PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10038449}

Sly

6,6 3 421
ocen
6,6 10 1 3421
6,2 6
ocen krytyków
Sly
powrót do forum filmu Sly

Opisując dokument ciężko nie nawiązać do filmowej realizacji i napięcia, jaka w latach 80. była pomiędzy Slyem a Arnoldem. Obecnie serdeczni przyjaciele, w 2023 roku w odległości zaledwie kilku miesięcy dostali swoje dokumenty od Netflixa niejako jeszcze raz stając do rywalizacji. Na tle trzyczęściowego dokumentu ARNOLD, ten z Sylwestrem wypada dużo skromniej. Schwarzenegger zawsze umiał się lepiej sprzedawać, a i swoim życiorysem dostarczył więcej materiału, co nie zmienia zmienna faktu, że i Stallone z łatwością wypełniłby swoimi wspomnieniami więcej formatu. W dokumencie SLY wyszła trochę kolejna już papka w stylu jak to było jak kręciło się Rockiego i Rambo. Jednak gdzie w tym wszystkim sam Sylwester Stallone? Brakuje trochę człowieka i łatwiej mi napisać o tym czego nie było, czego mi zabrakło.

Temat obecnej rodziny i małżeństwa z Jennifer Flavin (od 1997 roku) oraz trzech córek, które coraz bardziej zaznaczają swoją obecność w mediach został kompletnie pominięty. Historia jego występu w filmie soft porno – pominięta. Nawet nie chodzi o to że ktoś o tym jeszcze nie słyszał. Bardziej o zwykłe rozliczenie się z tematem raz na zawsze przy takiej dokumentalnej okazji.

Temat byłych żon – pominięty. Na przykład nie wspomniano nawet o jego autystycznym synu Seargeoh Stallone z pierwszą żoną Sashą Czack. Była za to wzmianka o ich drugim synu Sage Stallone, który zmarł w 2012 roku. Mam jednak wrażenie, że tylko dlatego żeby dodać nieco dramaturgii.

Jego drugie małżeństwo z Brigitte Nielsen było w latach 80. pożywką dla tabloidów i okładek, tutaj temat totalnie pominięty. Ogólnie historie jego romansów i życia w show-biznesie, czy nawet odniesienie się do tego, co powiedziała o nim w soim dokumencie Netflixa Pamela Anderson – pominięte. Z kolei jego pasje jak malowanie czy polo i ogólnie życie prywatne na co dzień (wiem, że lubi masło orzechowe) bardzo powierzchownie opowiedziane. To również takie rzeczy ludzie chcą oglądać sięgając po takie dokumenty. Czasem niewygodne a czasem bardzo przyziemne.

Fanom jego aktorskiej kariery nie spodoba się również to, że poza Rocky i Rambo o których było za dużo, nie było praktycznie nic o wielu innych jego rolach i filmach, które stały się kultowe. Przynajmniej tych znanych dobrze w Polsce. Nocny Jastrząb, Cobra, Ponad Szczytem, Tango i Casch, Osadzony, Na Krawędzi, Człowiek Demolka – zupełnie nic. Wspomnienie o Expendables czy Cop Land zbyt krótkie żebym zmienił zdanie. Ogólnie trochę nudny dokument jak na gwiazdora kina akcji.

Uważam, że Sylwester zasługuje na lepszy, głębszy dokument a nie Netflixową laurkę. Ten nie zagłębił się w jego życie osobiste tak jak się spodziewałem. Jego relacje z ojcem Francesco Stallone były ciężkie i o nich jest bardzo dużo, za to niewiele o matce Jacqueline Stallone. Jacqueline, która dożyła 99 lat, będąc uzależniona od operacji plastycznych też byłaby niezłym źródłem tematów. Jego brat Frank Stallone ma swój własny film dokumentalny – do tego lepszy od tego! Co już samo w sobie jest nieco śmieszne. Tutaj miał do powiedzenia o życiu brata więcej, niż bym tego oczekiwał. Odniosłem wrażenie jakby Frank uzupełniał braki innych osób. Może dlatego, że przez cały dokumenty SLY nie było wywiadów ze współpracownikami Sylwestra – z wyjątkiem Talii Shire, przez te wszystkie lata jego kariery. Ogólnie słabo wyszło. Dokument o Schwarzeneggerze chociaż też w wielkim stopniu lauraka, był bardziej ciekawy i przenikliwy.

To fragment mojej recenzji. Pozdrawiam! Sylwka lubię, ale ten dokument średni.

https://newwayfarer.pl/sly-2023/

ocenił(a) film na 4
Burnett

Pełna zgoda, mogę zrozumieć, że sam nie chce na siebie wyciągać brudów, bo mnie też to w sumie nie interesuje, ale z tego "dokumentu" nie dowiadujemy się nic jakim jest człowiekiem ;czego już byśmy nie wiedzieli oglądając jego filmy czy wywiady. Wydaję mi się, że Sylvester też zaprzyjaźnił się z botoksem jak jego mama lub jakimiś wypełniaczami, przecież teraz ma sztucznie plastikową twarz, zupełnie inne policzki niż gdy kręcił pierwsze filmy. Jakoś w okresie kręcenia pierwszych niezniszczalnych tak zmieniła mu się twarz. Przyznał się do używania sterydów, w tym filmie o tym nie ma, a mogli tego użyć, chociażby, żeby podkreślić jak dużo wysiłku musiał włożyć przy kręceniu rocky'ego 4. Tymczasem mamy kolejny raz to samo jak to Lundgren go posłał do szpitala. O Brucie Willisie też nic, ale Arnolda wzięli żeby mu posłodził jakimiś ogólnikami, które mógłby powiedzieć ktokolwiek. No i skoro tak wszystko ładnie pięknie to dlaczego żona i córki się nie wypowiadały.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones