Muszę stwierdzić, że po seansie byłem zawiedziony. Pierwsze 10 minut było całkiem niezłe i
bogate w szybką akcje. Potem nie wiadomo skąd i jakim cudem uleczony Bond wraca by
poddać się ponownej rekrutacji. Ok fakt ponownego przejścia badań był jeszcze w
porządku. Następnie jednak próba uczynienia z Bonda zmęczonego życiem starca jest
strasznie na siłę i ze słabym efektem ( golenie brzytwą, stary aston w garażu i te teksty jakby
bond miał 80 lat i się użalał nad swoim życiem) . Dialogi puste i niekiedy żenujące.
Najbardziej zniszczyła mnie końcówka w stylu "kevin sam w domu". Robienie pułapek i 100
letni dziadek ze strzelbą zabijający super-uzbrojonych najemników jeden po drugim. Nawet
śmierć M była fatalnie rozegrana. Ogólnie nie polecam.
pozdrawiam