PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=451244}
7,4 291 tys. ocen
7,4 10 1 291197
7,5 83 krytyków
Skyfall
powrót do forum filmu Skyfall

Oto jest pytanie. Tak naprawdę ciężko mi na nie odpowiedzieć, bo zawsze mam tak, że gdy obejrzę
sobie film spokojnie w domu, to mam inne wrażenia niż w kinie, więc z tą oceną poczekam. Na
pewno jest gorszy od Casino Royale, ale to nic dziwnego, bo tamto był film idealny. Quantum of
Solace z perspektywy czasu oceniam wyżej niż po wyjściu z kina, więc może w tym przypadku
będzie podobnie. Ogólnie jednak nie zawiodłem się, ale też nie jestem przesadnie zachwycony.
Wkurzały mnie skrajnie naiwne sceny, coś czego nie trawię w żadnym filmie - vide akcja z windą
czy przeżycie strzału i spadnięcia kilkadziesiąt metrów do wody. W dodatku ranny i nieprzytomny
James się ratuje. Jak? Nikt tego nie wie. Warto tutaj dodać, że skoki do wody z powyżej 20m są
śmiertelne (chyba że wie się jak skoczyć), a tutaj Bond walnął w taflę plecami. Na koniec mamy
podobną akcję, tyle że z zamarzniętym jeziorem - jak się wydostał?

Oczywiście to szczegóły. To co mi się na pewno mało podobało, to brak Bonda w Bondzie.
Zawsze to mówię - piękne widoki (np. Włochy), równie piękne kobiety, kasyna, kurorty, hotele,
drinki, romanse, akcja, jakiś fajny spisek. Jeśli o te rzeczy chodzi, to praktycznie totalny brak.
Akcja w porównaniu do poprzednich średniawa, lokacje cokolwiek słabawe i mało ciekawe.
Szkocja? Dom na wrzosowisku czy co to tam jest? Really? I Bond broniący M w swojej
posiadłości? Z jakimś dziadkiem? Kto pisał scenariusz? Jedna piękna kobieta była, ta cała
Severine, ale akcja na jachcie też mocno naiwna. Tak - żadna kobitka nie podskoczy ze strachu
gdy jest pewna że jest sama, jest nago pod prysznicem i nagle dobiera się do niej gość stojący za
jej plecami. Normalna sprawa. Wiem, że to Bond, ale bez przesady.

Na plus? W sumie przede wszystkim postać antybohatera - świetna kreacja, super dialogi, klimat
trochę z Mrocznego Rycerza. Było też parę ciekawych scen, nie powiem, cieszą też nawiązania do
poprzednich Bondów. Czy jednak to wystarcza by uznać tę część za równą poziomowi Quantum?
Hmm... Nie wiem. Na pewno jest to paradoksalnie najmniej "bondowata" część z ostatnich trzech.

ocenił(a) film na 8
ural

Jeszcze jedno - ta cała Naomie Harris - beznadzieja. Dawno tak aseksualnej babki nie widziałem. Niestety będziemy na nią teraz skazani.

ocenił(a) film na 7
ural

Dobrze że już nie ma nic do dodania. mam dokładnie takie same odczucia. Przez jakiś czas w kinie zastanawiałam się czy to aby na pewno bond czy jakaś inna produkcja......

ocenił(a) film na 8
arnikaa

Też tak trochę miałem - chociaż najbardziej przy akcji z obroną "domku na prerii" ;). I akcja z windą też mocno przekombinowana.

ocenił(a) film na 6
arnikaa

Jeśli byłby to john McClane byłoby super - tak mocna średniawka

ocenił(a) film na 8
ural

"Warto tutaj dodać, że skoki do wody z powyżej 20m są śmiertelne (chyba że wie się jak skoczyć)"
Co jak co, ale tym mnie za przeproszeniem rozpieprzyłeś na plecy.
"Na koniec mamy podobną akcję, tyle że z zamarzniętym jeziorem - jak się wydostał?"
Czyżbyś serię agenta "double o seven" zaczął od Casino Royale? To jest Bond i tak z nim jest.
"[...]żadna kobitka nie podskoczy ze strachu gdy jest pewna że jest sama, jest nago pod prysznicem i nagle dobiera się do niej gość stojący za jej plecami. Normalna sprawa. Wiem, że to Bond, ale bez przesady"
Przecież ona na niego czekała, spójrz na dwa kieliszki na stole moment przed prysznicem... Wróć jesczę chwilę wcześniej i zbadaj sytuację kolejny i kolejny raz.
Czepiasz się - masz prawo, jak każdy odbiorca. Aczkolwiek nie zauważasz najistotniejszych szczegółów.
Nawiązanie do starych bondów, samochód starego 007 wraz z muzyką. Nieźle to wyszło.

ocenił(a) film na 8
kuubaa

Jesteś zaślepiony - zupełnie jak wielcy obrońcy ostatniego Batmana. Co do jachtu, czekała na niego i owszem - ale godzinę (na przyszłość oglądaj uważniej), potem jacht odpływał i tak się stało. Gdy wszedł jej ochroniarz (czy kto to tam był), to widać było zawód na jej twarzy, bo liczyła na Bonda. Uznała, że nie udało mu się wydostać z kasyna i poszła wziąć prysznic.

Co do skoków do wody, to nie wiem co cię tak "rozpieprzyło". Fizyka się kłania. Zresztą skocz na płask z 20m (czyli np. 7 piętra) i daj znać jak było. Służby specjalne gdy skaczą z helikopterów, to dla bezpieczeństwa mają skakać z wysokości nie większej niż 15m, w dodatku na nogi i mając odpowiednią postawę. Jeśli źle skoczysz z 20 metrów, to równie dobrze możesz sobie na asfalt. Naucz się czytać ze zrozumieniem, bo wyraźnie zaznaczyłem, że jeśli nie wiesz jak skoczyć to są śmiertelne. A Bond poleciał cn. z 50m w dół (albo raczej z 80 czy 100) i to na plecy - bez tych wszystkich ran byłoby po nim - jeszcze wylądował w stosunkowo płytkiej rzece:). Naiwność do sześcianu, ale co zrobić. A co do wcześniejszych Bondów "eksperciuchu" od 7 boleści, to pomijając kał z Brosnanem, gdzie z motocykla wskakiwał do spadającego samolotu, zwykle było wiadomo jak James wydostał się z opresji.

ocenił(a) film na 10
ural

przede wszystkim zauwazcie jej reakcje, jak dla mnie to w pierwszej chwili miala niepokojacy wyraz twarzy, dopiero jak Bond sie odezwal, ona mu sie oddala. Warto obserwowac rowniez wyrazy twarzy, akurat ten jest mylacy, ale mozna do dostrzec.

ocenił(a) film na 8
ural

Cliffhanger w Skyfall był znakomity, a sam spadek do wody najlepszy jaki kiedykolwiek widziałem. Nie zapominajmy, że jest to film, a do tego z "niezabijalnym" agentem brytyjskiego wywiadu. Nie ma najmniejszego sensu czepianie się metrów, z których Bond wpadł do rzeki. Sceny początkowe, pościg zapowiadały genialny film. Jednak powoli reżyser tonował napięcie. Tak czy siak, film pozostawił lekki niedosyt.

ocenił(a) film na 9
ural

Jak wydostał się z jeziora? Naprawdę nie wiesz?
Wystrzelił flarę aby odnaleźć miejsce w którym pod ten lód wpadł razem z przeciwnikiem. Dopowiedz sobie co zrobił dalej, skoro wiedział którędy może wyjść na powierzchnię.

ocenił(a) film na 8
waldeck

Serio? Wystrzelił flarę? Dobrze, że mnie o tym poinformowałeś, jak mogłem to przegapić... Może coś jeszcze napiszesz Panie Oczywisty? Wystrzelił flarę i nic z tego nie wyniknęło, bo nie było widać miejsca gdzie załamał się lód. Do tego jest jeszcze coś takiego jak hipotermia. Skoro był lód, to woda pod jego powierzchnią mogła mieć co najwyżej 2 stopnie. W zimnej wodzie można przeżyć tyle minut ile wynosi temperatura wody, przynajmniej wg teorii - zatem 2 minuty mógł tam wytrzymać Bond, a był w wodzie dłużej. Co więcej 1) walczył (tracił więc energię), 2) ruszał się (choćby nurkując), czyli jeszcze szybciej jego organizm tracił ciepło. Pomijając, że nie byłby w stanie wystrzelić racy (dłonie odmówiłyby już posłuszeństwa) i że by się już nie wydostał na powierzchię, to paradował sobie potem w mokrych ciuszkach. Cała scena mocno zatem naiwna, jeżeli ma się minimalną wiedzę na temat funkcjonowania ludzkiego organizmu w tak skrajnych warunkach. I podkreślam raz jeszcze - jeśli jesteś w lodowanej wodzie, to paradoksalnie ruch NIE JEST wskazany, bo szybciej wytracasz ciepło i energię, skracając tym samym czas jaki w takowej wodzie wytrzymasz i zmniejszając swoje szanse na przetrwanie.

Wiadomo, jest to film, można sporo wybaczyć, ale liczyłem, że nie będzie w tym Bondzie scen skrajnie naiwnych. W "Casino Royale" udało się ich uniknąć, w Quantum mieliśmy skok z samolotu, ale jeszcze dało się to przeboleć. Tutaj naiwnych scen jest przynajmniej kilka.

ocenił(a) film na 10
ural

Czlowieku, to jest FILM!! znajdz mi sensacyjno-komediowy (bo tak trzeba serie Bondow nazwac) w ktorym nie ma elementow naciaganych? to jest film, to ma byc atrakcyjne do ogladania, a nie zgodne z prawda... tym tropem mozna sie uczepic kazdego, doslownie kazdego filmu tego typu, taka konwencja

ocenił(a) film na 8
kubek07

Kolejne dziecko neostrady albo gimnazjalista. Oceniłeś film na 10/10, więc to przekreśla jakikolwiek twój argument. Choćbyś się zesrał, to Skyfall arcydziełem tudzież filmem idealnym nie jest. Nie zasługuje zatem na dychę. Bond nigdy nie był filmem komediowym, może wychowałeś się na badziewiach z Brosnanem i to wiele tłumaczy w tej kwestii - one faktycznie były komedią. Konwencja? Daj spokój. Da się zrobić film sensacyjny bez idiotyzmów i naiwnych scen. Wiadomo z założenia, że coś jest filmową fikcją, ale może być chociaż zgodne z prawami fizyki, natury, tudzież ograniczeniami ludzkiego organizmu. Dobrym przykładem może być "Casino Royale", gdzie udało się tego uniknąć. Podobnie było chociażby w Bad Boysach. Innym przykładem może być "Mroczny Rycerz" pomijając scenę spadania Batmana z wieżowca trzymając Rachel, kiedy to lądują na taksówce i oczywiście nie mają nawet zadrapania (można się spocić ze wstydu oglądając tę durną akcję). Wystarczyło, żeby wystrzelił chociażby linkę, cokolwiek, co nadałoby temu odrobinę racjonalności. Tak czy siak da się zrobić wiarygodny film sensacyjny. W nowym Bondzie naiwnych scen niestety było kilka, ale na szczęście nie tyle, co w filmach z Seagalem.

ocenił(a) film na 9
ural

Bondy takie właśnie są i za to je kochamy. Pamiętasz Buźkę przegryzającego grubą na 5 cm stalową linę od kolejki?

ocenił(a) film na 10
Filet

No dokładnie. Bond ma być bajką. W historii było już kilku reżyserów Bonda, którzy chcieli zrobić z tego film realistyczny. Z jakim skutkiem - wszyscy wiemy.

ocenił(a) film na 8
janekpogwad

Bond ma być najką? Says who? Z tego co mi wiadomo, to najlepszym Bondem w historii (i patrząc na rankingi i patrząc na "kasowość"), jest Casino Royale. A Casiono jest cokolwiek realistyczne i mało bajkowe, nawet jak na film sensacyjny.

ocenił(a) film na 9
ural

Kochaniutki - jak więc wytłumaczysz że zarówno Ja, jak i 3 moich znajomych z którymi dziś byłem w kinie tę dziurę widzieliśmy? Nie pytałem się pozostałych ludzi którzy byli na sali, ale jeżeli nasza miejsce załamania lodu widziała, to znaczy że chyba coś jest nie tak z twoim wzrokiem.

ocenił(a) film na 8
waldeck

Czy była widoczna, to nie ma żadnego znaczenia w kontekście mojego wywodu i nie umniejsza naiwności całej tej sceny, jak widać masz problem z przyswajaniem zbyt wielu informacji naraz skoro cała wypowiedź do ciebie nie dotarła "kochaniutki". W ogóle co to za tekst? Pedałem jesteś? Nie kręcą mnie faceci, wybacz. Szukaj gdzie indziej "kochaniutkich".

ocenił(a) film na 9
ural

To że Żejms by pod tą wodą nie przeżył tak długo jest oczywiste chyba dla każdego, ale taka jest konwencja wszystkich filmów akcji. A pytałeś w jaki sposób się wydostał, więc ci napisałem że wystrzelił flarę, zobaczył dziurę w lodzie więc przez nią wypłynął, wypłynięcie przez dziurę przez którą się wpadło jest logiczne, czyż nie?
Napisałem ci "kochaniutki" bo uznałem, piszesz pod wpływem silnych emocji więc może to słowo cię uspokoi.

Nawiązując do wcześniejszego twego postu - w Casino royale nie było naiwnych scen? Poproś kolegę żeby cię przywiązał nagiego do krzesła bez siedzenia a potem żeby ci 3 lub 4 razy przypie*dolił w jaja. Jeżeli będziesz prosił o więcej to masz jaja ze stali, ja jednak podejrzewam że pod wpływem takiego bólu nikt nie byłby w stanie nawet słowa wypowiedzieć, a co dopiero o więcej prosić. Jeśli to nie jest naiwna scena to ja już nie wiem co nią jest.

ocenił(a) film na 9
waldeck

"A pytałeś w jaki sposób się wydostał, więc ci napisałem że wystrzelił flarę, zobaczył dziurę w lodzie więc przez nią wypłynął, wypłynięcie przez dziurę przez którą się wpadło jest logiczne, czyż nie?"
Ta scene mozna oczywiście wytłumaczyć,lae trapi mnie ten skok(upadek)z pociagu,mogli sie pokusić o jakąś scenę gdy ktoś nurkuje i go wyciąga z wody.

ocenił(a) film na 9
aronn

No tak, scena "śmierci" 007 była naciągana jak zbyt małe skarpety na stopę. Ale soundtrack i oprawa napisów początkowych miażdży, na dodatek film jest bardzo dobry. Dlatego daję 9, ale mimo wszystko Casino Royale było lepsze.

ocenił(a) film na 9
waldeck

no mi trudno powiedzieć który lepszy,oba oceniłem na 9...

ocenił(a) film na 9
aronn

Ja też oba na 9, ale w Casino było więcej akcji i dlatego wspominam go lepiej.
Skyfall jest bardziej nastawiony na dialogi, też fajnie, to sprawia że wyróżnia się wśród 23 filmów, na dodatek jest ciekawy ( a Mendes to mistrz w budowaniu napięcia - sceny w Skyfall - mniam )

ocenił(a) film na 9
waldeck

chyba najlepszą scena była ta w Singapurze w wieżowcu a w tle reklama z meduzą.

ocenił(a) film na 9
aronn

No, mój kumpel był zachwycony tą sceną. Mnie się cała akcja w Szanghaju bardzo podobała, dobra jeszcze była scena otwierająca. Ale i tak napisy początkowe wbiły mnie w fotel

ocenił(a) film na 10
aronn

Świetnie dopełnia to muzyka Newmana z motywami 007.

ocenił(a) film na 4
ural

Mam pytanko . Czy tylko mnie sie wydaje, ze owczesny Bond troche dziwnie biega?

ocenił(a) film na 9
adas_tcz_filmweb

bieg po lodzie czy ogólnie?

ocenił(a) film na 4
aronn

Ogolnie. Biega jakos dziwnie wedlug mnieal bo tak lapami macha specyficznie i przez to tak to wyglada

ocenił(a) film na 9
adas_tcz_filmweb

bo na lodzie stąpał delikatnie ale to zrozumiałe.

ocenił(a) film na 4
aronn

Nie chodzi mi na lodzie tylko normalnie jak biegl po ulicy na przyklad

ocenił(a) film na 8
ural

Mogę się zgodzić tylko z tym, że jest tu jakby za mało Bonda w Bondzie " oraz zbyt mało akcji jak na film o agencie 007, choć wszystko to, co wymieniłeś: " piękne widoki (np. Włochy), równie piękne kobiety, kasyna, kurorty, hotele, drinki, romanse, akcja, jakiś fajny spisek. Jeśli o te rzeczy chodzi, to praktycznie totalny brak. " to w tym filmie było, może nieuważnie oglądałeś
film był wyraźnie inny od swoich dwóch poprzedników, przede wszystkim bardziej się skupił na osobistych relacjach pomiędzy Bondem i M, oraz na samej M, bo jest to bardziej film o M, niż o Bondzie, swoista laurka i pożegnanie dla Judi Dentch i dla Jej roli w siedmiu filmach serii
dlatego można też zrozumieć inność tego filmu, jego niespieszną narrację i przypominanie o ograniczeniach fizycznych głównego bohatera, poza tym mamy tu sporo humoru i kilka smaczków.

użytkownik usunięty
ural

tyle tego napisałeś że niechce mi się czytać ...

ural

Gorszy od Casino Royale, ale lepszy od Quantum of Solace. Logiki wielu akcji (skok 20 m do wody) nie będę roztrząsał, mnie się film po prostu podobał. Craig w kreacji Bonda przypomina mi powrót do korzeni tj. Seana Connerego.

ocenił(a) film na 6
ural

dziwi mnie kolego twoja ocena filmu, dałeś 8. Ja tyle nie dałem a zgodzę się z tym co napisałeś. Czyli krótko można to opisać - brak bonda w bondzie. Dlatego ja dałem 5. w tej skali naszej, z osemką musiał bym wyjść z kina zadowolony i świetnie sie bawić na filmie. Niestety czekałem kiedy film sie skończy. Lepiej bawiłem się na śmiesznym battleship niż na tym bondzie. Wiem że to dwa różne gatunki, ale moja ocena właśnie jest od tego zależna.
Oczekiwałem od filmu czegoś więcej. myślałem że będzie lepszy od casino a okazał się gorszy od quantum ;)

ocenił(a) film na 5
P_r_e_d_a_t_o_r

jak dla mnie bonda w bondzie dosyc a filmowi dałem 5 z innych powodów. Zgadzam się że przy takiem szumie medialnym i wydanych milionach dolców można sie było spodziewac czegoś na miarę Casino ..a wyszło jak wyszło czyli średnio

ocenił(a) film na 6
armarange

co do miliona wydanych to sie zgadzam. Najbardziej powaliły mnie sceny z hlikopterami w filmie. takiej tandety komputerowej dawno nie widziałem

ocenił(a) film na 5
P_r_e_d_a_t_o_r

dodac warto że helikopter mógł miec rakiety dzięki którym tą chatkę można było rozwalic w pół minuty ale ten psychol Silva wolał łazic dookoła domu i wrzucac granaty , zaś M miast chowac się przebiegała od sciany do ściany ..scena finałowa jest słabiutka jak na taki budżet i po Bondzie można było się więcej spodziewac. Przy Casino Royal ten film blednie i blado wypada również przy Quantum . Poza tym nie ma w nim żadnej dziewczyny Bonda - Bond miał numerek z poznaną kobietą pod prysznicem i na tym romans się kończy ... więc pisanie "dziewczyna Bonda " to jakaś kpina

ocenił(a) film na 8
armarange

Jakby wystrzelił rakiety z helikoptera to skąd miałby pewność, że M zginęła? Poza tym chciał ją dorwać żywą. Skyfall oceniam na 9 tak jak Casino, ogólnie uważam, że żaden z filmów o Bondzie nie zasługuje na 10/10, także to i tak dużo. Quantum to u mnie 7, bo tam to faktycznie nie było zbyt wiele klasycznego Bonda. Z filmów sensacyjnych niekwestionowanym liderem jest u mnie Trylogia Bourne'a. Miałem okazje obejrzeć wiele filmów o agencie 007, starsze filmy nie raz leciały w telewizji, ale nie oceniam ich, bo nie jestem z nimi na bieżąco, a przypomnieć mi się ich tak od deski do deski po prostu nie chce, bo są za stare. Czasem przez przypadek fragment się obejrzy, ale zazwyczaj przełączam na coś innego. Oczywiście fani starych Bondów, podobnie jak starych Batmanów będą mieli swoje zdanie, że stare części były lepsze, ale nie zmienia to faktu, że tak obiektywnie oglądając teraz np. część z Buźką, którą do dziś ją pamiętam, choć oglądałem ją z 12 jak nie więcej lat temu, obecnie po prostu śmieszy ;)

Wracając do istoty czyli oceny Skyfall, na plus muzyka - czołówka z piosenką Adele mega! akcji dużo, dobre klimatyczne lokacje, choć te kanały to już w ty roku widziałem na Dark Knight Rises. Dziewczyny - jedna fajna (Marlohe), druga to jakieś nieporozumienie niestety. Ogólnie na plus kilka wesołych momentów, kiedy można było się pośmiać. Do tego sporo smaczków z Astonem Martinem na czele. Podsumowując dużo lepszy od Quantum, ciut słabszy od Casino, takie 8+ czyli po zaokrągleniu 9. Może też efekt kina tu zadziałał, ponieważ potem po obejrzeniu w tv często ocena u mnie spada i kto wie może będzie 8 :P

ocenił(a) film na 8
armarange

Właśnie wciągnąłem sobie Quantum po raz kolejny na Blu-ray i doszedłem do wniosku, że nie jest gorszy od "Casino Royale" - nie jest gorszy pod prawie każdym względem prócz jednego - "themu". Czyli nazwijmy to myśli przewodniej. Quantum nie mogło być lepsze, bo ogólnie założenia fabularne na to nie pozwalały. W przypadku "Casino" cały wątek z Vesper mocno napędzał całość i Bond miał uczucia - w Quantum coś jeszcze z tego pozostało, wszak obie części są ze sobą powiązane, w "Skyfall" natomiast całkowicie tego zabrakło. Ale jak sobie teraz oglądam trailery, to dochodzę do wniosku, że będzie podobnie jak z "Quantum", które ma u mnie 9/10. Za bardzo porównuję do "Casino", które było perfekcyjne. Jak obejrzę "Skyfall" kilka razy na BD w domu (bo jednak jakość kinowa, to pożal się boże, umówmy się - skądinąd do czego to doszło, że lepiej ogląda się filmy w domu), to pewnie mi się bardziej spodoba, choć niestety "Skyfall" ma najwięcej niedorzeczności i naciąganych scen z całej trójki i tego zapewne nigdy nie przeboleję.

ocenił(a) film na 5
ural

Quantum of Solace to jeden z najbardziej niedocenionych Bondów na tym serwisie ( ocena na filmweb 6,8 )-dla mnie ocena 8/10 ..a film jest naprawdę dobry i trzyma scieżkę obraną na Casino ..chociaż fabularnie nieco gorszy od poprzednika to jest to nowy "świeży Bond" a nie krok do tyłu jaki mamy w Skyfall i próba reanimacji trupa jaką była stara konwencja tego filmu ..

ocenił(a) film na 8
armarange

Ocenami na Filmwebie nie ma co się sugerować, bo mało która jest obiektywna.