PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650957}
2,3 51 tys. ocen
2,3 10 1 50989
1,3 43 krytyków
Smoleńsk
powrót do forum filmu Smoleńsk

Wokół katastrofy dużo było niejasności, od samego początku. Nie mam zdania co się tam naprawdę wydarzyło, bo jeżeli rzeczywiście zamach - to na takich szczeblach władzy, że nie ma szansy by prawda wypłynęła na wierzch, niestety. Wielka tragedia dla rodzin i tragedia dla narodu, który nie potrafi się porozumieć i kłóci o każde słowo na oczach świata. Biedna ta nasza Polska.

ocenił(a) film na 1
sprinterka

Żenada. Na szczęście jest mnóstwo ludzi, którzy doskonale wiedzą, co się tam wydarzyło. Nie wiem czy piszesz, że "nie wiadomo, co tam się stało" z totalnej nieznajomości lotnictwa, tego konkretnego wypadku, czy może z głupoty...

elrond123

jest mnóstwo ludzi, którzy to widzieli na własne oczy? dla mnie głupotą jest mówić, że wszyscy doskonale i na 100 procent wiedzą co tam się wydarzyło. Człowiek niczego nie może być w zyciu pewnym, a w tym przypadku mówimy o sytuacji dotyczącej ludzi na najwyższych szczeblach władzy, do tego wiele było niejasności i utrudnień ze strony rosyjskiej. Nie jestem zwolenniczką żadnej ze stron, ale gdyby nawet było tak, że był to zamach, to nigdy się tego nie dowiemy - bo w takiej sytuacji dotyczy to osób zbyt wpływowych.

ocenił(a) film na 1
sprinterka

Ech... Ile ja już czasu straciłem na te bezcelowe rozmowy z pisowcami...? Ale, dobra, jeszcze raz. Wiemy, że samolot miał trzy rejestratory pokładowe. Rejestratory FDR (parametrów) były dwa, wiec dostały je obydwie strony. Ich zawartości pokrywały się, nie ma więc mowy o sfałszowaniu. Rejestrator CVR (głosów) pokrywał się z FDR. Wiadomo dokładnie, co się działo na pokładzie. Od początku lotu było wiadomo, że w Smoleńsku nie ma warunków do przyjęcia. Lotnisko w Smoleńsku nie ma ILS-u, więc konieczne było lądowanie z widocznością (nie można zejść poniżej stu metrów, do czasu, aż się nie zobaczy pasa). Oczywiście zeszli znacznie niżej. Trzeba pamiętać, że samolot miał dwa rodzaje wysokościomierzy: barometryczny i radiowy. Barometryczny został przestawiony, przez co podawał złe informacje (że lecą wyżej). Można było korzystać tylko z radiowysokościomierza, który wysyłał fale radiowe bezpośrednio pod samolot. Mierzył więc dokładną wysokość pod samolotem. A jako, że teren tam nie jest płaski, a mgła bardzo ograniczała widoczność piloci nie wiedzieli, co jest przed nimi. Niestety zawadzili o wierzchołek parowozu, który był wyżej, niż ziemia nad którą lecieli kilka sekund wcześniej. Z powodu braku wysokościomierza barometrycznego nie mogli o tym wiedzieć. Trzeba tu wrócić też do podstaw. Piloci nigdy nie powinni lądować w tak złej pogodzie, jednak nacisk ze strony Kazany, Kaczyńskiego i reszty i zwyczajny strach przed konsekwencjami zrezygnowania z lądowania sprawiły, że podjęto śmiertelną decyzję. Protasiuk już leciał kilka lat wcześniej z prezydentem do Gruzji. Kapitan odmówił lądowania na niebezpiecznym lotnisku i spotkały go bardzo przykre konsekwencje. Protasiuk nie chciał, by się to powtórzyło. Gęsta mgła, nacisk ze strony Kaczyńskiego, zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania do lądowania z widocznością, przestawienie wysokościomierza barometrycznego, nierówny teren pod Smoleńskiem, zbyt późne rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg, brak ILS-u na lotnisku w Smoleńsku i zezwolenie kontrolerów na lotnisku na lądowanie samolotu, mimo opłakanych warunków. TO są przyczyny. Nie ma tu więcej pytań. Niestety chory na umyśle człowiek dobrał się do śledztwa i zrobił z tragedii, w której zginęło 96 ludzi komedię... Szkoda.

Katastrof takich, jak ta było mnóstwo. Kilka lat temu stało się prawie to samo. TransAsia Airways 222 na Penghu, należącym do Tajwanu. Znowu. Opłakana pogoda, zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania do lądowania z widocznością i jeszcze wiatr, który zdmuchnął samolot z kursu... Wiadomo, jak to musiało się skończyć. Tylko ludzie, którzy badali tragedię byli normalni. Nikt nie wspomniał nic o zamachu. Tragedie, w których przyczyną był zamach, to na przykład: zestrzelenie MH17, zestrzelenie KoreanAir 007 bomba na pokładzie PanAm 103, bomba na pokładzie Air India 182, samobójstwo pilota EgyptAir 990. Jest różnica, nie? Katastrofy przy podejściu do lądowania, połączone z błędem pilota i złymi warunkami atmosferycznymi pochłonęły już życie tysięcy ludzi i nigdy przyczyną podobnie wyglądającej katastrofy nie był zamach. Katastrofą, nad którą sam się często zastanawiam i sądzę, że mogło to być zestrzelenie, to katastrofa samolotu DC-6 ONZ 18 września 1961 roku w Ndoli, podczas kryzysu w Kongo i próbie odłączenia się Katangi. Nie chcę mi się już pisać, co się tam stało, ale to były czasy , w których nawet nie było czarnych skrzynek poza tym był to obszar ogarnięty wojną, a rozbił się samolot z Sekretarzem Generalnym ONZ, co mocno sprzyjało tym, którzy chcieli wojny. W przypadku Tupolewa było trochę inaczej, nie? Ludzie, proszę, pomyślcie trochę sami, zainteresujcie się tematem, a nie powtarzajcie rzeczy powiedziane przez naprawdę chorych ludzi. Ten kraj już jest słaby i ma złą opinię w cywilizowanych krajach, nie pogarszajcie sprawy.

elrond123

Nie dodałeś, że z formalnego punktu widzenia tylko jeden członek załogi mógł brać udział w locie. Ponadto wbrew pozorom wojskowi piloci zmniejszali bezpieczeństwo lotu, bo szkolono ich by wykonywali rozkazy i realizowali zadania, co podwyższa stopień akceptowalnego ryzyka. Wielka szkoda, że nie był to lot czarterowy...
Ciekawe, czy zwolennicy teorii o zamachu zastanawiają się co będzie, jeżeli podkomisja opublikuje raport obciążający Rosję? Wypowiemy jej wojnę? Zerwiemy stosunki dyplomatyczne i gospodarcze? Bo przecież spora część elektoratu Jedynej Słusznej oczekuje stanowczych działań. A może będzie następna "Operacja Gniew Boży", jak po zamachu w Monachium?

ocenił(a) film na 1
bazant57

Zgadza się. Poza tym nikt nigdy nie znalazł na wraku żadnych śladów żadnego wybuchu bomby czy rakiety (pomijając już to, że nikt nie miał możliwości podłożenia tam bomby, a gościa czekającego w lesie z rakietą jakoś sobie nie wyobrażam). Wiadomo, że i bomba i rakieta powinna spowodować rozpad się samolotu w powietrzu, co sprawiłoby rozrzucenie jego szczątków na dużym obszarze, tutaj całość była na bardzo małym terenie, wiadomo więc, że uderzył w ziemię w jednym kawałku. Wypadek badała Rosja i komisja Millera, "ekipa" Macierewicza nigdy nie była na miejscu. Nie rozumiem, jak on może cokolwiek podważać, tym bardziej, że nikt nie mógł sfałszować danych z rejestratorów. Samolot uderzył lewym skrzydłem o drzewo, co spowodowało zniszczenie klap i slotów, a także oderwanie dużej części skrzydła, przez co samolot nie mógł utrzymać siły nośnej. Mało którą katastrofę lotnicza znamy aż tak dobrze. Nie mogę uwierzyć w to, że człowiek, który od dawna powinien siedzieć w psychiatryku zdołał przekonać miliony ludzi...

Niestety debile, którzy nie potrafią się przyznać do swojej winy i zrzucają ją na innych są wszędzie. Na przykład katastrofa EgyptAir 990, o której wspomniałem wyżej jest w dużej mierze lustrzanym odbiciem katastrofy w Smoleńsku. Tutaj był amerykański samolot należący do Egiptu. Egipski drugi pilot celowo rozbił samolot w Atlantyku. Miał wiele problemów psychicznych, wielokrotnie molestował amerykańskie kobiety. Jego kapitan postanowił, że lot z Nowego Jorku do Kairu będzie jego ostatnim. Niestety drugi pilot postanowił, że rozbije samolot zabijając w zemście kapitana i 215 pasażerów. To jasno stwierdzają czarne skrzynki odczytane przez NTSB. Egipcjanie jednak stwierdzili, że nie niemożliwe jest, by muzułmański pilot popełnił samobójstwo-morderstwo. Stwierdzili, że winę ponoszą Amerykanie, ponieważ do katastrofy doprowadziła jakaś niewykryta usterka ich samolotu, mimo, że rejestrator parametrów nie ujawnił żadnej wady. Na wraku też nic nie znaleziono. Zresztą Amerykanie prowadzili główne śledztwo, Egipcjanie tylko trochę popatrzyli, bo sami nic nie potrafili zrobić. Przyczyna jest jasna. Niezrównoważony egipski pilot rozbił samolot, by zabić siebie i jego kapitana. Ale Egipt nie jest w stanie się przyznać, że odpowiedzialność za tragedię ponosi ich obywatel, więc zrzucają winę na Amerykanów, mimo zupełnego braku dowodów na ich tezę. Skąd ja to znam...?

Jeżeli Macierewicz opublikuje "raport", to chyba wszyscy już wiedzą, co w nim będzie. PIS niestety chyba uważa, że mają siłę, żeby ukarać Rosję za "straszny zamach na ich prezydenta"... No niestety, "trochę" się mylą. Jak tak dalej pójdzie, Polska szybko upodobni się do Ukrainy. Wygląda na to, że wyborcy PIS-u tego chcą.

elrond123

"- Na tragedię złożyło się wiele świadomych działań. Awaria i eksplozja doprowadziły do śmierci pasażerów Tupolewa. Komisja przeprowadziła setki badań – najważniejszą jest rekonstrukcja Tu-154M, badanie lewych drzwi pasażerskich, badania w tunelu aerodynamicznym czy wodnym. Eksperymenty pirotechniczne. Analizy z zakresu fizyki i aerodynamiki. W wyniku badań naukowych dowiedliśmy, że w Tu-154M doszło do eksplozji. Wobec oddania śledztwa Rosjanom, podkomisja musiała sięgnąć po naukowe metody działania. Podkomisja odtworzyła mapę, układ ciał oraz szczątków samolotu. Użyliśmy bliźniaczego samolotu Tu-154M, przesłuchaliśmy wielu świadków, których dotąd nie przesłuchano
- można usłyszeć w filmie podsumowującym najważniejsze efekty prac podkomisji smoleńskiej."

Po takich deklaracjach sam prawie uwierzyłem w "naukowe metody", oraz niekompetencję poprzednich komisji, Problem w tym, że teorii było mnóstwo, a to że zaprzeczały sobie wzajemnie to detal. Zwłaszcza ta rekonstrukcja, czyli latający barak, robiła wrażenie. Nie mniej komunikat do elektoratu jest jasny...

elrond123

To co piszesz brzmi bardzo logicznie i całkiem możliwe, że tak było. Nie podejmę dyskusji bo w przeciwieństwie do ciebie o katastrofach lotniczych nie wiem praktycznie nic - przyznaję się bez bicia. Ale patrzę na to wszystko z innego punktu widzenia - czy ewentualny zamach jest absolutnie całkowicie niemożliwy? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie. Wiemy tyle, ile nam powiedziano. A każdy mówi i przedstawia swoją wersję. Do tego dochodzi sprawa z Gruzją, nieobliczalny Putin. Problemy z Rosją na etapie śledztwa, kłamstwa chociażby w kwestii sekcji zwłok. Świat widział nie takie tajemnice i nie takie tragedie - tego nas uczy historia.

sprinterka

"Kilka dni po katastrofie w Smoleńsku, szwedzki Instytut Obrony Radiołączności (FRA) poinformował Agencję Wywiadu, że posiada nagraną rozmowę załogi samolotu Tu-154M. – Nie jesteśmy tym zainteresowani – odpowiedzieli Polacy."
"Zły" rząd w 2010 nie chciał. Czy po 2015 sięgnięto po te informacje? Piszesz, że nie dowiemy się prawdy, bo już to zrozumiałaś (w przeciwieństwie wierzących w zamach 26% uczestników sondażu Kantar Millward Brown z 2018, co gorsza procent ten rośnie). 100% prawdy mało kogo interesuje, a pewnie sporą część "prawda by przeraziła" i wcale nie z powodu insynuacji o zamachu. Celem podkomisji A.M. nie jest wyjaśnienie przyczyn katastrofy, lecz zachwianie zaufaniem do raportów Millera i Anodiny. Wbrew pozorom ten pierwszy był dość wyważony, aczkolwiek nie postawił kropki nad "i". A ta kropka jest właśnie w nagraniach rozmów...

sprinterka

Nie pisz w liczbie mnogiej tylko za siebie. Ogólnie wiadomo jakie są przyczyny wypadku, nie ma tylko informacji związanych z rozmowami telefonicznymi, które dodatkowo rzuciły by pewne światło na przyczyny postępowania pilotów. Prawda wypłynęła na wierzch pomimo działań zaciemniających prowadzonych przez podkomisję Macierewicza.

marssendo

a skąd wiadomo, że "działań zaciemnających" nie prowadziła też rosja? dlaczego nie chcieli wydać skrzynek, wraku, wszystko badali najpierw sami? Tak jak pisałam wyżej, nie jestem zwolennikiem żadnej z teorii, ale nigdy nie powiem że wiadomo na 100% co tam się wydarzyło. Cokolwiek to było ludzie którzy w tym uczestniczyli mogli zrobić/zmienić/przedstawić wszystko.

sprinterka

Rosja nie wydaje skrzynek i wraku ze względu na to, aby jak najdłużej coś od niej zależało. Znowu twierdzisz za innych, że nie wiadomo co się wydarzyło, pomimo, że przyczyny wypadku są nakreślone. To czego się nie dowiemy, to tylko pewne szczegóły np. treść rozmowów telefonicznych przeprowadzonych przez pasażerów samolotu . Wrak i skrzynki ma Rosja, ale ludzie z komisji Milera byli tam i zrobili dokumentację z nim związaną, w związku z czym mają dane na podstawie których mogą zaprzeczyć kłamstwom smoleńskim propagowanym przez podkomisję Macierewicza i osoby z tej podkomisji, które nie wybrały się do Rosji, aby obejrzeć szczątki wraku.

marssendo

Ale ja o tym właśnie mówię – nasi tam pojechali, nasi zrobili dokumentację. Na podstawie tego, co dała im Rosja. Myślisz, że Rosjanie mieliby kłopot z fałszowaniem zapisu skrzynek czy czymkolwiek innym co przewinęło się przez ich ręce (a przewinęło się wszystko)? Żadnego. I dlatego nawet jeśli coś mieli na sumieniu to prawda ta nie ma szans wyjść na jaw. Poza tym Twoje słowa „aby jak najdłużej cos od nich zależało” – ale co zależało? Po co, dlaczego? Przecież to oziębiło stosunki między naszymi krajami, co było warte tych sprzeczek, niedomówień i uporu?

sprinterka

Skłócony naród nie jest silnym narodem, a decydenci w Rosji nie są zainteresowani we wzroście znaczenia innych państw (tak sądzę). Nie oddając wraku, podtrzymują kłótnie i swary. Coś tam może i mają na sumieniu np. podali załodze Tupolewa, że są na właściwym kursie. Do katastrofy lotniczej prowadzi szereg czynników. Wygodne jest zrzucenie winy na innych, ale wygląda na to, że to piloci podjęli niewłaściwe decyzje nie trzymając się procedur postępowania. Przede wszystkim błędem pilotów było, to, że podjęli próbę przeprowadzenia lądowania, pomimo, że nie wolno było im tego robić przy takich warunkach atmosferycznych jakie miało miejsce.
Rosjanie jednak mieli by kłopot z fałszowaniem skrzynek. Może zrobimy tak. Uzasadnij dlaczego Rosjanie nie mieliby tak jak piszesz "Żadnego" problemu. Jeżeli jedynym uzasadnieniem jest, że "a przewinęło się wszystko" "przez ich ręce", to trochę za mało. Jeżeli masz coś jeszcze na poparcie w solidny sposób tej tezy to to przedstaw. Inaczej bardzo łatwo wykazać, że nie masz racji.

marssendo

Paradoksalnie stan napięcia w stosunkach obecnych władz Polski i Rosji jest na rękę prowadzonej polityce wewnętrznej. Podobnie trwanie w zawieszeniu "wyjaśnienia katastrofy" i zatrzymywania wraku pachnie zakulisową zmową. Pytanie tylko, czy gdy słupki wiary w zamach zaczną spadać, to władza coś z tym zrobi. Wielkim sukcesem A.M. jest zachwianie zaufaniem do PKBWL i przeciwstawienie kwalifikacjom, doświadczeniu i procedurom przeświadczenia, że działała na zamówienie władzy. O potędze manipulacji świadczy zupełne pominięcie w tym rozumowaniu, że "nasi" eksperci nie spełniają jakichkolwiek wymogów i dobierano zwolenników z góry ustalonej tezy. Po co więc badania, skoro "wiara i czucie więcej mi mówi, niż mędrca szkiełko i oko".

ocenił(a) film na 9
bazant57

Ale przecież dla każdego myślącego zdroworozsądkowego POLAKA w Smoleńsku BYŁ ZAMACH - więc o czym Ty pie/r/dolisz ????

RogerVerbalKint

No cóż, polecam wiekopomne dzieło "O umiejętności przekonywania i dyskusji". No i odrobinę kultury.

Jeszcze nie tak dawno "dla każdego myślącego zdroworozsądkowego" Ziemia była płaska i stanowiła centrum Wszechświata. A istnienie czarów i czarownic było oczywiste. Za Biblią powtarzano też o niezmienności gatunków, choć istniało wiele, skrajnie przekształconych przez człowieka zwierząt i roślin. "Zdrowy rozsądek" jako metoda poznawcza bez wiedzy i doświadczenia potrafi zawieść...

Ergo, albo myślący inaczej niż Ty nie ma "zdrowego rozsądku", albo co gorsza nie jest Polakiem.

ocenił(a) film na 1
sprinterka

Przyczyny katastrofy w Smoleńsku zostały już dawno wyjaśnione. Dziś o niewyjaśnieniu katastrofy mówią tylko ci, którzy wykorzystują śmierć tych ludzi do celów politycznych oraz mała część społeczeństwa, która tym bydlakom ślepo wierzy.

skalp_el

Niestety procent wątpiących w raport komisji Millera rośnie. Pewnie to było celem wesołej kompanii Antka, a nie obciążanie kogokolwiek. bo do tego potrzeba dowodów.

ocenił(a) film na 6