że przypadkiem coś oglądam. na to nie ma się wpływu...

użytkownik usunięty
ibbi

Chyba masz problemy z rozumowaniem. Zanim obejrzę film nie wiem czy jest dobry czy nie. Wiele filmów, które teraz oceniam na 1, kiedyś wydawały mi się całkiem niezłe, tak samo jak Dragon Ball i Pokemony.

ocenił(a) film na 6

no nie przesadzaj, nie jeden 20 latek chętnie by ją wziął "na herbatę"(włączając mnie), a to że ci się ona nie podoba dla mnie jest trochę dziwne... ale każdy ma swoje upodobania

użytkownik usunięty
Gr_z

Dziwne jest, że podoba ci się aktorka, której nie znasz, z która nie zamieniłeś słowa, która spędziła godziny w garderobie z makijażystkami itp, której prawdopodobnie komputerowo dodano kilka szczegółów. TO jest dziwne.

ocenił(a) film na 3

Każdy ma prawo do własnego zdania, więc je wyrażam. Dla mnie ten film nie posiada podstawy - scenariusza i związku przyczynowo skutkowego. To zlepek naprędce wymyślonych scen. Myślałem, że Prometeusz jest niechlubnym pod tym względem zwyciężcą, lecz to jednak Skyfall. Po świetnym Casino i dobrym Quantum odstapiono od głównej osi fabuły na rzecz banalnego - dosyć dobrze zagranego - wepchniętego, ot żeby byl, arcywroga. Coraz więcej się tego typu dzieł się produkuje. Ten film to jest kalka kalki. Zapożyczenie z zapożyczeń. Ja już nie mam siły żeby takie kino oglądać. Po raz enty pseudo nolanowskie bzdety, nawet muzyką upodobniające się do jego filmów rozrywkowych. Sorry, ale to nawet nie był Bond. Wcisneli kilka motywów żeby właśnie się łezka co niektórym w oku zakręciła, by mogli powiedzieć, że to powrót do korzeni. G...no prawda. Rozwiązania fabularne na poziomie kreskówki, intryga nie istnieje. Całkowite rozczarowanie, dramatycznie słaby film.

użytkownik usunięty
Tymon_P_

Dobrze napisane, zgadzam się ze wszystkim, zwłaszcza z trafnym porównaniem do Nolana. Nie wiem czy lubisz filmy tego reżysera, ale wydaje mi się, że to 'poważne' kino będzie szło właśnie w tym kierunku, bo więcej ludzi lubi takie klimaty i to się lepiej sprzedaje. Niestety.

ocenił(a) film na 3

Following, Prestiż czy Memento to naprawdę dobre pozycje. Ale im dalej w las tym ciemniej. Mam wrażenie, że wszystko teraz jest robione przez niego i naśladowców na jedno kopyto. W kółko to samo, poucinane, brak wytłumaczeń czemu do pewnych rzeczy dochodzi... Vide scena gdy Bond z Skyfall płynie na wyspę z dziewczyną. Sa na statku jako posażerowie, może nie pasażerowie, by za chwilę iść skuci kajdankami na wyspie. Jak do tego w ogóle doszło, że są skuci? Cholera wie. Czy to ważne? No może nie tak ważne, ale w każdym normalnym filmie powinno to być jakoś wytłumaczone, nie pominięte. Istnieje jakiś ciąg przyczynowo skutkowy, a tutaj tego nie ma. To właśnie takei nolanowskie uproszczenie. Pełno tego w Skyfall i ostatnich filmach Nolana. Moim zdaniem nolanizacja maksymalnie upraszcza kino, co fajne nie jest. Skyfall to najgorszy przykład tego procederu, może współczesna publika to kupuje ja nie.

użytkownik usunięty
Tymon_P_

Musisz częściej pisać komentarze, dobrze to oceniasz. Ja akurat Nolana nie lubię i jak teraz patrzę, to wszystkie jego filmy, które obejrzałem mam ocenione na 1, na ostatniego Batmana nawet nie poszedłem.
I też mnie uderzyła ta scena na statku, Bond spokojnie sobie wyszedł, podszedł do tej dziewczyny i nagle za plecami kilku bandziorów mierzy do niego z karabinów i pistoletów (nie wiem czy dobrze zapamiętałem), ale takie kwiatki gdzie niby czegoś można się domyśleć, ale nie wiadomo do końca co jest grane, bardzo mnie irytują, jakby reżyser chciał pokazać że tworzy filmy dla jakiejś rozwiniętej intelektualnej widowni z IQ 200, która wszystko wie, wszystko rozumie i wszystkiego się domyśla, a jak ktoś nie rozumie to ma problem albo jest głupi i film jest dla niego za mądry.
I nie wiem czy dobrze pamiętam, ale jak ten pseudo czarny charakter strzelił do tej kobiety na wyspie, to dlaczego ona zgięła się w pół? I gdzie on ją w ogóle trafił? Może dałoby się ją uratować, przecież były helikoptery. A jeśli dostała w głowę, to odrzuciłoby ją do tylu, a nie zgięło w pół. To taki szczegół, ale aż razi w oczy; wiem że to film, ale niech to się choć trzyma jakiejś kupy. Już nie powiem o wszystkich tych scenach akcji, łącznie z rzucaniem granatami do domku i rozwalenia helikoptera kamieniem... Jeśli to jest bajeczka, to niech będzie utrzymana w klimacie bajeczki a nie jakiegoś pseudopoważnego filmu szpiegowskiego z jakimś drugim dnem i psychologią Bonda. W jak chcą stworzyć poważnego Bonda, to niech to będzie poważny Bond, gdzie przynajmniej kilka procent filmu ma jakiś sens!

ocenił(a) film na 3

Ogólnie uważam, że można tworzyć dobre kino akcji - rozrywkowe, tylko trzeba się czasem postarać. Nolanizacja właśnie służy by jak najmniejszym kosztem stworzyć coś co się będzie podobać. Brak pokazywania pewnych rzeczy itd. Ludzie Quantum zarzucają za dużo akcji itd, ale zobacz, że pod tą akcją jest dobrze rozpisany scenariusz, intryga, dosyć charakterystyczne postacie gdzie ich wybory są jakoś umotywowane - nie są to typowe zapychajki. Pomiędzy każdą sceną czysto rozrywkową, masz naświetlone co się dzieje itd. Nawet postać agenta, który zdradził i prawie zabil M, jest jakoś naświetlona przez to, że M wspomina ze wiele lat służył u niej, wysyłał mu nawet kartki itd. Niby głupota, ale to już o czymś nam mówi. Organizacja jest potężna itd. Czyli mamy od czego zaczynać zabawę. To jest właśnie dobrze zrobione kino rozrywkowe. Nie mówiąc o kapitalnych scenach akcji, montażu itd Jeśli chodzi o tą dziewczynę, najbardziej rozwalające jest potraktowanie jej w tym filmie. Po macoszemu. Jest bo... jest i nie chodzi o to, że ginie. Tak samo z drugą żeby na końcu się okazać Moneypenny. Noż kuźwa. Równie dobrze mogłoby ich nie być. Równie dobrze mogłoby nie być jakiejś wymyslonej naprędce intrygi z listą agentów. Równie dobrze mogloby nie być tego filmu. No bo po co? Robi się krok do przodu, by za chwilę zrobić dwa kroki wstecz. Jaki w ogóle rys psychologiczny? Tutaj nie ma żadnego rysu - teatr kukiełek, bzdurne zachowania z olśniewającym susepnsem, że wszystko to po to żeby zatoczyć koło i zaczynać wszystko od początku. Jakiś tam zakreślony zarys Bonda był w dwóch wcześneijszych Bondach z Craigiem. Bzdurne sceny są w każdym kinie akcji, trzeba tylko przyjąć konwencję, lecz jak ją przyjąć skoro nie wiemy czemu one służą? Jeśli nawet się dowiadujemy, to jest to koniec końców cel sam w sobie idiotyczny. Masakra.

ocenił(a) film na 5
Tymon_P_

O właśnie, teatr kukiełek - to typowa dla kina nolanowskiego kompletna olewka psychologii postaci. Podobnie jest właśnie w Skyfall, bardzo mało wiemy o motywacjach postaci, wszystko jest takie pretekstowe, że aż obraźliwe dla dorosłego widza. Pozorna fabuła, pozorne postacie bez żadnego charakteru.
inną sprawą są te hurraoptymistyczne i wielce pozytywne recenzje sponsorowane. jestem tym coraz bardziej zdegustowany i wkurzony. Obraża mnie traktowanie widza jak debila, który nie ma własnego rozumu. Film jest potężnym rozczarowaniem i nie wiem jak uczciwy recenzent może tego nie widzieć. Nie widzą, bo nie chcą widzieć, kazali im promować to g... więc promują i niestety z dobrym skutkiem. Dramatem jest też to, że następne takie klisze czekają na swoją premierę, a ambitne i wartościowe scenariusze zalegają w szufladach, bo się nie sprzedadzą. Kapitalne podejście, które zniechęca mnie do kina.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6

Taki sobie. Drętwe efekty specjalne (wybuch gmachu i wpadające w dziurę metro mnie rozśmieszyło. Uważam że saga Bourne'a była pod każdym względem lepsza.
Jedynie spece od promocji i marketingu mogą być z siebie dumni.

Wiem, że to prawie nie ma nic wspólnego z tematem, ale jeśli kogokolwiek obchodzi sprawa wprowadzenia GMO w Polsce, lub już wie że jest przeciw, zamiast trollować mógłby zrobić mały gest który jest bardzo prosty a może przyczynić się do zmiany, wystarczy jedynie wejść na strone http://www.gmonieprzejdzie.pl/ złożyć podpis i podac e-mail i to wystarczy. Im wiecej nas bedzie tym lepiej.Dzięki z góry!