Niewyarygodne gówno, nie wiem skąd ma tak wysoką ocenę. Nudziłam się przez 2,5 godziny.
Scenariusz bez sensu. Nie polecam, szkoda kasy i czasu.
Przerzuć się na Zmierzch, to na pewno twoje klimaty, PSIAPSIORZE :) Choć nie, na pewno wszyscy z utęsknieniem czekali na Twoje wypociny, szczególnie pryszcze, które wiedzą tyle ile zjedzą.
to jest chyba miejsce, zeby pisac co się myśli na temat obejrzanego filmu ( a według mnie ten film był absolutnie beznajdziejny) a nie miejsce, żeby kogoś obrażać ?
Ty tylko napisałaś, że film był beznadziejny i zero argumentów, więc ja ci odpowiedziałam adekwatnie. A moim zdaniem film był rewelacyjny, nawet po namyśle sądzę, że może i lepszy od Caino Royale, który mnie wprost zachwycił. Uwielbiam takie klimaty i Craig jako Bond jest rewelacyjny.
Gdyż? Tylko podaj argumenty, które maja sens a nie, że "drzewiej bywało" , bo dawne bondy były śmieszne. Aaaa i nie próbuj argumentować jakąś nieścisłością fabuły, czy nieprawdopodobnymi sytuacjami, bo cię zabiję śmiechem.....Obecna seria próbuje wynieść to komiksowe badziewie brosnanowskie na wyżyny. Go.wna to były poprzednie bondy, z niewielkimi wyjątkami. Ten najnowszy jest rewelacyjny.
Ponieważ uważam że Skyfall to dno i nie piszę tego jako fan starych Bondów bo nigdy nie byłem pod wielkim zachwytem tamtych produkcji albo jako hejter nowych bo Casino Royale bardzo mi się podobało. Jednak Skyfall zawodzi bo nie jest to film tak poważny i jednocześnie dynamiczny, "mocny" jak Casino Royale a z drugiej wprowadza taką masę wypaczeń w stosunku do starego Bonda których nawet ja jako nie fan nie mogę znieść.
Dziewczyna Bonda - jaka tam dziewczyna, Bond w Skyfall zalicza kolejne panienki seryjnie tylko że nie wiadomo po co, z jedną się bzyka bo go prawie zabiła, z drugą zamienia kilka zdań - wszystko o niej wie ciekawe skąd? Potem pokazują jak włazi pod prysznic i ją też zalicza. Przecież to nie ma żadnego sensu, czemu to miało służyć skoro i tak po chwili została brutalnie zabita? W Caino Royale fajnie przedstawili wątki romansowe a tutaj? Tutaj dziewczyną Bonda okazuje się być stara babcia która z jakichś powodów musi (fizycznie?) chyba Bonda pociągać. Zniesmaczyło mnie i rozśmieszyło jak Bond jedzie starym Aston Martinem z kobietą pewnie jeszcze starszą od tego samochodu:) No bez jaj to nie jest prawdziwy Bond tylko jakiś geriatryczny podryw-LOL. Wkurzyłem się też jak zobaczyłem te homo zaloty. Co to ma k..a być? Rozumiem że teraz taka tematyka jest modna ale czy aby pasuje to do wizerunku Bonda? Nie, to niszczy wizerunek Bonda. Ten film niszczy Bonda.
Q - ten młody to kompletna porażka. Już rozmowa w tym muzeum godzi w Bonda. Prawdziwy Bond jest inteligentny i błyskotliwy, nie dałby się obgadać byle smarakczowi. Po drugi ten mlody Q nie budzi żadnej sympatii, nie ma super bondowych gadżetów.To nie jest film z prawdziwym Q.
Panna Moneypenny - tutaj już kompletne przegięcie. Bez komentarza.
Akcja - film w ogóle nie ma takiego polotu i napięcia jak Casino Royale. Pod koniec nudziłem się jak mops. Brakuje pościgów, jakiejś porządnej strzelaniny albo prania po gębie. Sceny akcji w tym filmie mnie tylko rozśmieszyły. Bond już w tej koparce zostałby podziurawiony jak sito. Dostał dwa postrzały, wpadł do głębokiej wody a i tak przeżył. Ale nie czepiajmy się aż tak realizmu bo w końcu to Bond. Rozwaliła mnie walka z tymi trzema osiłkami w kasynie i jak jeden został pożarty przez tego gada. To wyglądało jakby reżyser nagle postanowił nakręcić kolejną część Parku Jurajskiego a podobno Skyfall to miał być ambitny film. Ogólnie Skyfall starał się być często zabawny ale efekt z tego był niestety mizerny. Sceny akcji pod koniec wyglądały jakby dom starców został napadnięty przez żądnych krwi terrorystów chcących zabić jakąś ważną babcię któa nacisnęła ich wodzowi na odcisk. Mamy więc geriatryczną batalię w której seniorzy ostatecznie odnoszą zwycięstwo, niestety babcia została ciężko zraniona i umarła w ramionach ukochanego Bonda. Nie płakałem. Polecam też Atlas Chmur. Film obraca się częściowo w podobnych klimatach domów spokojnej starości i serwuje podobne stężenie mega kiczu. I jeszcze został pan...
Silva - jakaś taka śmieszna karykatura złego gościa który koniecznie musi zabić babcię i czyni naprawdę desperackie kroki żeby tego dokonać. Zapomniał tylko że babcia i tak jest już stara i jedną nogą prawie w ziemi. Więc o co ten cały ambaras? Czy ktoś oglądałby horrory w których potwór chce zabijać jakieś stare babcie?
No i jeszcze sam Bond - ukazany w Skyfall jak ostatni frajer, zużyty, podstarzały chłopiec do bicia i Terminator T-1000 którego nawet śmierć nie powstrzyma przed wykonaniem zadania w jednym.