Początek zapowiadał niezły S/F , ale niestety taki nie jest. No i to kretyńskie zakończenie...
Tak się zastanawiam, czy Ty po prostu zobaczyłeś ocenę na Filmweb i się dostosowałeś .. ??
Przecież ten film jest jednym z lepszych SF. Świetna końcówka, ciekawą zapowiedzią drugiej części, chodź niewątpliwie czuję niedosyt..!! :]
"Przecież ten film jest jednym z lepszych SF"
HAHAHAHAHA. Jestem fanem gatunku i stwierdzam że to najsłabszy film z niego jaki widziałem, a także jeden z najgorszych filmów w ogóle. Rzadko daję 1/10 (15 raz na 1591 filmów). Ba, rzadko daję w ogóle niskie oceny bo dobieram filmy tak żeby mi się podobały. Tym razem musiałem się przekonać czy jest rzeczywiście tak źle i stwierdzam że jest jeszcze gorzej. Nie widzę żadnego plusu który mógłby podnieść moją ocenę. Fabuła- Słaba, Muzyka-Słaba, Aktorstwo- Słaba, Efekty - Słabe i jeszcze brak klimatu.
Tak są odkryte , w pośpiechu nie zauważyłem. Pzdr
Oczywiście wziąłeś po uwagę, że to nie jest typowa wysokobudżetowa przereklamowana produkcja.. ? Tylko można by rzec niskobudżetowa produkcja...
Matrix - budżet 63mln $ 99r. , Armageddon 140mln $ 98r. , Skyline 10mln $ 2010r. , Bitwa Warszawska 27mln Zł :D
BTW. Żaden fan gatunku nie dałby 1\10 , przynajmniej tak mi się wydaje. No , ale cóż szanuję decyzję.
Biorę pod uwagę niskobudzetowość filmu, ale ewidentnie nie ma on pomysłu na siebie. Zresztą taki "Moon" też był kręcony za grosze. Twórcy "Skyline" porwali się z motyką na słońce próbując zrobić sci-fi akcji z takie pieniądze,
Któż by ogarnął intencje małych zielonych ludzików, tudzież innych szarych kreatur. Pełno tego tałatajstwa w kosmosie, jedni chcą badań i pokoju, inni napadają na planety. Cóż, częściej mamy do czynienia z tymi agresywnymi, co lubią inwazje. Tym razem ci źli wpadli na Zieloną Planetę na przekąskę a'la Lecter.
W filmie zawarto kilka fajnych pomysłów na wygląd i zachowanie obcych. Są standardowe elementy filmu o inwazji obcych - jest zaskoczenie, strach, bezradność, próby przetrwania oraz walki z najeźdźcą.
Niestety twórcy zapomnieli po co w zasadzie robią to, co robią. Nie doszukałem się przesłania, choć może do końca nie ogarnąłem zamysł reżyserów. Ale pomysł z przelotem pól galaktyki w celu zasilania własnej armii szarym ludzkim mięśniem jest jak najbardziej naiwny, by nie napisać głupi. A więc co jest takiego w ludzkim mózgu, że może być on baterią? Może nie będę się doszukiwał realizmu i sensowności w tym pomyśle, ale jeżeli mózg jest traktowany jako bateria, to dlaczego mózg Jarroda przejął kontrolę nad ciałem obcego? I jeszcze wyróżnienie tego mózgu czerwienią, suuuuper.
Dla mnie film mógł się skończyć, gdy bohaterów wciągano na pokład statku. I wtedy nawet można by się silić na pointę - "Ziemianie i tak skończą w sosie".
Mógłby to być nawet dobry film - niezłe zdjęcia, i muzyka, efekty, obsada oraz jakaśtam fabuła.