Widziałem Bondy ze wszystkimi aktorami i bez większych uprzedzeń polubiłem Craiga jako bardziej przystającego do współczesnego świata i kina - bardziej "krwistego " od Brosnana .
Casino Royal wniosło pewną świeżośc i fabularnie stanowi smakowity kąsek jak na tego typu kino - kino rozrywkowe dla mas.
Quantum of Solace jest już słabsze ale wciąż jest to taki Bond , który mi się podoba chociaż wpływy współczesnego kina akcji są ewidentne ( zaleta lub wada w zależności od gustu ).
Co do nowej części to liczyłem na kontynuację "stylu" poprzednich części z Craigiem . Niestety rozczarowałem się i zastanawiam się czy ta cała "pompa" medialna i hałas wokół filmu to nie jest troszkę po to by przykryc słabośc tego filmu na tle dwóch poprzednich.
Pozytywy:
-świetny początek - sceny z motocyklami i z pociągiem
-Bond z problemami z zaliczeniem testów i starzejący się - nie pamiętam Bonda z takim wątkiem
-atak terrorystów na MI6 i jego szefową
-wątki humorystyczne i subtelne nawiązania do starych Bondów
-świetne dialogi np rozmowa z Sévérine w kasynie
Negatywy:
-wymienione tutaj wielokrotnie na forum tzw."idiotyzmy " kto czyta forum wie o czym mowa (wszak może się z tymi opiniami zgadzac lubie nie - każdy ma swój gust )
-scena finałowa - jak na film za tyle milionów to rozczarowuje chociaż sceneria jest ciekawa i "klimatyczna" mimo to już się dosyc naoglądałem filmów w których grad kul zasypuje bohaterów w oblężonej "twierdzy" , liczyłem na coś więcej a nie wielkie "bum" jakie następuje gdy Bond "uruchamia " jakieś butle - czy naprawdę w finale musi byc wielki wybuch ? nie starczyło pomysłów na coś co powaliłoby na kolana tylko w zamian dano stary oklepany schemat ?
- dziewczyna Bonda która w istocie jest przelotną znajomością na jeden "numerek" , zdecydowanie za mało tej aktorki w tym filmie a gra świetnie
- karykaturalny czarny charakter zagrany co prawda dobrze , ale nawiązanie do Mrocznego Rycerza oznacza chyba brak pomysłów na takie charaktery u twórców filmu ... nie mieli własnych pomysłów więc stworzyli klona Jokera tak to subiektywnie widzę
- oparcie fabuły na prywatnej wojnie Raoula Silvy z M ... stary oklepany do bólu wątek znany z setek filmów - jak na film za miliony dolarów to po prostu twórcy się nie wysilili
Moje opinie są czysto subiektywne bo każdy kino tak jak i muzykę czy malarstwo odbiera subiektywnie. Nie ma idealnie obiektywnego wszech-widza, który mógłby wystawic ocenę dla jekiegokolwiek filmu.
A więc ja- czysto subiektywnie- oceniam na 5.