Film dla ludzi, którzy chcą iść do kina na film akcji i krótko po tym o nim zapomnieć. Po prostu
strzelanki i wybuchy - żadnego glębszego przekazu. Szybko już o nim zapomniałam. Widocznie nie
w moim stylu
Poza tym wielkim paradoksem wydaje mi sie śmierć M. Jak to możliwe, że kiedy Silva zastaje ją w
kaplicy to normalnie o własnych siłach stoi i jeszcze z nim rozmawia.
Potem wparowuje Bond, Silva dostaje z noża i kiedy sie czołga w stronę Bonda M nadal stoi.
Po tym jak Silva umiera Bond przybiega do M a ta ni z gruchy ni z pietruchy pada w jego ręce po
czym umiera
To dla mnie było ogromnych paradoksem, nie sądzicie ?
raczej chodziło jej o to, że pomimo rany postrzałowej M stoi i rozmawia jakby nigdy nic, po czym nagle jest strasznie umierająca - następuje dość duży przeskok, a nie widać żeby jakoś w trakcie opadała na siłach tylko w jednym momencie prawie 100%, w drugim już ledwo mówi...
nooo w szczególności gdy Bond coś bełkocze do Eve a ona go umiejętnie podrywa ;)
film o pijanym Putinie który marzy o tym by zostać Johnem McClanem
przeszkadza mu tylko stylizowany Joker
Oscar się należy!
Jest coś takiego jak adrenalina, która pomaga utrzymac Cię przy życiu. Gdy jej poziom opada, wiele może się zmienić... Moi znajomi mieli wypadek samochodowy, kilka minut po uderzeniu, dziecko normalnie rozmawiało z rodzicami. Niecała godzinę potem - już nie :( To mogło się zdarzyć. Poza tym, reżyser takiego filmu na 100 procent ma przy sobie ekipę psychologów itd. Oni raczej nie popełniliby takiego filmu.
Taaak, z pewnością na planie byli psychoterapeuci specjalizujący się w pracy ze schizofrenikami paranoidalnymi i osobami z pogranicza typu borderline...
Co ma psycholog do kina sensacyjnego? Być może scenarzysta kontaktował się z jakimś psychologiem względem poprawności naukowej, występującej w poruszanym przez niego fragmencie rzeczywistości (np. obraz psychologiczny "czarnego charakteru"), ale nawet co do tego nie ma pewności, a sądząc po efekcie końcowym - głęboką wątpię. Na planie filmowym zazwyczaj nie ma sztabu psychologów, ponieważ reżyserzy nie opierają się na faktach naukowych, nie wykorzystują wiedzy stricte psychologicznej, a ukazują rzeczy takimi, jakimi sami je widzą. Ponadto opierają się przecież na scenariuszu.
"Na planie filmowym zazwyczaj nie ma sztabu psychologów, ponieważ reżyserzy nie opierają się na faktach naukowych, nie wykorzystują wiedzy stricte psychologicznej, a ukazują rzeczy takimi, jakimi sami je widzą". Skąd masz taką wiedzę o zwyczajach reżyserów?
Z książek. magazynów filmowych i filmów dokumentalnych tworzonych podczas produkcji.
W takiej sytuacji polecam wzbogacenie się o bezpośrednie doświadczenia z planów filmowych, ponieważ to co piszesz nie jest prawdą :) .
W bezpośrednie doświadczenie z planu filmowego niestety się nie wzbogację z racji odmiennych priorytetów i kierunków, które już w życiu obrałam;) Być może to co piszę nie jest prawdą, jednakże póki co w żaden sposób nie poważyłeś mojej teorii, więc nieiwiele w Twoich słowach wiarygodności.