Jaki jest dobry horror? To taki co przeraża bez epatowania ochydnymi scenami, bez hektolitrów krwi i rzygania, flaków i Sam Jeden Bóg wie co jeszcze.
Smakosz... hmm... różne rzeczy mogę powiedzieć ale nie to że był straszny, ponadto nieco przesadzony. Czasem bardziej śmieszył niż straszył. Ale do jednorazowego obejrzenia jak najbardziej. (Pośmiać się można.
Pomimo tego tendencja w jakiej idą horrory pokazuje że nikt nie ma pomysłu jak przestraszyć widza. Obsceniczność i ohyda to nie ta droga.
A jak komuś się wydaję że widział już wszysto co najobrzydliwsze to niech obejrzy film jednego z największych brudasów kina monsieur A. Żuławskiego z Panią Adjani pt. "Psession", kiedy to wyżej wymieniona ma romans z ośmiornicą z kosmosu która pożera każdego na swojej drodze, a także (Adjani) ma nagłą mieśiączkę zalewając pół korytarza metra, równocześnie wymiotując na ściany (UWAGA!!!) w różnych odcieniach.
Cóż jak są koneserzy takiej sztuki to proszę bardzo.
Ja się do nich nie zaliczam.