PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=451244}
7,4 293 tys. ocen
7,4 10 1 293186
7,5 66 krytyków
Skyfall
powrót do forum filmu Skyfall

Wymiata

ocenił(a) film na 8

Surowy, mocny, zaskakujący. Mendes zrobił z Bondem to, co Nolan z Batmanem, a więc sprowadził nieco na ziemię. Do tej pory za najlepszego Bonda uważałem Licencję na zabijanie. Do tej pory. Pozdrawiam marudy.

ocenił(a) film na 7
ingridcole

Nie zgadzam się.
Ten Bond właśnie odlatuje.
Poza główną postacią nic tu nie jest raczej realistyczne, to powrót do starej konwencji Bondów.
"Licencję.." uważam faktycznie za jedną z lepszych przygód agenta 007

ShitEater_fw

powrót do starej konwencji jest zły? Dla mnie idealne połączenie klasycznych motywów ze współczesnym bohaterem. Sala pełniutka po brzegi, nie słyszałma przy wyjściu ani jednego głosu zawodu...

ocenił(a) film na 8
tatti_p

Możliwe SPOJLERY!

Zgadzam się z przedmówczynią. świetne połączenie klasyki i nowego spojrzenia na Bonda. Wyszedł z tego film mało "bondowski" w ogóle, za to bardzo "bondowski" w szczegółach. Aston, Q, aluzje do poprzednich części, no i mój hit - powrót Moneypenny ;) W sumie jedyny zarzut jaki mam, to taki, że nie pociągnęli trochę bardziej wątku z dzieciństwem Bonda, bardzo byłam tego ciekawa, aczkolwiek samo Skyfall bardzo klimatyczne i pasujące do Bonda :)

noelka101

dla mnie tak samo! Ciekawe jak zginęli i gdzie wychował się Bond :)

ocenił(a) film na 7
sukineczka

Wszystko opisał Fleming, bodajże w "You only live twice". Rodzice zginęli podczas wspinaczki. Młodego Jamesa wychowywała ciotka, w Hrabstwie Kent, więc całkiem daleko od Szkockiego Skyfall.

ocenił(a) film na 7
tatti_p

Nie napisałem, że jest zły, dla mnie wręcz przeciwnie

tatti_p

Ja po wyjściu z seansu też nic nie mówiłem, czułem się jakby mnie ktoś obuchem w głowę zdzielił.

ocenił(a) film na 6
ingridcole

tez strasznie lubie Bond'y Daltona, a "Licencje na zabijanie" w szczególności (poza żałosną sceną "wheelie" wykonanego... ciężarówką podczas przejeżdżania przez płomienie;)). i bardzo lubię i cenie dwa poprzednie Bond'y Craig'a za odświeżenie konwencji i przywrócenie do życia nieco nudnawej i wypalonej już serii.

ale "Skyfall" mnie zawiódł strasznie. jest zupełnie inny co niekoniecznie musi być złe. bardzo dobrze wyszły aluzje i delikatne odnośniki to kultowych filmów serii, znowu dało się zauważyć wyraźną inspirację jednym z poprzednich Bondów, konkretnie "Człowiekiem ze złotym pistoletem". to już chyba znak firmowy nowych Bond'ów z Craig'iem. tylko, że "Skyfall" jest już bardzo daleko od Bonda... za daleko... ktoś trafnie porównał go do nowych filmów Nolan'a o Batmanie. zgadzam się w 100%, ale to nie jest powód do dumy dla Bond'a. o ile Batmanowi świetnie zrobił mroczny klimat wprowadzony przez Nolan'a, o tyle "Skyfall" w ogóle już nie przypomina Bond'a.

najgorsze jest to, że film jest strasznie niespójny i problemy finansowe (4-letni okres oczekiwania na nową część był spowodowany problemami finansowymi wytwórni) odbiły się strasznie na jakości. pierwsza część filmu jest jeszcze dosyć "bondowska", ale później wszystko siada i mamy najpierw mroczny klimat w stylu Nolan'a a na koniec już prawie operę mydlaną... wracając do "oszczędzania", to o ile w "Casino Royale" mieliśmy sporo wysokiej jakości klasycznych efektów specjalnych za co wszyscy chwalili Campbell'a, to w "Skyfall" serwują nam kilka żałosnych komputerowych sztuczek... to nie ma być "Avatar", tylko Bond.
[UWAGA SPOILER - UWAGA SPOILER - UWAGA SPOILER]
pije tu do kompletnie niepoważnej sceny z komodo. więc oszczędzanie producentów zaprowadziło Bond'a do... Szkocji. piękne miejsce na ziemi, ale 5* hoteli tam brakuje. jest za to zapuszczona chałupa, gdzie Bond "nie w formie" razem z M i starym przyjacielem myśliwym będzie bronił szefowej przed grupą ok. 20 wyszkolonych komandosów i byłym najlepszym agentem MI6 wyposażonymi w helikopter z działkiem i spory zapas granatów, których wcześniej celowo tam zwabił... gdzie tu ku... logika. Bondy nigdy nie były szczególnie realistyczne, scenariusze zawsze były naszpikowane absurdalnymi pomysłami, co jest zresztą cechą całej serii. ale wszystko ma swoje granice. w Skyfall najpierw geniusz Q (bardzo dobra rola Withshaw'a) daje się zrobić w ch.... jak dziecko, Silva (też świetny Bardem, ale nie pasujący ze swoją rolą do serii o Bondzie) robi w ch... całe MI6 jak chce i to kilkakrotnie korzystając z paru laptopów i setek kilometrów kabla na jakiejś wysepce pełnej piasku... gdzie tu chociaż jakieś resztki logiki. owszem Bond jest bardziej ludzki, a przy tym całe MI6 wygląda jak banda dzieciaków w piaskownicy. z pewnością jest to opis bardziej odpowiadający rzeczywistości, ale nie po to oglądam Bond'a żeby się czegoś dowiedzieć o świecie.

a na koniec jeszcze... szkoda, że oszczędzanie odbiło się też na kobietach... o ile bardzo cenie Judi Dench jako aktorkę, to chcąc nie chcąc zajęła miejsce Bond Girl w "Skyfall", a z racji wieku chociażby się do tego nie nadaje ;)