No po prostu nie mogę już patrzeć na tego aktora, ani na kozackie filmy z nim na okładce. Może tu i
ówdzie dobrze zagrał, nie śledziłem jego kariery, ale to dosłownie wieje i śmierdzi kiczem.. Wolę
obejrzeć coś przeciętnego, niż promowane dno komercyjne, grające na najniższych ludzkich
instynktach.
Aha.
Czyli 'Indiana Jones', 'Czarna Śmierć', czy takie 'Con Air' jest ambitniejsze i mniej komercyjne?
Dziękuję za rozmowę.
Dlaczego klasykę miałbym nie oceniać jak klasykę?
Porównanie można znaleźć wszędzie. Na przykład w muzyce, jeżeli jakąkolwiek słuchasz.. Starsze utwory przeważnie mają coś w sobie, budują ideę, przesłanie, stawiają fundamenty do czegoś, co niestety ewoluowało w złym kierunku.. Teraz masz muzę. Nie muzykę. Podobnie jest z filmami, więc nie powołuj się na powyższe tytuły.
Muzyki słucham (na lastfm pod tym samym nikiem) i masz rację we wszystkim, co powiedziałeś.
Jednak filmy o 007 nie uległy niczemu od lat. Zauważ, że już pół wieku mamy tego samego bohatera, zawsze podobne scenariusze i naiwne sceny akcji i ludziom to się wciąż podoba, po wyjściu z kina każdy chce być jak 007.
Idąc Twoim tokiem myślenia, to powinien powstać tylko jeden film o Bondzie, tak? To seria, która się nie starzeje. Ale idą ciężkie czasy dla świata morlaności, mam nadzieję, że nie odczują tego filmy bondowskie. Do tej pory nie odczuły.
Komercja? Nie bądź taki 'hipsterski'. Jeśli komercja dotyka czegoś dobrego (The Beatles, Gwiezdne Wojny), to nie mam nic przeciwko.
Kino według mnie powinno być dzielone na ambitne i komercyjne. Oczywiście to się miesza, ale tu lepiej to kategoryzować. W obu wypadkach są gorsze filmy i lepsze. Takie komercyjny 'Skyfall' jest dla mnie niemalże arcydziełem, a takie również komercyjne 'Battleship' to gówno, jakich mało.
ja na Batleship bawiłem się o wiele lepiej w skinie niż na bondzie na którym się męczyłem ;) a i zauważyłem że u ciebie film Podwodna Bestia widnieje ulubiony a ma 2 gwiazdki, więc myśle że możesz mieć dziwne podejście do kina ;) ale są gusta i guściki