Dwóch dobrych aktorów, którzy grają dużo poniżej swoich umiejętności, wkurzająca główna bohaterka, efekty specjalne ciekawe, ale widać, że sztuczne i beznadziejna fabuła.
Bohaterowie biegają bez ładu i składu, głupie i taaaakie hamerykańskie. Tyle tylko, że hameryka nie ratuje świata. To na plus.
I tak się zawiodłem. Końcówka...ok, ale w sumie nic nie dodaje. Co, dlaczego i po co - nie mam pojęcia.
Zawiodłem się bardzo. Fabularnie kupa, wizualnie kupa w srebrnym papierku. Śmierdzi i tak. Kino Sf do pooglądania, ale to tyle. Szkoda.
ale ten film nie miał dobrych aktorów i końcówka bez sensu, powinni zakończyć na scenie przed wnętrzem statku
Końcówka jest bardzo dobra. Pokazuje okrutne wnętrze maszyny i tłumaczy do czego służą im porywani ludzi.
do tego nie mam pretensji tylko nie spodobało mi się że jego mózg przejął kontrole powinno sie skończyć ebz tego :) czyli źle
Zgadzam się. Jakkolwiek film głupi ale to przejęcie kontroli przez bohatera to już jakaś porażka totalna! Kosmici przelecieli ileś tam galaktyk, ich maszynki same się naprawiają i mają takie fajne maszynki do robienia swoich żołnierzy z tego co napotkają na drodze, ale nie mają żadnego systemu kontroli jakości wadliwych wyrobów? Przecież takie rzeczy się zdarzają i powinni to przewidzieć. Pewnie gdyby film potrwał minutę dłużej to zobaczylibyśmy jak kosmici naprawiają bubla ;-) A pomysł to chyba zaczerpnięty z gry quake bo tam tak było że kosmici przerabiali ludzi na swoich, chyba się stroggowie nazywali. W ogóle ten film to jedna wielka zbieranina starych pomysłów podana bez ładu i składu. Nie chce mi się nawet wymieniać z czego co zostało zaczerpnięte.
Jakich aktorów dobrych masz na myśli, bo ja tu tylko Davida Zayasa, który mógłby zagrać lepiej, ale nie winie go w takim gronie trudno dobrze pracować, a i scenariusz dla jego roli nie był zbyt inteligentny.