Wiem, że takie pytanie tuż przed premierą Skyfall, jest trochę nie na miejscu, ale...
Macie jakieś typy, kto zagra Bonda po Craigu? Może krążą gdzieś jakieś plotki? Craig ma już prawie 45 lat. Brosnan ostatniego Bonda zagrał w wieku 49 lat, ale Craig już teraz wygląda staro.
Czuję, że w kolejnej części pojawi się ktoś nowy. Albo w ogóle nie zostanie nakręcona (odpukać!). MGM od lat jest w kryzysie, a SKyfall ukończono głównie dzięki product-placement.
Pytanie brzmi jaki sukces odniesie Skyfall, ale patrząc na obsadę i twórców wydaje się, że film sukces powinien odnieść. Co do Craiga to nie da się ukryć iż piękniej nie będzie wyglądał i jego twarz jest coraz mniej medialna. O ile Casino Royale było jeszcze filmem udanym i ciekawie kontynuującym serię(czy raczej ją rozpoczynającym) o tyle Quantum of Solace to już film totalnie "niebondowski", jak dla mnie za bardzo odbiegający od serii. W dalszym ciągu nie mogę uwierzyć że roli Bonda odmówił Clive Owen, aktor ten byłby idealnym rozwinięciem postaci Bonda, doskonałym do zastąpienia świetnego dla mnie Brosnana, oprócz męskości i odpowiedniej postury jest także elegancki, dystyngowany, i -co tu dużo mówić-nie tak toporny jak Craig. Do rol Bonda poszukiwałby kogoś właśnie takiego. Liczę na to jednak że twórcy wybiorą kogoś zaskakującego i odpowiedniego na to miejsce bo Craig nie do końca mi odpowiada
Bond - Tom Hardy
Dziewczyna Bonda - Marion Cotillard
Reżyser- Chrostopher Nolan
Muzyka- Hans ZImmer
zdjęcia -Wally Phisfher
I najważniejsze odejść od tradycyjnej formuły Bona i ukazać go w nowym świetle. Koniec z głupimi piosenkami na początku, głupimi gadżetami i wstawką nazywam się Bond, James Bond.
Sam gupiś jest. Skoro odejść od tych wszystkich "głupizn" to po co w ogole to bondem nazywać? eh ;) Hardego jako bonda nie widzę i też ubolewam że z tej roli zrezygnował Clive Owen. Jak dla mnie Craig mogłby spokojnie w conajmniej jeszcze 2 filmach zagrać. Do Craig'a byłem nastawiony sceptycznie jednak miło się rozczarowałem, napewno stawiam go nad Brosnanem który jak dla mnie był najgorszym ze wszystkich Bondów, a przynajmniej filmy z nim były najgorsze i chyba najbardziej tandetne ;) Najbardziej się boję że po Craigu wybiorą jakiegoś młodego lalusia by iść z duchem czasu, o ile będzie jakiś następca.
Ile już filmów z serii o Bondzie jest gdzie pada standardowy tekst ''Nazywam się Bond, James Bond'', a może by tak wymyślić coś nowego, co będzie atutem następnych filmów. Natmomiast Hardy pasowałby na Bonda. Zgodzę się z tym, że najgorszą opcją jest zatrudnienie jakiegoś młodego lalusia. Craig powinien spokojnie zagrać jeszcze w dwóch filmach :)
no a jak ma się przedstawiać skoro nazywa się Bond... James Bond :D ? Casino i Quantum oglądałem dość dawno, ale wydaje mi się że już przy tych filmach zrezygnowano z większości tradycyjnych dla Bonda wyznaczników... no ale piosenka z animowanymi dupeczkami na początku filmu musi być ;)
Bond, który się nie przedstawia "My name is Bond, James Bond", który nie zamawia Martini wstrząśniętego, niezmieszanego, który odchodzi z agencji dla dziewczyny, to już nie ten sam Bond, co był kiedyś.
Całkowicie odejść od konwencji Bonda? Wypluj to natychmiast!! :) Bez martini, lasek, szybkich aut, waltera PPK, Q, M i Moenypenny Bond nie byłby Bondem.
Jestem za urealnieniem Bonda (brutalniejsze walki, chwile załamania, krew i sińce po bójce ), ale trochę tego old-schoolowego klimatu musi być.
Jak chcę oglądać niemożliwe wyczyny kaskaderskie, idę na Mission Impossible, jak chcę mocne kino akcji idę na Bourna. Filmy o Bondzie muszą być Bondowskie, bo tak wyobrażał sobię ta postać Ian Flemming i odejście od tej konwencji to świętokradztwo.
Clive Owen odmówił? A to nie było tak że jego nie wybrano? Bo z tego co pamiętam to producenci mieli na oku jego i wtedy nie mówiono dużo o Craigu
Craig nigdy nie był toporny (zerknij w filmy wcześniej, Tom Raider u boku Angeliny Jolie albo ten film o schizofreniku, Głosy) on był zwykłym przeciętnym Anglikiem a do roli 007 musiał specjalnie przypakować, już w filmie Monachium 2005 był przypakowany i mocno mnie to zaciekawiło, bo oficjalnie do roli Bonda został wybrany w 2006 roku, z wielką pompą gdy go wieźli na tej motorówce, można odszukać na youtube, a rok wcześniej ostro pakował, było kilka scen w Monachium gdy "siła była" jak to mawia Hardkorowy Koksu :) zastanawiam się czy już wcześniej nie był wybrany, co do Clive'a Owena, i do wszystkich innych aktorów, wg mnie wiele osób mogłoby zostać Bondem, Owen byłby dobrym Bondem, takim jak Timothy Dalton czy Brosnan, tylko nie wiem czy on przypadkiem nie sepleni? wiecie o co mi chodzi takie specyficzne brytyjskie seplenienie... ;) raz się z tym spotkałem w jego filmie, nie pamiętam tytułu, na pewno nie Ludzkie dzieci bo ten film był ok, to chyba był ten film, The International z 2009 roku,
http://www.youtube.com/watch?v=urdXHLq_rOw
ogólnie to widzę że wszyscy wybieraliby Bonda pod kolor Brosnana i Daltona a teraz się zmieniły czasy, Ci dwaj są jakby z epoki lat mocno zakrapianych wódeczką, metoda jeden strzał i gość leży nieprzytomny ;), żelu we włosach i butach z krokodyla i innych rzeczy, nawet nie pamiętam jakich, a teraz Bond to inna wersja Jasona Bourne'a który potrafi się bić i myśleć, bo Ci dwaj za dużo nie myśleli ;) oni tylko albo pili albo bzykali, w międzyczasie prowadzili szybkie piękne auta i podrywali wszystko co się rusza, i to się ludziom utrwaliło, a gdy nadszedł film Tożsamość Bourne'a nagle nastąpiła nowa jakość agenta do zadań specjalnych, już nie bzyka, nie pije, nie czaruje, ma oziębłą twarz, potrafi zabić, potrafi bić się, myśleć, biegać, nie jest ciągle czarujący i do tego nie nazywa się James Bond ! ;) nie wierzę że do Casino Royale nie podpatrzono wielu rzeczy po Matt'ie Damonie
podobno zaproponowani Craig'owi aby przefarbował włosy na czarno, odmówił
O ile wiem to producenci chcą aby Daniel pobił Bondowski rekord Seana Connerego i Rogera Moora (zaliczając wszystkie oficjalne i nieoficjalne filmy z Jamesem to obaj zagrali w 7 filmach z cyklu) a myśle że to iż Craig wygląda już nie co starzej to nie przeszkodzi mu to w graniu Sean jako James w ostatnich dwóch swoich występach ("Diamenty są wieczne" oraz "Nigdy nie mów nigdy więcej" choć w tej części Bond jest celowo trochę starszy) wyglądał już staro to samo Roger w "Ośmiorniczce" nie mówiąc już o "Zabójczym widoku".Jeżeli Craig będzie nadal lubianym 007 to jeszcze kilka razy śmiało może wystąpić. A jego następcą mogę być tylko ja gdyż jestem wysokim ciemnym blondynem (mniej więcej tak opisywany jest Bond w książkach Fleminga) a jak w postać 007 wcielali się szkoci i austrlijczycy to czemu nie dać mu trochę słowiańskiej krwi ? ;-D
...A szczerze to moje zdanie jest takie że Craig to naprawde dobry aktor i Bond też (razem z Seanem i Piercem Brosnanem mój ulubiony) i nie wiem kto mógłby go zastąpić ale fajniej by było gdyby jeszcze trochę bardziej wyluzował w swojej roli tak jak robili to Connery,Moore czy Brosnan.To by było coś.A tak to jestem za tym by zagrał mniej więcej tyle razy co Sean i Roger a nawet ich przegonił 8 filmem ze swoim udziałem (choć Sean chyba zawsze minimalnie wszystkich Jamesów pokona) przy okazji zapraszam do przeczytania mojego artykułu o aktorach grających postać 007 i zapraszam do dyskusji
http://www.filmweb.pl/user/Bondman/blog/540789
artykuł opanuje tylko znajdę więcej czasu,
a mi się wydawało że książkowy Bond to był brunet? tak jak pokazuje to wikipedia http://en.wikipedia.org/wiki/James_Bond a nie blondyn, teraz Craig grałby 4 raz Bonda gdyby nie kryzys, wg mnie będzie grał długo bo dba o kondycję, czego nie można powiedzieć o Brosnanie i o Rogerze Moore ;) jak myślę o Moorze to pamiętam ten film jak poleciał na księżyc, Moonraker, masakra, jeden z najgorszych filmów jakie widziałem, już gorszego filmu nie szło zrobić
następny Bond, wg mnie aktor który jest mało znany, gdzieś tutaj przeczytałem nie pamiętam gdzie że Leonardo DiCaprio usłyszał kiedyś takie zdanie: "powiedziałem mu że gdyby był gwiazdą nie zagrałby w titanicu", chyba taka jest faza w hollywoodzie, ktoś już znany nie będzie grał znanego bohatera bo to przyćmi jego postać, nie ma szans na to że jakiś Tom Hardy zagra Bonda albo Jason Statham :) to będzie ktoś w wieku 35 lat, około, czyli dziś ma ich 25 albo 20 (patrząc na to jak długo jeszcze D.Craig pogra) i jest początkującym aktorem albo jeszcze się uczy tzn. studiuje, a swoje role pewnie zagra w serialach (ale nie jako główna postać, bo znów będzie znany), i filmach jako 2-planowa, 3-planowa postać (Daniel Craig w Tom Raider u boku A.Jolie) wcześniej Pierce Brosnan grał w serialu w 80 dni dookoła świata, tam można szukać następnego Bonda, w tego typu produkcjach a nie wielkich budżetowo produkcjach z wielkich ekranów gdzie aktorzy grają główne postacie, jeśli nowy Bond jest blondynem to nie zdziwi mnie że następny będzie ciemnym blondynem, coś pod brąz
czy ktoś by powiedział że ten aktor zagra kiedyś Bonda?
http://www.gettyimages.com/detail/news-photo/pierce-brosnan-and-daniel-craig-att end-the-gq-men-of-the-news-photo/55215744
http://www.gettyimages.com/Search/Search.aspx?contractUrl=2&language=en-US&asset Type=image&excludenudity=true&p=daniel+craig#75
przypomniało mi się, Leonardo Di Caprio miał zagrać Hobiego, syna Davida Hassellhofa w Baywatchu, usłyszał coś takiego: "gdybyś zagrał w Baywatch nigdy nie wystąpiłbyś w Titanicu, ponieważ byłbyś już znany, całe szczęście że nie wystąpiłeś w Baywatch"
to wg mnie odnosi się do aktorów którzy zagrają w przyszłości Bonda, tacy aktorzy jak Tom Hardy, Jason Statham nie mają szans nigdy wystąpić w roli 007, co innego mało znany Idris Elba który chciał zagrać albo ktoś dużo o nim mówił, a może sam se zrobił reklamę ;) wśród znanych aktorów np. jak Michael Fassbender itp. nie ma sensu szukać w nich następców Bonda, to będzie ktoś kto nie wypłynął jeszcze na powierzchnię albo jest w cieniu jak kiedyś Ryan Gosling - takie moje zdanie co do następcy Bonda tzn. następcy Craiga
Szczerze mówiąc, zaczyna brakować dobrych brytyjskich/ szkockich aktorów, jeden się ostał i wyrasta na nową PRAWDZIWĄ gwiazde kina - chodzi mi tu o Jamesa McAvoya ale do Bonda pasuje jak pięść do nosa. Tak sobie pomyślałem że dobrze by było gdyby twórcy kolejnych Bondów zrobili mały wyłam w tradycji - oczywiście jednak dla dobra serii która i tak się wyczerpuje - chyba że ktoś dopisze kolejne części w formie powieści ( może Mankell ???) a kto inny je zekranizuje. Mianowicie chciałbym w roli Bonda zobaczyć Michaela Fassbendera.
Craiga spokojnie powinien zastąpić Bale, a reżyserować Cronenberg. Najlepiej z kategorią NC-17 i w 4D.
Bożena Dykiel heh :) tego się nie spodziewałem :D
A skoro mowa o realiach to wydaje mi się, że na nowego Bonda świetnie pasowałby Bale. Mam jednak nadzieję, że Craig jeszcze w paru filmach z serii wystąpi.
Do roli Bonda powinien powrócić Timothy Dalton, był idealny w roli poważnego agenta. Wyretuszowaliby go i byłby młodszy o 15 lat :P A tak na serio to pod względem urody idealnie pasują Goran Visnjić oraz Michael Fassbender. Wiem że ten pierwszy był przymierzany do roli 007 kiedy chciano zrestartować serię kręcąc ''Casino Royale'' (ciekawe jak wypadł podczas przesłuchań?) A Fassbender bije normalną urodą Craiga (ów obecny Bond wygląda jak agent KGB/FSB lub blond morderca w stylu Red Granta z ''Pozdrowień z Moskwy'')
Powiem Ci, że ja do Craiga długo się przekonywałem. Ale od kiedy obejrzałem "Archanioła", wszelkie wątpliwości minęły. Ten facet zasłużył na tę rolę.
Bale jest już zbyt znany i zbyt silnie kojarzony z Batmanem (zwłaszcza, że zbliża się nowa premiera). Bardzo cenię tę jego rolę. Chyba nie przebolałbym, gdyby "przesiadł" się na Bonda.
Może Patisona by wzieli? Zrobili by coś w stylu Szczenięce lata Jamesa Bonda. Pierwsze niewinne zabójstwo, problemy z trądzikiem...
Nie podsuwaj takich pomysłów nawet:D Jeszcze wymyślą czasy przedszkolne- James Bond i różowy pistolecik
Są w kryzysie? Licząc 2 części z Craigiem, budżet Casino wynosił 150,000,000$, a film zarobił 594,239,066$, a Quantum of Solace budżet wynosił 200,000,000$, a film zarobił 575,952,505$, więc co jak co, ale Bond trochę zarabia.
A wg mnie rolę Bonda powinien dostać Jude Law. Jest postawny, przystojny, a na dodatek jest świetnym aktorem i to on w pierwszej kolejności po Craigu powinien dostać role legendarnego Jamesa Bonda. Ewentualnie role mogłby dostać Ewan McGregor lub Ryan Gosling. Obaj są bardzo dobrymi aktorami potrafiącymi wcielić się w rózne postacie.
Co do pomysłu o Jamesie McAvoy'u to zgodziłbym się gdyby nie to że jest niski....
Jeszcze trochę poczekamy na nowego Bonda. Craig ma kontrakt na 5 filmów, jeszcze dwa zrealizuje. Popieram Kandydaturę E. McGregora :) I oby to nie był Gosling.