!!!!!! SPOILER ALERT !!!!!!! Jak mam byc szczery to troszke sie zawiodlem :( Niesamowite dobre
recenzje, okrzykniety "Bondem wszechczasow", Bardem jako "najlepszy szchwarzcharakter w
uniwersum Bonda", a tutaj nic z tego nie dostalem :(((. Po pierwsze malo Bonda w Bondzie...
Lubie strasznie Craiga i to co robil w Casino Royale, ale tutaj jakos odskoczylismy wogole z
tradycji Bondowskiej... Po drugie. Sorry, ale Bardem dupy nie urywa. Super zagral. Rzeczywiscie.
Ale te zachwyty nie sa uzasadnione :(( Strasznie malo go bylo w tym filmie i nie bylo jakies takiej
sceny, zeby go zapamietac. Myslalem, ze Heath Ledger bedzie mial konkurenta, ale niestety nie
w tym wydaniu. Nic nie pobije jednak tej sceny przesluchania z Jokerem ;)))) To juz jako Chigurh
w NCFOM zagral lepiej. Na dodatek jego smierc mi sie nie podobala. Zabraklo moze jakiegos old-
schoolowego zmartwychwstania tak, zeby akcje troszke podciagnac dluzej ? nie wiem.... Po
trzecie to jak mam byc szczery... to fabula w nowym Bondzie to jakis piss-take. Spoko Bond na
poczatku ginie, super sprawa. Zaczyna pic, zazywac rozne swinstwa = ekstra ! Ale kurde tak ta
problematyka powierzchowna byla :(((( Nagle Bond znowu w akcji... Zadne problemy... Wszystko
idzie mu prawie jak po masle. A ten motyw, ze on byl sierota i ze zabiera "M" do swojego
rodzinnego domu "Skyfall" to juz wogole pasowalo jak piesc do nosa, bo albo robimy z tego
dramat gdzie bd nas to obchodzilo, ze on cheleje i jest sierota albo nie... Jak na Sama Mendesa
to watek psychologiczny byl slaby :// A Fabula... strasznie plytka. Ile razy juz byl motyw o tym,
ze ktos chce sie zemscic na kims tak jak Bardem na M ? Tysiace takich filmow bylo !!! No i last
but not least to kurde jak oni mogli zabic "M" :((((((((((((((( Judi Dench juz nie bd grala M ? jak to
??? przeciez to byl pewniak, ze ona przezyje ! To jet jedna z tych postaci ktorej sie nie usmierca
nooo... Ech... Na koniec jeszcze tylko dodam, ze plusik za Moneypenny (od poczatku
wiedzialem, ze sie tak wlasnie przedstawi ;)))) ) no i plusik za Whishaw'a jako Q, bo nawet spoko
wyszedl :))) Dobra narzekam i narzekam, ale all in all bawilem sie przednie ! Napiecie bylo super,
w niektorych scenach nie moglem usiedziec w jednej pozycji, wiec mimo wszystko nie byl az taki
zly, ale nadal nie moge przebolec tego, ze to juz nie jest Bond.......... ;)) Gratulacje dla Mendesa
za fajne rozrywkowe kino akcji, a ja mimo tego calego narzekania dalem mu 8/10. Mam nadzieje,
ze nie zmienie zdania, bo w niedziele ide jeszcze raz przyjrzec sie dokladnie kilku scenom i
aktorm :))
SPOILER! Ale końcówka była przednia, gabinet M jak za dawnych czasów, powrót do starego stylu( M to facet) i ostatnie zdanie: ,,-Masz dużo do roboty. -Z przyjemnością, M! " To napawa mega optymizmem i nadzieją na kolejny prawdziwy film akcji z Bondem, bez zbędnych rozczulań, tęsknot itp. Oby powrócił stary, dobry Bond jak za dawnych lat.
rzeczywiscie. Mamy M faceta, Mooneypenny i Q. Moze rzeczywiscie bedzie powrot do korzeni :)) Jestem ciekawy czy dlatego Craig byl mniej pyskaty i chamski w tym filmie niz w Casino Royale, moze wlasnie po to, zeby zblizyc sie do klasycznego dzentelemena, uwodziciela z gadzetami i szybkimi samochodami ;)) Trzymam kciuki za Bonda 24, bo ponoc juz jesienia 2014 ;)) Na koniec dodam, ze nadal marze, zeby Nolan nakrecil chociaz jednego Bonda !
Osobiście również chciałbym, aby do tego doszło, jednak mam dziwne przeświadczenie, iż musiałby to być Bond 25, a teraz jakiś reżyser w stylu Cambella żeby znów było więcej akcji jak np. z Moorem czy Connerym, a Nolan potem nakręciłby elegancki, epicki film w stylu Incepcji na tzw. uspokojenie po odcinku z dużą ilością akcji tak jak było QoS po CR.
Ta akcja w QoS niestety byla jakas taka bezemocjonalna, ze ten film mi sie nie podobal... Mam nadzieje, ze sie bardziej postaraja z Bondem 24 ;)
Powrót "Prawdziwego Bonda".połączenie starego stylu z nowoczesnością,Brawo!!!:-)Przypominaja sie czasy Seana Connery ,a koncówka wysmienita...Stary dobry Bond!!!Nie bylem przekonany do Daniela Craiga w pozostalych filmach ale w tym pokazal klase,naprawde!.Polecam jak najbardziej!!!
Co masz na mysli z "prawdziwym Bondem" ? Bo moim zdaniem Craig nie jest jak Sean Connery ;)
Nie pisze ze jest jak Sean Connery bo jest to klasyk,bez apelacyjnie.tylko powrót do starego dobrego stylu jakim cechowaly sie "bondy"
Nie wiem jak Was, ale mnie chwycilo za serce, gdy para statuszkow - Emma i Szkot, ewakuowala sie z atakowanego domostwa. Jeszcze wczesniej ich rozpaczliwa proba obrony, pomogly sprytne rozwiazania, jak na przyklad lustra. Szkockiemu dziadkowi rozsypaly sie naboje, na szczescie oo7 byl juz na miescu. Tak wiec do surowego, zimnego kina akcji wspowadzono aspekt emocjonalny. To jest na plus.