Nie czytałem recenzji. Ani tych pozytywnych ani negatywnych. Nie sugerowałem się wpisami na forach filmowych. Mam kolekcje wszystkich Bondów na DVD. Nie jestem jakimś szalonym fanem JB ale lubię te filmy. Czasami do nich wracam. To tytułem wstępu.
W moim odczuciu od powstania CR zaczął się zmierzch tematu Bonda. Obejrzałem raz i koniec. QoS jeszcze gorzej. Nie dlatego, że złe zdjęcia , kiepska gra aktorów czy słaby scenariusz. Po prostu wszystkiego po trochu. Ostatnie Bondy to brak tej bondowskiej magii, lekkiego poczucia humoru, fajnego pomysłu, niesamowitych przygód ale jakoś umocowanych do realiów.
Skyfall mnie znudził i rozczarował. Nie będę się czepiał czy Craig jest do tej roli ok czy nie. Dla mnie najgorszy w tym filmie był kompletny brak pomysłu. Ukradli super-extra tajną bazę danych? Z laptopa? Za pomocą scyzoryka i młotka? Sorry! Może autorzy tego pomysłu i jego dalszego rozwinięcia niechaj by wcześniej skonsultowali swoje wymysły z jakimiś członkami społeczności przedszkolnej. Prawdopodobnie zostali by przećwiczeni gruntownie w wiedzy jak należy skopiować zawartość twardego dysku. Druga sprawa to absolutna wtórność tego pomysłu. Ile to już razy kradzione rożne super tajne bazy danych? Każdy kinomaniak wie.
Sądzę, że mając do dyspozycji prawa autorskie do znaku towarowego jakim jest James Bond + duże pieniądze można było wykrzesać z siebie naprawdę więcej niż kalkę cudzych pomysłów.
I na koniec: twórcy zrezygnowali od pewnego czasu z tego swoistego mrugnięcia okiem do widza; to jest zabawa i nie wszystko jest prawdziwe. Teraz Bond jest śmiertelnie poważny, a przez bzdurne rozwiązania scenariuszowe stał się po prostu śmieszny. W ten żenujący sposób.
Kupiłem Skyfall na BD i teraz żałuję wywalonych pieniędzy w błoto.