Ja napiszę tak, całkiem niezły film, ale bardzo przypomina Mrocznego Rycerza, jakby tworcy tego filmu naoglądali się nowych Batmanów i chcieli Bonda zrobić w tym stylu. Nawet główny zły przypomina Jokera <kulawleb> Dużo gadania, jakiejś psychoanalizy, umoralniania, itp jak w Batmanach. Troche to wkurzało. Miejscami w ogóle to nie przypomina Bonda, ale jako wstęp do kolejnych filmów jest całkiem ciekawy. Ale jest kilka zrotów akcji, trochę scen akcji jak w starych Bondach i nawiązań do serii więcej niż się spodziewałem. Przekombinowany ale fajny w sumie film. I nie widział tyle Product Placementu w jednym filmu. Scena przed czołówką to praktycznie jedna wielka reklama.
Takie nadeszły czasy: Z Obcego zrobili jakieś dziwolągowate science fiction, z Bonda Melodramat. ;) Wszystko musi być very ambitne, psychologiczne i mega mroczne.
Nie widzę nic dziwnego we wzorowaniu się na Batmanie, bo akurat Mroczny Rycerz był wybitny, a Joker to postać cn. nietuzinkowa i przestępca doskonały. Dlatego postać z Skyfalla, to 10/10 i gość ciągnął cały film (szkoda, że nie był jeszcze bardziej szalony). Zresztą w starych Bondach było sporo nawiedzeńców jako głównych przeciwników i nikt nie narzekał;). Pomijam oczywiście "dzieła" z Brosnanem.
Trochę mimo wszystko mało Bondowate jak na Bonda, rozumiem to podejście, filmy o Bondzie szły zawsze z duchem czasu, teraz są takie Batmanowe, bo Batman to wzór filmu akcji obecnie. Moonraker np. nawiązywał do Gwiezdnych Wojen, Bond to też takie odcinanie kuponów, ale w tymn przypadku jakoś to wyszło. Twórcyu pokombinowali z postacią Bonda i z tym cyklem, ale nie wyszedł nie wypał jak w przypadku Prometeusza, ale jakaś nowa jakoś. Poza tym Skyfall to moim zdaniem zapowiedź dobrych nowych filmów o ile Craig zagra Bonda jeszeczkilka razy. ;)
A ja nie widzę w czym niby twórcy wzorowali się na Batmanie. Czy teraz każda rola świra będzie zaraz wzorowaniem się na Jokerze z Mrocznego Rycerza?
Nie chodzi o złą postać, ale o te całe gadki przez pół filmu, moralizowanie, nastrój filmu. Dla mnie to jakby wyciągnięte z Batmana Początek. Widać już to np. że dużo mówią w tym filmie o przeszłości, dzieciństwie postaci. Spojler ;) : Jak Batman wszedł do swojego dawnego domu, to myślałem że zaraz zacznie pojednywać się z nietoperzami i koszmarami z dzieciństwa. Może to tylko moje wrażenie z tego filmu, ale tak to widzę.
Aha. Czyli rozumiem, że jeśli w jakimś filmie mamy mroczny nastrój, odwołania do dzieciństwa, akcenty psychologiczne oraz bohatera-świra to znaczy, że film ten nawiązuje do "Mrocznego Rycerza" Nolana.. Akurat Mroczny nie jest klasyką, żeby się zaraz wszyscy mieli do niego odwoływać. To dobry film, ale bez przesady. Mniej Batmana a więcej "Śniadania u Tiffaniego".