szkoda czasu, szkoda Bonda, szkoda

miało być inaczej, bardziej, mocniej, i zaskakująco a jest przecietnie i na siłe, niektore sceny niepotrzebne, dialogi rozliczające i sentymentalne - dwoje starców M i Bond rozmawiają o życiu i piciu... żenua... Bond zawsze powinien być Bondem a nie mężczyzna po przejściach co starej baby słucha i płacze gdy dzieje jej sie krzywda
Spoiler................

a ta koparka? po co ją odpalał? a jego przeciwnik po prostu czekał aż Bond go zdzieli łychą????

a jak Bond już spadl postrzelony to zszokowana agentka nie zachowala zimnej krwi i nie ustrzeliła draba gdy ten stał na wagonie i czekał??? na co czekał? na co ona czekała?

a odłamki w ciele przez wiele miesięcy???

a Bardem uciekający kratką w podłodze???

a pociąg spadający w tunel? akurat miał bombe i akurat pociąg jechał... pociąg bez ani jednej osoby na pokładzie... straszne to było

a Bardem gadający tkliwe kawałki o szczurach??? komu to? na co to?

a w kasynie? najpierw dali mu 4mln euro dają mu się napić drinka a potem chcą Bonda zabić???

a super broń Bonda uruchamiana tylko jego dłonią, nagrała sie w filmie aż z 4min??? z czego 2 min to opis Q, po co to???

a latarka w reku dziadka biegającego po polu dobrze oświetlonym przez pożar??? żeby Bardem mogl ich znaleźć???

a totalny brak gadżetów???? nawet komorke użył raz.... kryzys może i Bonda dopadł

a te sentymentalne siodła w akcji, gdzie starzy zmęczeni ludzie rozmawiają o życiu i piciu?

wymieniać można wiele więcej, ale szkoda mi już czasu,
słowem rozczarowanie,
Casino Royal - krok w dobrym kierunku
Quantum - potwierdzenie świeżości i prawdziwości agencyjnej pracy Bonda
Skyfall - sentymentalne bzdury w niedorobionych historiach i niepotrzebnych i bzdurnych elementach...