PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=451244}
7,4 293 tys. ocen
7,4 10 1 293186
7,5 66 krytyków
Skyfall
powrót do forum filmu Skyfall

Wielki zawód...

ocenił(a) film na 6

Wiem, że tematów z podobnym zdaniem jak moje jest kilka mimo to chciałbym własne trzy
grosze nieco na wierzch wyciągnąć i przedstawić własną argumentację, tak żeby nie zaginęła
pomiędzy postami innych ludzi, na temat tego jakiż to najnowszy Bond jest badziewny i nijaki...

Trailery rozdmuchiwały emocje przed seansowe, twórcy zapowiadali nam niezwykłą intrygę i
dojrzałą historię, z lekkim ukłonem w kierunku starszych wersji filmów z agentem 007. I nie
powiem choć początkowy pościg na pociągu wydaje się być lekko głupawy to tuż po nim
wchodzi największa zaleta tego filmu. Boskie, cudowne i najlepsze intro jakiego mógł się
agent jej królewskiej mości doczekać. Początkowe wydarzenia trzymają w napięciu, nie wiemy
kto wykradł dane, kto się bawi w kotka i myszkę z M, ani jaki jest jego konkretny cel i wszystko
jest dobrze, dopóki nie odkrywamy co się kryję za tą "przecudowną intrygą". Pozwólcie więc, że
własne żale i bóle wymienię kolejno, tak jak to w filmie miało miejsce, jeśli ktoś się boi
spoilerów niech nie kontynuuje.

1. Jak on do kur** nędzy przeżył? Widzimy Bonda śmigającego po plaży, mieszkającego z jakąś
laską upijającego się co wieczór na umór. Koleś dostał centralnie w klatę, potem rypnął mordą
o tafle wody z wysokości kilkudziesięciu metrów, po czym przeorało nim dno całej tej rzeki... kto
go wyłowił, ta laska której widzieliśmy cycki i nic więcej o niej nie wiemy? Ten barman z baru
na plaży, czy może ten dziadek co sobie grilla robił? Martwy punkt w fabule, ale ok przejdźmy
dalej.

2.Ta druga babka, z Singapuru, Jaki był cel wprowadzenia tej postaci? Żeby Bond miał co
przedymać w wolnej od dziurawej fabuły chwili? A potem została od tak sobie odstrzelona
żebyśmy mogli zobaczyć jak złym jest nasz czarny charakter? Jakby nie wystarczył fakt, że wydał
innych agentów na śmierć i rozwalił połowę budynku MI6. Jej rola była bezsensowna i zbędna.

3. Opuszczone miasto... że CO? Chce mieć wyspę więc ją ma? No sorry ale wyglądało mi to
na miejsce zamieszkania kilku tysięcy ludzi, a twórcy tego filmu chcą mi wmówić, że wystarczył
komunikat o skażeniu środowiska aby wszyscy się zmyli i już nigdy nie zainteresowali się
losem prawdopodobnie dorobku całego swego życia? I jakie państwo od tak oddało by teren w
ten sposób. Idiotyzm !!!

4.Żarty! I nie mam nic do nich jeśli chodzi o humor, bo są sytuacyjne, często błyskotliwe i
pasujące idealnie do sytuacji. Mam jedynie zastrzeżenie co do ich ilości, w połowie filmu
zaczynają nużyć i przeszkadzać, mnie wręcz zaczęły irytować, bo zamieniono ten film w
komedie sensacyjną w amerykańskim stylu, a cały brytyjski urok naszego agenta poszedł w
diabły.

5. Intryga! A raczej jej brak, bo zaserwowano nam suchy wątek zemsty i kazano się nim cieszyć.
Naprawdę, do tego tak idiotycznej zemsty, z dość kretyńskich powodów, które jeszcze były by do
przełknięcia gdyby nie fakt, że ci ludzie byli do tego szkoleni latami i żyli pogodzeni ze
świadomością iż tak skończą! Po za tym skąd ten koleś od tak wyciągał sobie nowych
najemników z rękawa?! Albo śmigłowiec bojowy w środku Anglii ! Echh ...

6. Efekty specjalne, ten minus jest akurat malutki, bo pod uwagę należy wziąć iż budżet na ten
film został znacznie okrojony. Nie mniej scena z wpadającym metrem pod ziemię, ok wszystko
spoko, tylko czemu te cholerne wagony były puste!!!??? Nawet maszynisty nie było w kabinie! I
to zaserwowano nam zaraz po scenie w której widzimy godziny szczytu i metro tak zapchane
ludźmi że aż głowa boli.

7. Skyfall... że co!? To miałbyś ten skyfall? Zasrany zapuszczony dworek gdzieś na odludziu Szkocji? I co to za dziadek, poznajemy go na sam koniec filmu bierze koniec w finalnej
rozwałce, choć nigdy wcześniej nie mieliśmy pojęcia o jego istnieniu. W ogole cały
fenomenalny plan Bonda na sam koniec o mało co nie zmusił mnie do wyjścia z kina tuż przed
napisami końcowymi. Ale poświęćmy temu planowi osobny punkt.

8. No właśnie wspaniały gówniany plan Bonda. Sam wraz z emerytem i kobietą w podeszłym
wieku odeprze atak psychopaty i jego hordy najemników. No tak przecież MI6 jest tak mała
jednostką że nei było ich stać na żadne więcej wsparcie, dlatego należało losy przywódcy i
głowy całej organizacji poświęcić w rękach jedynego agenta u którego wskaźnik zgonów u
kobiet którymi się opiekował jest niepokojąco wysoki oraz wyżej wspomnianemu dziadkowi z
obrzynem... wspaniale !!!

9. Motyw ala Kewin sam w Dom... nikomu to nie przyszło na myśl? Czekałem tylko na moment
w ktorym Bond podłączy napięcie pod klamkę i poleje schody wodą żeby zamarzły. Echh
paranoja nic dodać nic ująć.

10. Cholerny śmigłowiec... w momencie w którym od tak sobie nadlatuje znad horyzontu, a z
głośniczków rozbrzmiewa wesoła muzyczka, doszedłem do fazy akceptacji, że tak, film na który
tak bardzo czekałem wbił mi nóż w plecy. Czy nikt naprawdę nikt nie dostrzegł w tym idiotycznego debilizmu prosto z hollywood ? Takie rzeczy w filmach ze stalonem albo
shwarzenegerem nie Bondem ...

11. Ogrom dziur fabularnych i martwych wątków jak chociażby wyciek tej listy, ten wątek twórcy
postanowili olać jak tylko wyjaśniło się jakież to cele kierują naszym głównym antagonistom.
Każdy miał to serdecznie w dupie, w drugiej połowie filmu jaki i na sama koniec nikt nawet
słowem nie napomknął na jej temat. Takich wątków jest więcej, które na dłuższą metę
okazują się być bezcelowe i gubiące wątek główny.

No to jedne z najważniejszych pretensji jakie mam do tego filmu. Mimo to chciałbym zaznaczyć
że film posiada również skromniejszą co jednak ratująca jako taką sobie całość film. Gra
aktorska, świetne kreacje bohaterów i genialny czarny charakter (MISTRZ) no i muzyka wraz z
udźwiękowieniem swoje robią.

Stąd jako ocena końcowa 6, przez sentyment do poprzednich dwóch częście

eiichi

" film posiada również skromniejszą co jednak ratująca jako taką sobie całość film" ??? Dosyć ekwilibrystyczne zdanie.

ocenił(a) film na 6
karcow

Przepraszam za ten błąd, pisząc to najwidoczniej musiałem się zaciąć i napisałem ową głupotę, przepraszam za to. Niestety teraz nie mam zielonego pojęcia o co mi chodziło :)

eiichi

jak pojawił się ten "dziadek" to naszło mnie skojarzenie z innym filmem "Harrym Potterem". :D Twórców bardzo poniosło. A co do nielogiczności i braku realizmu to przecież film o Bondzie, więc nie wiem czego się spodziewałeś? Oglądałeś Moonrakera?

ocenił(a) film na 6
tomwac

spodziewałem się filmu pokroju casino royal, z trochę bardziej dojrzalszą fabułą właśnie, nigdy nie lubiłem starych bondów właśnie za te głupoty nie ukrywam, ale nowe wersje z Craigiem przyzwyczaiły mnie do bardziej naturalnego Bonda bez śmiesznych gadżetów, głupich czarno białych postaci i wątków fabularnych tak tępych że aż wręcz obuchowych. A casino royale, nawet lekko naciągane quantum of solace były historiami w które człowiek mógł uwierzyć, a fabularnie nigdy nie był pewien końca, a tutaj... echh szkoda gadać no, ja się rozczarowałem.

PS co do pktu siódmego :P zbyt dużo słowa koniec mi się wkradło i wyszła z tego paciaja dość nie przyjemna w czytaniu, przepraszam po prostu pisałem to na szybko póki emocje z seansu były świeże.

eiichi

Ja też się spodziewałem czegoś innego i moim zdaniem DCasino Royale było 10 razy lepszym filmem, i zachwyty nad Skyfall mnie trochę dziwią. Ale Bondy to zawsze była zabawa konwencją że tak to nazwę, więc mi wszystko jedno. Bond może być albo pastiszem (Moore), albo thrillerem (Casino Roayale) albo Batmanem Początek (Skyfall) i może być, bo to tylko filmy o Bondzie, a więc marka która ma bawić ludzi i zarabiać krocie. ;)

ocenił(a) film na 6
tomwac

Ależ oczywiście się z tobą zgadzam, po prostu bylem wściekły bo ten film był reklamowany jako coś zupełnie innego, coś na styl Casino Royale, gdzie zagrożone miało być MI6 gdzie trailery przedstawiały nam odrodzenie Bonda, wielką intrygę na horyzoncie. No po prostu coś więcej niż zwykłą pożywkę dla spragnionych kina akcji i to mnie boli. Że twórcy wpierali nam że sprzedają adidasy a dostaliśmy po otworzeniu paczki trapery... i w jednym i drugim można chodzić ale nie o to nam raczej chodziło. A przynajmniej nie mnie... rozbudzono u mnie złe nastawienie względem tego filmu, jarałem się jak dziecko na myśl o jakiejś ekstra drogiej wymarzonej zabawce gdy szedłem na seans, liczyłem na mroczny klimat casino royal, tymczasem... dostałem zwykły komediowo sensacyjny film, któremu spokojnie normalnie dałbym pewnie i 7 albo z przymrużeniem oka 8... gdyby do cholery nie udawał czegoś więcej... moje zdanie nie ulegnie już zmianie.