Wybaczcie, ale jak na takich fundamentach ktoś zbudowałby dobry scenariusz, dostałby oscara, a
ten oscar dostałby nobla. Poza tym dla kogoś z minimalnym pojęciem wszechświata film nie do
oglądania. Od kiedy fantastyka to synonim nielogicznej tandety?
Zgadzam się w 100%, chociaż z oceną to przesadziłeś. Niezła obsada, efekty, ale to nie wszystko... Film najeżony przemocą, poza tym nie trzyma się kupy i jest dosyć płytki. Sam pomysł wsadzenia grupy ludzi do gnającego pociągu pośród arktycznego pustkowia - swoistej mitycznej arki Noego XXI wieku, nie jest jeszcze taki zły, gorzej z wykonaniem. To już polski klasyk " O bi, o ba, koniec cywilizacji" był ambitniejszy. Dopatrywałbym się nawiązania w Snowpiercerze do jakichś ogólnych stosunków ludzkich, prostych instynktów rządzących światem i kierujących ludzkim postępowaniem. Ale sam film nie jest na tyle dobry, żeby go wynosić pod niebiosa.