a ocena społeczności bardzo dobry. Macierewicz powinien się tym zajać
To samo przyszło mi do głowy, Jak również to, że większości ludzi najzwyczajniej w świecie nie chce się komentować i dlatego komentarze nie są w żadnym stopniu odzwierciedleniem rzeczywistych opinii. Skyfall to świetny, wręcz wybitny film, taka jest moja opinia, i nie mam zamiaru się o to z kimś spierać, bo i tak mnie nie przekona, że jest inaczej.
Dokładnie. Toż zawsze co najmniej 75% ocen jest wydawanych przez ludzi, których cała aktywność ogranicza się do dawania ocen. Przy każdym niemal filmie to widać.
Film średni, bez logicznego sensu w kilku miejscach co go przekreśla.
Początek filmu - Bond zostaje trafiony spada, tonie ale cudownie jednak żyje pewnie się ocknął i sam sie wyłowił opatrzył itd... BZDURA.
Testy na strzelanie - ma problem z trafieniem od picia - To musiał ładować ostro kilka miesięcy no ale dobra niech będzie.
Kiedy Sylva ucieka - ok niech to sobie jakoś wykombinował i uciekł - nie czepiam się. Jednak Bond go dorwał na drabince - Jasnowidz? wiedział że akurat tam go Bond złapie ?:) i podłożył wcześniej ładunek. bla bla bla NACIĄGANE DO GRANIC ABSURDU. I jeszcze to wysadzenie metra dobrze ze samolot tam nie spadł.
Pod wodą walka nagle zgubił drogę - w szkole przetrwania berry pokazał że faktycznie można nurkować w minusowej temp wiec ok nie czepiam się. Jednak po płynięcie do topielca który nagle miał race świetlną :-) Specjalista nie jestem ale chyba tylko specjalistyczne da sie odpalić pod wodą.... Akurat taką miał :)
Śmierć M - powiedziałbym że na zamówienie - wszystko fajnie i nagły zgon :)
Wszystko fajnie i widowiskowo ale z założenia że bedą to oglądać idioci a szkoda.
Czepianie się braku "logicznego sensu" w Bondach to jest BZDURA, psze pana. A nazywanie idiotami wszystkich którym to nie przeszkadza to wręcz... Ech. To jakby czepiać się dźwięku w kosmosie w 99% filmów sf.
Poza tym nie miał problemu z trafieniem od picia, tylko z powodu wyjścia z formy - spowodowanego głównie wiekiem, jak sądzę, w końcu przez cały film ten wątek jest obecny.
Wydaję mi się że jesli ktoś kręci Bonda to jednak trzeba trzymać jakiśpoziom a nie robić film ze scenariuszem klasy B. Twoim tokiem myślenia to można zrobić film pt zabili go i uciekł :) realizm ma tu znaczenie :)
Tyle że ten poziom nie od realistyczności zależy. I w Bondach ogólnie realizm ma małe znaczenie, gdzieś tak począwszy od "Goldfingera". I... Tak, Bondy to w zasadzie są filmy typu zabili go i uciekł, pełne cudownych ocaleń w ostatniej chwili. Jak dla mnie scenariusz jest jak najbardziej w porządku, w dodatku całkiem, jak na Bonda, oryginalny.
Z tego co zauważyłam bondy z Danielem Craigiem są znacznie bardziej realistyczne, i przez to fajniejsze (dla mnie). Nawet w filmach sci-fi logika powinna być zachowana.. a tu arcygeniusz pogania arcynajnajgeniuszem, który przewidział dosłownie wszystko (łącznie z tym co kolega napisał wcześniej). Po czym nie radzi sobie z babcią, dziadkiem i starą chałupą.. Rozumiem, że miało być że stare sposoby są najlepsze ale dlaczego villain-geniusz nagle staje się zwykłym pastuchem? I w ogóle dużo tego było..
CR rzeczywiście było bardziej realistyczne, choć paru rzeczy pewnie możnaby się czepić. QoS natomiast to już baja. Bondy z Craigiem są realistyczniejsze w tym sensie, że są mniej zabawowe, bardziej mroczne i ukazujące również nieco "wnętrza" gł. bohatera. Podobne są w tym do nolanowskich Barmanów, które przecież formalnie również bajami pozostały.
Ja tam realistyczności w Bondach (i ogólnie w kinie rozrywkowym) nie szukam i nie potrzebuję. Nieodżałowany mistrz Hitchcock mawiał, że realizm to jedna z ostatnich rzeczy jaka powinien przejmować się reżyser; grunt, by fabuła nie była banalna.
No tak, dobrze powiedziane. Ja tez spodziewalam sie wybuchow, poscigow, prezacych sie bicepsow i rozwianych wlosow, po to w koncu poszlam do kina!:). Ale to juz nie te czasy ze wszystko przechodzilo, teraz widz rozpieszczony i trzeba sie postarac i te male nielogicznosci wziac w troki. A druga rzecz, ze dla mnie w drugiej polowie filmu fabula byla duzo slabsza, niedopracowana i smierdzialo bezsensem plus brakiem realizmu. Dlatego "tylko" mocno naciagniete 8, inaczej byloby chyba 10:)
Wysoka ocena i ogólne pochwały jakie film zbiera oznacza chyba, że owe "małe nielogiczności" większości ludzi jednak nie rażą.
jeśli by była gadka o wieku to by oznaczało że bonda trzeba kiedyś przenieść na emeryture :) a to nie moze nastąpić. Było pokazane jak sie użynał - długie picie powoduje problem z koordynacją :)
Masz u mnie piwo :)
Nie wiem, czemu tak dużo ludzi wychwala Skyfall pod niebiosa. To "tylko" dobry film, co prawda z charyzmatycznym bohaterem i antybohaterem. Logika to pięta achillesowa w tym filmie, pierwszy raz śmiałem się głośno w kinie, co pewnie przeszkadzało ludziom obok, bo widziałem jak się zaangażowali :)
Jest mistrzowsko zrealizowany, ma swoje świetne momenty, ale nie jest to pod żadnym względem film "wybitny" ani najlepszy z Bondów. Rzekłem.
Na wiele argumentów tego typu odpowiada się "bo to jest Bond". Taka prawda, jak byś obejrzał resztę Bondów (może oglądałeś) to w każdym filmie dostrzegł byś tyle, albo więcej nielogicznych/nierealnych momentów. Patrząc na to jak przeszkadzają Ci takie momenty, śmiem twierdzić (beż żadnej obrazy) że Bondy nie są dla Ciebie filmy :)
100% racji! Taka jest konwencja Bondów. Uważam jednak, że mimo wszstko pusty pociąg jest bardziej realistyczny niż znikający samochód :) Ktoś, kto czepia się nieprawdopodobnych sytuacji w bondach jest nierozsądny albo nie "czuje" tej konwencji.
Po prostu jak kogoś rażą takie sytuacje to na prawdę nie nadaje się na oglądanie Bonda. Potem tylko polecą złe oceny "bo takie rzeczy są nie dla niego", to już lepiej żeby taki widz się nie brał za oglądanie.
Widzę że nie rozumiecie... wszystko rozumiem że bond to taki super hiper agent do rzeczy nie możliwych ale jakiś sens logiczny w filmie powinien być zachowany. Śmierć M kompletnie bez pomysłu no spartolili film :)
Ludzie.... wtf? Wyluzujcie to TYLKO KINO ^^ Zaczęło się od Nolanowsiekgo batmana, koleś chciał zrobić jak najbardziej realistycznego w naszych czasach bohatera teraz od Craiga CR mamy powrót do początków całę CR można oglądać z uśmiehem na twarzy, jak mu co chwila nie wychodzi nic.. Początki... A zarazem pokazuje wnętrze bonda czemu jest taki a nie inny zawiódł się na miłości nie wiem czy pamiętacie ale bond pod koniec na plaży mówi do vesper "kocham cie " zawodzi sie zdradziła go QoS mści się.. nie bedę drązył fabuły ale wy ludzie nie wszyscy ale większość zapomnieliście po co jest kino moim zdaniem.. nikt by nie poszedł do kina na film jak by był 100% realny jak życie, po to idziemy do kina by się oderwać od rzeczywistości, wiec pisanie takich "że to nie możliwe.." itp podjeżdża hipokryt-tyzmem ;) nie wiem czy jest takie słowo ^^ Włączyłem sobie wczoraj Golden Eye ciekawe co byście o tej części bonda powiedzieli teraz kwas za kwasem kwas pogania efekty na początku jak wybucha ta fabryka widać ze to z tektury czy czegoś tam... ale nie o to chodzi chodzi o to by sie dobrze bawić by był FUN z oglądania sama definicja kina zakłada ze jest to coś fikcyjnego wymyślonego przez reżysera wieć jego wizja więc trzeba ja uszanować a nie chejtować! :)
pozsdro !
A Skyfall... :)
A tak w ogóle to się dobrze czujesz? nic cię nie boli? Ty masz jakiegoś fioła na punkcie Macierewicza czy rozum ci wyparował?
ani go nie obraziłem, ani nic . Chyba niektórym tu brakuje dystansu. Udanego sylwestra i nowego roku życze :)
Nie chodzi o to a bardziej o problem drążący Polaków podzielonych w większości na zwolenników PO i PiS-u chociaż ja uważam,że to akurat bardzo dobrze bo są różne poglądy i widać, że demokracja po prostu działa, ale nie wszyscy tak uważają więc polityków zostawmy na politycznych forach i nie budźmy ich z wampirzego snu przywołując tutaj na siłę, chyba,że są to filmy o najnowszej polityce. Pozdrawiam serdecznie, przepraszam,że się uniosłem prosząc o przebaczenie i życzę przede wszystkim mnóstwo szczęścia w 2013-ym roku bo jak nie pozwalają nam zapomnieć wszystkie filmy o ,,Titanicu", na ,,Titanicu" byli wszyscy zdrowi...